cytaty z książki "Chustka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Szczęście to coś do zrobienia, ktoś do kochania i nadzieja na coś.
...lubicie słuchać ciszy?
ja-uwielbiam
tyle jest jej rodzajów! jest inna w śpiącym domu,
inna-w lesie, jeszcze inna-pod wodą.
sztuka życia sprowadza się do życia tym, co tu i teraz i do zaakceptowania, że to, co tu i teraz, jest najlepsze, co mogło nas spotkać. trudne to do ogarnięcia- szczególnie w nieszczęściu- ale jest pewna, że tak właśnie jest. więc jestem szczęśliwa
(...) przyjmuję wszystko, co otrzymuję.
i uważnie się przyglądam.
i cieszę się, że jest.
więc leżę. leżę zmęczona i męczy mnie leżenie, i męczy mnie zmęczenie.
Kochanie, nie wiem, ile razy jeszcze dam radę wstać
z łóżka, by ci towarzyszyć w myciu się, podać
ręcznik, ogrzać na kaloryferze piżamkę.
ale wiem, że nigdy nikt nie zrobi tego tak jak ja.
nikt tak jak ja nie umyje ci plecków, nie nałoży pasty
na szczotkę, nie poprawi rękawów koszulki.
nikt tak jak ja nie okryje kołderką, nie wycałuje
i nie wyprzytula przed snem.
więc póki jestem, póki mogę, zrobię, co zechcesz.
to nie jest strata czasu, jasne, że nie, Syneczku..."
- mamusiu, gdy już umrzesz, będę cię odwiedzał
na cmentarzu i będę cię nadal kochał.
- ja też będę cię zawsze kochać. i będę z tobą
wszędzie, wystarczy, że spojrzysz w niebo - ja tam
będę. będę na tobą czuwała i cię chroniła.
- a w deszczu będziesz?
- jasne! będę, przecież wiesz, jak lubię, gdy pada.
- to będę wychodził z wiaderkiem na dwór, będę
nabierał deszcz i zanosił go do swojego domu."
całkiem nieplanowanie jestem szczęśliwa. (...)
jestem szczęśliwa jak mucha w gównie.
nie lubię tęsknić. znaczy się lubię, ale tylko trochę i tylko czasami. tak trochę, pół łyżeczki, nie więcej.
***
chwyciła mnie dolina, że jestem do niczego, że mam tak mało sił do zajmowania się codziennymi sprawami.
najlepiej się czuję, gdy śpię. we śnie mogę wszystko.
CZWARTEK 13 STYCZNIA 2011
jeśli mam żyć za cenę cierpienia, bólu, wolę umrzeć.
jeśli mam żyć dla bliskich po to, by Ich życie utrzymało
za wszelką cenę dotychczasową równowagę, wolę umrzeć.
przecież gdy umrę, nastanie nowa równowaga,
nie gorsza od poprzedniej.
a mnie ciekawi, co jest po drugiej stronie.
dopóki jestem, jestem.
gdy przyjdzie odejść, odejdę.
bla, bla, bla.
PONIEDZIAŁEK 3 pażdziernika 2011
"wie pani, kiedy dowiedziałem się, że jestem chory
na raka, wracałem do domu tramwajem, patrzyłem
na drzewa i myślałem: ja umieram.
i wie pani, wtedy uznałem: nie, przecież tak nie może być.
tak nie może być.
muszę żyć normalnie.
- profesorze, jechaliśmy tym samym tramwajem,
patrzyliśmy na te same drzewa.
tak.
ten moment gdy uświadamia się sobie
swoją śmiertelność, jest bezcenny.
spotkałam na mojej drodze mentalne szczurki.
tym razem w życiu prywatnym.
znacie ten typ?
są z definicji żałosne - to ich sposób na zdobywanie zainteresowania świata.
oczekują współczucia, litości.
przejmująco opowiadają o swojej niedoli, ale jednocześnie atakują. (potem mówią, że ugryzły ze strachu przed pogryzieniem).
obiecują pomoc, która na słowach się kończy. (ooo, widzisz, jakie są nieszczęśliwe? przecież tak bardzo chciały pomóc).
zadają niby - troskliwe pytania, ale faktycznie chodzi im o zaspokojenie próżnej ciekawości.
pochyliłam się, przyglądałam się, obserwowałam.
raz nakarmiłam, dwa razy pomogłam, trochę poprzytulałam.
niestety nie da się tego kurewstwa nijak udomowić.
nadszedł więc czas Armagedonu.
wyciągnęłam łopatę i zabijam.
chlusta krew, giną wścibskie zwierzątka o ohydnym wyglądzie, przebiegłym spojrzeniu i głupio-cwanym rozumku.
WTOREK 10 stycznia 2012
"też tak czuję.
nie ma pustych miejsc.
odejdziemy, i choć kilka osób wstrzyma
oddech, świat się nie zatrzyma.
lubię tę myśl - że po śmierci ciało zostanie spalone,
prochy rozwiane potężnym wiatrem z malowniczego
wzniesienia do mórz, rzek i oceanów.
że użyźnię ziemię, że się przydam
i nie będę zaśmiecać cmentarza.
że przetrawi mnie dżdżownica.
że wyrośnie na mnie łąka.
albo chociaż, od biedy, mech. porost. grzybnia.
WTOREK 11 pażdziernika 2011
"Prawdziwa miłość nie jest oparta na przywiązaniu, ponieważ wtedy byłaby ona egiostyczna - związana z naszymi oczekiwaniami. Natomiast prawdziwa miłość bardziej zasadza się na dostrzeganiu piękna w tym, co widzimy, oraz rozumimeniu dobra drugiej osoby.
Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli. Nie chlubą jest uciec przed śmiercią, lecz uśmiechać się, gdy i ona się do ciebie uśmiecha (Marek Aureliusz).
Ucz się odwracać uwagę od przeszłości i przyszłości, ilekroć nie są ci do niczego potrzebne. W życiu codziennym staraj się jak najwięcej przebywać poza wymiarem czasu. Jeśli trudno ci jest wstąpić wprost w teraźniejszości, na początek zacznij obserwować upartą skłonność umysłu do tego, żeby z niej uciekać. Zauważysz, że widziana w wyobraźni przyszłość zazwyczaj jest lepsza albo gorsza od Teraźniejszości. Jeśli jest lepsza, napawa cię nadzieją lub wprawia w stan miłego oczekiwania. Jeśli jest gorsza, budzi niepokoj. Obie są złudzeniem. Dzięki samoobserwacji w twoim życiu siłą rzeczy pojawi się więcej obecności.
(...)
Bądź przytomny, bądź obecny jako obserwator umysłu - swoich myśli i emocji, a także reakcji na rozmaite sytuacje.
ŚRODA 15 sierpnia 2012
"więc u nas w sumie wszystko dobrze.
trwamy wtuleni w siebie.
głowa pry głowie, dłoń w dłoni.
niezwykle krucha równowaga, ale jest.
PIĄTEK 16 grudnia 2011
"lubię dotykać życia.
mam tak odkąd pamiętam.
zatrzymuje mnie tu i teraz.
odczuwam to, co jest, takim, jakie jest.
z tą różnicą, że kiedyś że kiedyś nie uginałam karku.
i teraz mam trochę więcej cierpliwości.
zgadzam się, akceptuję.
po prostu tak ma być.
przyjmuję wszystko, co otrzymuję.
i uważnie się przyglądam.
i cieszę się, że jest.
SOBOTA 19 lutego 2011
"cenię rzeczy proste.
ludowe mądrości. i sztukę, wzornictwo użytkowe, architekturę,
ubrania. naturalne surowce. nieskomplikowaną kuchnię,
jednogarnkowe potrawy. wiejską pryrodę - maki, chabry,
floksy, malwy, niezapominajki. kolory pierwsze. jasne
sytuacje, klarowne przekazy, zwięzłe wypowiedzi.
minimum formy, maksimum wypowiedzi.
***
jeśli czegoś nie wiem - pryznaję się.
sprawdzam, szukam informacji.
jeśli potrzebuję pomocy, proszę o nią.
jeśli coś źle zrobię, pomylę się - przepraszam.
jeśli mam ochotę być sama - chowam się, izoluję.
nie obarczam innych swoimi problemami.
nie "wiszę" emocjonalnie na nikim.
nie manipuluję.
jeśli przedszkolanka bije Syna, piszę pismo do Pani
Dyrektor, straszę kuratorium. do skutku.
jeśli Syn kłamie, świadomie robi źle, karzę
Go. nie udaję, że nie widzę.
gdy chcę, żeby Niemąż złożył mi życzenia urodzinowe,
informuję Go w przededniu o nadchodzącym święcie.
chcę otrzymywać jednoznaczną odpowiedź -
formułuję zamknięte pytanie.
przede wszystkim - szukam rozwiązań w sobie.
nie marudzę, nie jęczę, działam.
było to tak:
gdy byłam dziewczynką, Babcia B. powiedziała mi,
że jako dorosła powinnam być samodzielna, samorządna,
samofinansująca się. słowem - przekazała wzorzec.
a może zdrowiej byłoby być bezradną cielęciną?
niewyraźną, rozmazaną kobietką, która wymusza opiekę,
która przerzuca odpowiedzialność za siebie na innych?
ŚRODA 29 lutego 2012
"Niemąż powtórzył po raz miliardowy, że jest największym
szczęściarzem na świecie i czuje się wygrany, bo na mnie.
w sumie nic nowego, ale za każdym razem gdy to słyszę,
zastanawiam się, czy mówi do mnie i czy nie oszalał.
a On mi wtedy odpowiada: tak, oszalałem. na twoim punkcie.
ech.
oby.
- jeśli chodzi o antykoncepcję w trakcie chemioterapii, proszę państwa... - Ulubiony Doktor zawiesił tajemniczo głos.
- jeśli chodzi o antykoncepcję,to ja nie mam jajników - odpowiedziałam szybko.
- ani ja - dodał Niemąż.
- ani ja - rozpromienił się Ulubiony Doktor.
i dodał: czyli mamy problem z głowy.