cytaty z książek autora "Nikos Kazantzakis"
Rzadko szczęście odczuwamy wtedy, kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie, spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy - niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo bylismy szczęśliwi.
Co to jest miłość bracia moi – mówił, otwierając szeroko ramiona, jakby nas chciał wszystkich objąć. – Co to jest miłość, bracia? Miłość to jest więcej niż współczucie i dobroć. Bo we współczuciu uczestniczą dwie strony: cierpiąca i współczująca. Podobnie rzecz się ma
z dobrocią: jedna strona daje, druga otrzymuje. Ale w miłości jest tylko jedność: obie strony jednoczą się ze sobą, by nigdy się nie rozłączyć. „Ty” i „ja” przestają istnieć, bo kochać znaczy samemu przestać istnieć.
Mieszka we mnie diabeł, który mi rozkazuje, a ja robię to, co mi każe. Ilekroś przytłoczy mnie jakieś uczucie, jakby mnie chciało udusić, diabeł woła: "Zatańcz!", a ja tańczę i to przynosi mi ulgę. Kiedy mój synek Dimitrakis zmarł w chalkidiki, też poderwałem się i zacząłem tańczyć. Krewni i przyjaciele, widząc mnie tańczącego nad ciałem, rzucili się, aby mnie powstrzymać. "Zorba oszalał! - krzyczeli. - Zorba oszalał!" Ale gdybym w tamtej chwili nie zaczął tańczyć, naprawdę oszalałbym z bólu.
...ale to nieustannie trawiące mnie marzenie, by ujrzeć na własne oczy jak najwięcej lądów i mórz, zanim umrę.
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym jest mniemanie, że się nie ma go wcale
Widzisz, nie śmiej się ze mnie, ale ja przypuszczam, że Bóg podobny jest do mnie, tylko wyższy, silniejszy, nieco szalony, i do tego nieśmeirtelny. Siedzi wygodnie na miękkich jagnięcych skórkach, a jego barak - niebo- nie jest sklecony za starych kanistrów jak nasz, tylko z obłoków. W prawej dłoni nie trzyma miecza ani wagi - to dobre dla rzezimieszków i sklepikarzy. On dzierży wielką gąbkę nasyconą wodą jak chura deszczem. Po jego prawej stronie znajduje się raj, po lewej piekło. Przychodzi biedna dusza - nagusieńka, bo nie ma ciała - i drży. (...) Bóg nudzi się i ziewa. "Zamilcz już - kzyczy - głowa mi pęka!" - i szast-prast, jednym machnięciem gąbki ściera wszystkie grzechy. "Wynoś się do raju!".
Do późna w noc siedzieliśmy milcząc przy ogniu. Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienną rzeczą jest szczęście - szklanka wina, kasztan, jakiś piecyk, szum morza. Nic więcej. Ale by to poczuć, że to wszystko jest szczęściem, trzeba mieć proste, naiwne serce.
Człowiek to zwierzę! Wielkie zwierzę! wasza wysokość nie wie tego, bo dla waszej wysokości wszystko było łatwe. Ale spytaj tylko mnie. Zwierzę, mówię ci. Jeśli jesteś dla neigo bezwzględny - będzie cię szanowało i bało się. Jesli jesteś łagodny - wydrapie ci oczy. Trzymaj się z daleka, szefie! Nie spoufalaj się z ludźmi, nie mów im, że wszyscy jesteśmy równi i mamy te same prawa, bo doczekasz się, że podepcą twoje prawa, obrabują cię z chleba i każą ci zdychać z głodu. Trzymaj się z daleka,s zefie, jak pragnę twego dobra!
Myślałem, jaką okrutną zagadką jest życie. Ludzie spotykają się i rozstają ze sobą niby jesienne liście pędzone wiatrem. Daremnie wzrok usiłuje zachować w pamięci twarz, sylwetkę, ruchy ukochanej istoty - po kilku latach nie pamięta się już, czy oczy miała niebieskie, czy czarne...
Ja często widzę śmierć, w każdej chwili mogę spojrzeć śmierci w oczy i nie przestraszę się. Ale nigdy, przenigdy nie powiem: "To mi się podoba". Nie, nie podoba mi się wcale! Czyż nie jestem wolny? Nie zgadzam się na nią. Protestuję!
Życie w odróżnieniu od śmierci jest pasmem kłopotów. Wiesz, co znaczy żyć? Popuszczać pasa i szukać guza
Każdy człowiek wybiera swoją drogę, a ludzie różnią się między sobą jak drzewa. Czy miałeś kiedyś pretensje do figowca, że nie rodzi czereśni?
Moje życie potoczyło się fałszywą drogą, a kontakt z ludźmi wywoływał tylko wewnętrzny monolog. Upadłem już tak nisko, że gdybym miał do wyboru rzeczywistą miłość lub przeczytanie dobrego romansu, wybrałbym książkę.
- Jak się nazywasz?
- Aleksy Zorba. Nazywają mnie też "Piekarska Szufla", bo jestem długi i chudy i mam czaszkę spłaszczoną jak placek. Nazywają mnie jeszcze "Passa Tempo", ponieważ swego czasu sprzedawałem palone ziarna dyni. Mówią też o mnie "Zaraza", gdyż podobno, jak się tylko gdzieś pojawię i zacznę swoje sztuczki, wszystko schodzi na psy. Mam jeszcze inne przydomki, ale o tym kiedy indziej...
Prawdziwej kobiecie większą przyjemność sprawia dawanie szczęścia mężczyźnie niż doznawanie go
Rzadko szczęście odczuwamy wtedy, kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie, spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy - niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo byliśmy szczęśliwi.
Wszystko na tym świecie ma swój ukryty sens (...) ludzie, zwierzęta, drzewa, gwiazdy są hieroglifami.
Widzisz, jak dziwną maszyną jest człowiek? Pakujesz w nią chleb, wino, ryby, rzodkiewki, a wychodzą z niej westchnienia, śmiech, sny; cała fabryka! W naszych głowach mieści się zapewne także kino, co gada!
Gdy się na coś zdecydujesz.
To odważnie naprzód idż.
Puść młodości swojej wodze,
nie szczędź jej,
nie bój się żyć.
Gdy się na coś zdecydujesz,
To odważnie naprzód idź.
Puść młodości swojej wodze,
Nie szczędź jej, nie bój się żyć.
Śmielej idź, do diabłów kroćset,
Stanie się, co ma się stać.
Możesz wszystko naraz stracić,
Albo los najlepszy brać!
Słuchaj, kiedyś przechodziłem przez wioskę. Jakiś dziewięćdziesięcioletni dziadunio sadził drzewo migdałowe. „Hej, dziadku! – wołam. – Sadzisz drzewo migdałowe?” A on, zgarbiony, odwrócił się i powiedział: „Tak, mój synu, ja postępuję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć!” „A ja – odparłem – postępuję tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili”. Kto z nas dwóch miał rację, szefie? – Spojrzał na mnie triumfalnie. – Tu cię mam! – powiedział.
Twarz jak uśmiechnięta, nieruchoma maska. Co dzieje się pod tą maską – to nasza sprawa.
Prorok to ten, który, gdy wszyscy naokoło rozpaczają, ma nadzieję. A gdy wszyscy mają nadzieję, on rozpacza.