cytaty z książek autora "Stephen E. Ambrose"
Ludzie tylko wtedy są prawdziwymi przyjaciółmi, kiedy jeden jest gotów oddać życie za drugiego - bez namysłu, refleksji, i bez zważania na poniesioną stratę.
[J. Glenn Gray “The Warriors”]
Wojsko nie może nikogo zmusić, żeby coś zrobił, ale ponad wszelką wątpliwość potrafi sprawić, by żałował, że tego nie zrobił.
[Winters]
- Panowie, nie ma się czym ekscytować. Sytuacja jest całkiem normalna, zostaliśmy otoczeni.
Jego stylem dowodzenia było nie „Naprzód!”, ale „Za mną!”. [o majorze Richardzie Wintersie]
Wracając myślami do dni kompanii E, przypominam sobie odpowiedź, jakiej udzieliłem wiele lat temu wnuczkowi, który przyszedł do mnie i zapytał:
- Dziadku, czy ty byłeś w czasie wojny bohaterem?
Odparłem mu wtedy:
- Nie, ale służyłem w kompanii bohaterów.
(Mike Ranney).
Uczą nas dziesięciu przykazań, a potem posyłają na wojnę.
Przeszłość, a co ważniejsze, przyszłość, nie istnieją w okopie na pierwszej linii.
Uczestnicząc w skrajnie niebezpiecznej kampanii, żołnierz znacznie łatwiej od cywila akceptuje prawdę, że ze wszystkiego, co posiada, tylko życia nikt mu nie zwróci.
[J. Glenn Gray “The Warriors”]
Z towarzyszami broni łączą związki trwalsze niż z jakimikolwiek cywilami. [David Webster]
W armii mają takie powiedzenie: Nie możemy cię zmusić do zrobienia czegoś, ale potrafimy sprawić, byś żałował, że tego nie zrobiłeś.
Żyję w pożyczonym czasie. [David Webster]
Szliśmy z tymi butelkami i co chwilę jakiś snajper próbował któregoś z nas dorwać, wprost albo rykoszetem. Idziemy sobie spokojnie, od ściany do ściany, a tu co chwila pocisk z gwizdem wyskakuje nam spod nóg. Byliśmy tak nawaleni, że nam się to cholernie podobało".
Jak wiadomo, prawdziwi mężczyźni posługują się głównie jednym czasownikiem, zaczynającym się na literę p, i gęsto okraszają swe przemówienia przecinkiem w postaci słowa zaczynającego się na literę k. To ostatnie zastępowało właściwie wszystkie inne rzeczowniki, dając początek równie uniwersalnemu przymiotnikowi i przysłówkowi.
Jak zwykle na pierwszej linii frontu, nie było czasu przeszłego ani przyszłego, wszyscy żyli jedynie mijającą chwilą, której znaczenie podkreślało wszechobecne zagrożenie gwałtowną śmiercią w każdej chwili. Jak pisał do domu Webster:
Tu życie liczy się z dnia na dzień, na godziny i minuty.
Zobaczymy się, kiedy przyjdzie czas na ostatni skok. Znasz mnie, wiesz, że nie zawaham się w drzwiach.