cytaty z książki "Finale"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Dobrze ci w tym smokingu - powiedziałam z uznaniem. -Aniele - nachylił się i delikatnie skubnął moje ucho zębami - poczekaj, aż go zdejmę...
Nie zasługujesz na mnie - zgodził się.- Zasługujesz na kogoś lepszego, ale utknęłaś tu ze mną i musisz sobie z tym jakoś poradzić.
- Mógłbym ci powiedzieć to, co chcesz usłyszeć, ale czy mógłbym się wtedy nazywać twoim przyjacielem?
Nie wiedziałabym, czym jest normalność, nawet gdybym się o nią potknęła.
- Chcę budzić się przy tobie każdego ranka i zasypiać przy tobie każdej nocy - powiedział Patch poważnie. - Chcę się tobą opiekować, wielbić cię i kochać tak, jak żaden inny mężczyzna. Chcę cię rozpieszczać. Każdy mój pocałunek, dotyk, każda moja myśl należy do ciebie. Przy mnie będziesz szczęśliwa. Każdego dnia będę cię uszczęśliwiał.
- Marzę tylko o łóżko
- W takim razie mamy podobne marzenia
- ty też marzysz tylko łóżku? - Przecież Patch mówił, że rzadko sypia
- Marzę o tobie w moim łóżku
A teraz, kiedy już cię mam, przeraża mnie jedynie myśl, że znów mógłbym znaleźć się w takiej sytuacji. Że znów z całej siły mógłbym cię pragnąć i nie mieć nadziei na to, że to pragnienie można zaspokoić. Cała należysz do mnie, aniele. Nie pozwolę, by cokolwiek to zmieniło.
-A ja nadal kocham ciebie. Nawet kiedy zachowujesz się nielogicznie, jesteś zazdrosna i uparta.
Naciągnęłam kołdrę pod brodę i poczułam, jak wabi mnie delikatny, słodki sen. Już właściwie byłam w jego objęciach, kiedy materac się ugiął pod ciężarem drugiego ciała.
- Nie mam pojęcia, dlaczego tak uwielbiasz to łóżko. - powiedział Patch. - Jest o trzydzieści centymetrów za krótkie i o metr za wąskie. Nie jestem też fanem tej fioletowej pościeli. Natomiast moje łóżko to co innego...
- Zgadnij, gdzie jestem. - Nie muszę zgadywać. Masz na sobie nadajnik - odpisał. Spojrzałam w dół. No jasne, założyłam dziś dżinsową kurtkę. - Będę za dwadzieścia minut - napisał Patch. - W którym pokoju jesteś? - W twojej sypialni. - Daj mi dziesięć minut".
[...] siła nie musi oznaczać przemocy. Żeby być wojownikiem, nie musisz kierować się prawem pięści.
Kocham go - powiedziała po prostu, patrząc mi w oczy.
- Zawsze będę go kochać. Jest moją pierwszą miłością i nigdy o nim nie zapomnę.
-Może nie doświadczam twojego dotyku, Noro, ale czuję miłość, jaką mnie darzysz. Ona mnie wypełnia. Jest dla mnie wszystkim.
- Ofiaruj mi pocałunek, który zostanie ze mną do naszego następnego spotkania.
Patch w milczeniu pożerał mnie gorącym wzrokiem.
Normalność skończyła się wraz z chwilą, kiedy w moje życie wkroczył Patch. Mój chłopak jest ode mnie wyższy o głowę, ma analityczny umysł, jest zwinny jak kot i mieszka sam w supertajnym szpanerskim apartamencie pod parkiem rozrywki w Delphic. Jego głęboki seksowny głos sprawia, że miękną mi kolana. Co więcej, Patch jest upadłym aniołem. Wyrzucili go z nieba, ponieważ zbyt swobodnie podchodził do panujących tam zasad. Jestem przekonana, że kiedy Patch pojawił się w moim życiu, normalność po prostu przestraszyła się i zwiała.
W wojnie nie ma nic bohaterskiego. Może ona jedynie doprowadzić do absolutnej destrukcji.
- Jestem w twojej głowie. Rozglądam się, ale strasznie tu pusto. - Mądralińska. - odparł Dante.
-Taki jesteś mądry? Tu masz swój punkt odniesienia! - rzuciłam i pokazałam mu środkowy palec.
- Naprawdę wiele mogę znieść, ale bezproduktywny dzień to dla mnie męczarnia.
- I to mówi facet, który wciąż próbuje mnie przekonać, żebym spędziła dzień w łóżku - powiedziałam kokieteryjnie, starając się poprawić mu nastrój.
- Aniele, to byłby b a r d z o produktywny dzień - jego słowa brzmiały uwodzicielsko, ale w głosie kryło się zmęczenie.
Nie spodziewałem się, że cię tu dziś zastanę, ale skoro już jesteś, nie pozwolę ci tak łatwo odejść.
Ciepło pieszczoty zagłuszyło moje sumienie. Znów zamknęłam oczy, tym razem mimowolnie. Zatraciłam się w tym doznaniu.
Mój oddech przyśpieszył.
Patch doskonale wiedział jak mnie dotykać...
- Co wy tu właściwie robicie? - zapytała Vee.
- Dante sprawił sobie nowe autko - powiedziałam, usuwając się w bok, tak by Vee mogła w pełni podziwiać jego porsche. - Musiał się pochwalić. Spróbuj się za bardzo nie przyglądać. Wydaje mi się, że silnikowi brakuje numeru seryjnego. Biedny Dante musiał posunąć się do kradzieży, bo wszystkie pieniądze wydał na depilację klaty. Ale za to zobacz, jaka gładziuchna! Aż lśni!
Twoja mama nie pozwoli mi przekroczyć progu waszego domu. Widziałem, że w spiżarni trzyma strzelbę.
Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie ważniejsze niż twoje dobre samopoczucie. Nie chcę się kłócić, ale jeżeli postanowiłaś uważać mnie za drania, proszę bardzo. Wolę to, niż cię stracić.
-Hej!-Zawołałam zanim. -Czy my wciąż nie jesteśmy oddaleni kilka kilometrów od mojego domu? -Dokładnie osiem.Zrób sobie relaksujący jogging.
- Kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy, pomyślałem, że nigdy w życiu nie widziałem niczego bardziej urzekającego i pięknego.
- Dlaczego mi to mówisz? - zapytałam żałośnie.
- Zobaczyłem cię i chciałem być blisko. Chciałem, żebyś mnie wpuściła. Chciałem poznać cię lepiej niż ktokolwiek inny. Pragnąłem cię całej. To pragnienie doprowadziło mnie na skraj szaleństwa. - Patch umilkł i miękko wciągnął powietrze, jakby mnie wdychał. - A teraz, kiedy już cię mam, przeraża mnie jedynie myśl, że znów mógłbym znaleźć się w takiej sytuacji. Że znów z całej siły mógłbym cię pragnąć i nie mieć nadziei na to, że to pragnienie można zaspokoić. Cała należysz do mnie, aniele. Nie pozwolę, by cokolwiek to zmieniło.
Uniosłam się na łokciu i spojrzałam mu w oczy.
- Nie zasługuję na ciebie, Patch. Nieważne, co powiesz. Taka jest prawda.
- Nie zasługujesz na mnie - zgodził się. - Zasługujesz na kogoś lepszego, ale utknęłaś tu ze mną i musisz sobie z tym jakoś poradzić. - Patch przygarnął mnie do siebie jednym zwinnym ruchem i położył się na mnie. Jego czarne oczy zabłysły łobuzerskim blaskiem. - Pamiętaj, że nie mam najmniejszego zamiaru pozwolić ci odejść. Mniejsza o to, czy będzie chciał nas rozdzielić inny mężczyzna, twoja matka, czy piekielne moce. Nie odpuszczę. Nigdy nie usłyszysz ode mnie słowa żegnaj."...