cytaty z książek autora "Mike Omer"
Rzecz jasna, nie nazywał się Gąsienica. Ale w sieci każdy krył się za nickiem, chował w mętnej wodzie, by nie dało się go wyśledzić.
Wcześniej uprawiała jogę, medytację, jogging i pływanie, jednak jak dotąd nic nie oczyszczało duszy tak dobrze jak snickersy. (...) Okazały się najlepszą terapią.
(...) dopuszczanie do tego, by w myślach jątrzyły się mroczne myśli i zmartwienia, jest nieodłączną częścią bycia rodzicem.
Zapachy niemiłych wspomnień wdzierają nam się w nozdrza i potrafią zagnieździć się w naszym mózgu na wiele godzin, dni, a nawet tygodni.
Manipulował ludźmi bez skrupułów i używał ich w razie potrzeby. Potrafił wyczuć czyjeś słabe strony i wykorzystać je do swoich celów.
Nieważne, jak bardzo żałujemy danej chwili, i tak nie zmienimy skutków tego, co się stało. Czas biegnie tylko w jednym kierunku.
Sekrety są lepkie. Trzeba uważać, bo mogą zatkać kanaliki łzowe.
Traktowała szczęście tak, jak uczące się chodzić dziecko. Zmierzała do niego delikatnie, ostrożnie, niepewnymi krokami. Nie chciała, żeby szczęście spadło na nią znienacka. Bo w ten sposób można się narazić na ból.
Dostał adwokatkę z urzędu. Siwą kobietę, która rozmawiając z nim, krzywiła się z dezaprobatą, jak gdyby z góry wiedziała, że sprawa jest przegrana. Bo taka właśnie była.
Zakręciło mu się w głowie, oparł się o ścianę. Zrobił, co należało. To jest wojna, a jego wybrano, żeby chronił niewinnych i bezbronnych.
A na wojnie leje się krew.
I nagła, kłopotliwa myśl. A jeśli się pomylił?
Ludzie często zachwycają się tym, jak zapachy potrafią przywoływać wspomnienia. Jak aromat cynamonu przywodzi na myśl niedzielne poranki u babci i wypiekane przez nią babeczki.
Mało kto jednak mówi o tym, że odór środka dezynfekującego kojarzy im się z chwilą, kiedy w szpitalu trzymali za rękę umierającego ojca. Albo jak fetor gnijącego mięsa przenosi ich w czasy dzieciństwa, kiedy znaleźli w lesie martwego psa i po raz pierwszy zetknęli się ze śmiercią.
Zaniósł się kaszlem, suchym kaszlem - od zalegającego w pokoju kurzu drapało go w gardle. Co to za smród? Doprowadzał go do szału. Zapewne tak śmierdziało kilka rzeczy naraz.
Sam często myślała, że chciałaby być psem i mieć psie problemy. Z których największe to kiedy znowu dostanie coś do jedzenia, czy niedługo wyjdzie na spacer i co kombinuje odkurzacz, jej nemezis.
Cokolwiek to było, Sam wiedziała, że dorośli cos przed nią ukrywają. Chodzą na paluszkach wokół czegoś, o czym nie wolno pisnąć słowa.
Jakież to dziwne, po raz pierwszy spotkać Kapelusznika osobiście. W pewnym sensie byli już serdecznymi przyjaciółmi. Codziennie rozmawiali ze sobą na czacie.
Ludzie powiadają, że każdemu należy się kredyt zaufania, ale mówią tak wyłącznie dlatego, że guzik wiedzą. Zaufanie to nie jest coś, co nam się należy, nie zasługujemy na nie automatycznie. Na zaufanie trzeba sobie zapracować.
Jej córka wciąż żyła. Tyle że była wleczona z przystawionym do skroni pistoletem.
Na początku (...) uważał, że są jak ogień i woda – dwoje zawodowców, którym w parze jest nie po drodze. Później podejrzewał, że lepszą analogią byłaby dieta i ciastko albo sportowe buty do wyjściowego garnituru. Dwie osobowości, które całkowicie się wykluczają i psują sobie wzajemnie robotę.
Żałowanie to nieodłączna część życia gliniarza. Podejmowane w ciągu sekundy decyzje mogą zaważyć na czyimś życiu lub śmierci. Nieprawidłowe opisanie włosa z miejsca zbrodni może oznaczać, że zabójca pozostanie na wolności. Chwila zawahania podczas starcia może sprawić, że ktoś zostanie ranny albo zginie. Niewłaściwe słowo bądź działanie w sytuacji kryzysowej może doprowadzić do katastrofy.
Przekonała się, że Instagram i Facebook dosłownie robią sieczkę z mózgu. Lajki i komentarze pod postem użytkownika miały powodować zastrzyk dopaminy i uszczęśliwić autora. To miało sens, każdy lubi dostawać lajki pod swoim postem na Facebooku. Tyle że telefon praktycznie zamieniał się w osobisty stymulator dopaminy. Tomografia mózgu dowodziła, że u ludzi uzależnionych od mediów społecznościowych mózg się przestawia, powodując coraz większe pragnienie lajków, retweetów i uśmiechniętych buziek.
(...) popadanie w skrajności w każdym przypadku przynosi więcej złego niż dobrego.
Powinni wymagać od przyszłych negocjatorów, żeby mieli dzieci. Nic nie przygotowuje lepiej do radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.
Auto gromadziło awarie mechaniczne tak, jak niektórzy zbierają kupony rabatowe.