cytaty z książek autora "Léon Degrelle"
Wszystko to marność i głupstwo. Liczy się jedno: żyć z pożytkiem, uszlachetnić swą duszę, wciąż się nad nią pochylać
z uwagą, pilnując w chwilach słabości,a w chwilach uniesień tchnąc w nią entuzjazm, służyć innym, szerzyć wokół siebie
szczęście i serdeczność, podawać bliźniemu pomocną dłoń, by razem się wznosić pomagając sobie nawzajem.
Wszystkich nas jednoczyło to samo pragnienie: jak najgodniej reprezentować nasz naród pośród dwudziestu innych, biorących udział w wojnie: wypełniać - lecz bez służalczości - zadanie Europejczyków, walcząc ze śmiertelnym wrogiem Europy; zdobyć dla naszej ojczyzny odpowiednie miejsce we wspólnocie kontynentalnej, która narodzi się z wojny; i w końcu przygotować oddziały, których siła po przezwyciężeniu wrogości stanie się gwarancją sprawiedliwości społecznej, kiedy nastąpi nasz ostateczny powrót do ojczyzny. Tym ideom poświęcaliśmy życie.
Polegli zostali tam, w krajach bałtyckich, by dać świadectwo, że w tragicznej walce, jaką Europa prowadziła o swoją tożsamość, synowie naszego narodu sumiennie wypełnili swą powinność, o nic nie prosząc i na nic nie czekając.. Nie o ziemię walczyliśmy, nie o korzyści materialne. Wielu nie chciało nas zrozumieć, jednak my byliśmy zdeterminowani i radośni. Wiedzieliśmy, że czysty i żarliwy ideał stanowi najwyższe dobro, dla którego młody człowiek o czystym sercu powinien umieć żyć, walczyć i umierać.
Weteran pierwszej wojny światowej o nazwisku Steenbruggen walczył wyjątkowo zażarcie. Trafiony kulą w tył głowy, osunął się, uniósł prawą rękę i krzyknął: „Żegnajcie towarzysze, Rex zwycięży!” Myśleliśmy, że skona. Kwadrans później, jeden z poległych wyprostował się: „Do cholery, nie umarłem!” To nasz stary wiarus odzyskał przytomność! Żył, pomimo kuli w głowie! W czepku urodzony zdołał się doczołgać do punktu sanitarnego i wywinął się śmierci.
Bez drżenia piszę te słowa, które jednakże sprawiają mi ból. W godzinie, gdy upada pewien świat potrzeba dusz szorstkich i strzelistych jak skały, o które próżno uderzać będą rozszalałe fale.
Utrzymywaliśmy się w tej wiosce, mimo szturmów czterech tysięcy żołnierzy sowieckich i czternastu czołgów, tylko dlatego, że chodziło o honor naszego narodu. Każdy z nas wolał raczej zginać niż splamić pamięć walecznych przodków. Nasi żołnierze kierowali się żarliwym patriotyzmem - bronili honoru naszego kraju. Dla niego poległa połowa naszych ludzi: zamarzli na śmierć lub utopili się we własnej krwi. To ich duma narodowa pozwoliła na cud czterech kontrataków i odbicie wioski.