cytaty z książki "Edukacja Kopciuszka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...)lekcja numer dwa: mężczyźni zawsze chcą tego, czego nie
mogą mieć lub tego, czego pragną inni mężczyźni. To
naukowo potwierdzone.
Nie można ufać facetowi, który nie pije piwa. Jeśli pije same wymyślne drinki, których nazwa kończy się na 'tini', to nie jest prawdziwy mężczyzna".
Uwodzenie to coś więcej niż tylko gesty. To także kontrola. Władza. Mogę ci kazać robić wszystko: rozebrać mnie, siebie, mogę nawet kazać ci klęczeć przede mną, ale póki to ja kontroluję sytuację, to ty jesteś uwodzona.
Kiedy usłyszała,że drzwi od łazienki otwierają się,szybko podniosła książkę na wysokość oczu i udawała,że wcale sobie nie wyobraża,że nieprzyzwoicie zabawia się z nim pod prysznicem.Nie, skądże,nic sprośnego wcale nie chodzi jej po głowie.Po prostu sobie czyta.Zupełnie.Niewinnie.
-Proszę-podał jej butelkę.-Wypij to i rozluźnij się.Nie odwołasz randki,nie zmarnujesz moich wysiłków.Jestem przecież dobrą wróżką,matką chrzestną Kopciuszka
Położyła sobie rękę na brzuchu,jakby chciała uspokoić rozszalałe motyle,wzięła od niego piwo i wychyliła resztę napoju z butelki w niecałe pięć sekund.Tyle,jeśli chodzi o jedno piwo.
Podała mu pustą butelkę.
-Dzięki,musiałam to usłyszeć
-Bo podoba ci się wizja mnie ze skrzydełkami i magiczną różdżką?-zapytał z uśmiechem.
Nawet czyny nieprzyzwoite można wykonywać jak należy.
Jak to możliwe, że jeden mężczyzna znał się na tylu różnych rzeczach? Był sportowcem, ekspertem stylistą, zawodowym podrywaczem, artystą, a teraz poetą. Kobieta nie miała szans przeciwko takiej kombinacji. Nie miał w sobie niczego, czego, jak sądziła, potrzebowała w mężczyźnie, a jednak był wszystkim, czego pragnęła i o czym nawet nie marzyła.
-Obawiam się,że zakochałam się w Reidzie.
Przyjaciółka krzyknęła radośnie,jakby wygrała sto dolarów w zdrapkę.
-Myślałam,że powiesz coś strasznego,a to super nowina!Gratuluje,skarbie,to wspaniały okaz. Smakowity.Jaki jest w łóżku ?Idę o zakład,że świetny.A niech to!Chce wiedzieć wszystko ze szczegółami,łącznie z długością,obwodem i czy jest zakrzywiony.
Nessie trzy razy uderzyła dłonią w bar,co było jej sposobem na prośbę o uwagę.
-Wylej to z siebie
Lucie zmarszczyła brwi pod grzywką i popatrzyła na swoje piwo
-Wolałabym raczej je wypić,jeśli mogę.
-Jesteś inny, niż się na początku wydaje co?
Uśmiechnął się i uniósł brew.
-Nie jestem transformersem,jeśli o to chodzi.
Lucie była cicha z natury. Przez całe życie trzymała się na uboczu, pozwalała, by inni błyszczeli w świetle reflektorów, ale to nie znaczy, że było w niej mniej pasji niż w innych.
Pamiętasz, jak ci mówiłem, że zawsze będę
kochał sport, ale nie zawsze będę kochał bycie
sportowcem?
— Tak. Powiedziałeś mi to po kolacji tamtego
wieczoru.
— I to jest właśnie ten moment. Już nie umiem
wkładać w to serca.
Patrzył jej w oczy, jakby miał nadzieję, że Lucie zrozumie, ale nie była pewna, czy zrozumiała.
— Dlaczego?
— Bo ty je masz, Lucie. Moje serce należy do
ciebie.
Czasami wolałby, żeby jego sumienie bardziej przypominało świerszcza z Pinokia. Wtedy mógłby je najzwyczajniej w świecie rozdeptać, gdy nakłaniało go do takich bzdur jak teraz.