cytaty z książek autora "Jurij Andruchowycz"
Na wykładach i seminariach nawet muchy zdychają z nudów.
Pożegnanie z młodością nie jest takie tragiczne, jeżeli w ślad za nią przychodzi dojrzałość.
Być pijanym w Moskwie to jakby być rudym w Irlandii. Czy można człowieka prześladować z powodu koloru włosów? Chyba nie.
Wszystko czego sobie życzymy, o czym myślimy, z pewnością się nam przydarzy. Sęk w tym, że zawsze za późno i zawsze jakoś inaczej.
... i nawet gdy sami Polacy twierdzili, że ich kraj jest do dupy, to tylko kiwałem głową: oj, nie widzieliście wy prawdziwej dupy.
Imperium zmieniało skórę jak wąż, weryfikowało powszechne totalitarne wyobrażenia, dyskutowało, pozornie zmieniało prawa i warunki życia, improwizowało na temat hierarchii wartości. Imperium igrało z wolnością, sądząc, że w ten sposób przetrwa w odnowionej postaci. Ale nie warto było zmieniać skóry. Okazało się, że nie było drugiej. Więc teraz, wylazłszy z poprzedniej, stare kurwiszcze kona w mękach.
[...] rewolucje (jeśli to była rewolucja) wymyślaja romantycy, przeprowadzają fanatycy, a wykorzystują łajdacy. Tak, właśnie oni. A patriotyzm to ich ostatnie schronienie, o czym zawsze należy pamiętać.
Polska przegrała Lwów, ale wygrała Zachód. Zmalała, zmniejszyła się, skróciła, ale pozbyła najbardziej wyniszczających i konfliktogennych terenów. To było ocalające przesuniecie środka ciężkości. Ciężar terytorialny Polski przemieścił się w stronę Zachodu i Polska przestała być wschodnim krajem. Gdyby Anglicy w Jałcie wytargowali Lwów dla Polaków, Ukraińcy nie mieliny od czego zaczynać. W ogóle nie brano by ich pod uwagę. Ale i Polacy nigdy nie wyszliby na światło dzienne.
Gotów jestem podać rękę każdemu na tej ziemi. Bo wszyscy ludzie są stworzeni, kurwa mać, do szczęścia, chociaż każdy rozumie je po swojemu. Nie ma w tym nic strasznego, godnego potępienia, i sam urwę jaja każdemu, kto myśli, że jest w tym coś złego. Bo tak nas mało, i tacyśmy maluczcy w porównaniu z zimną, kosmiczną pustką, że absolutnie nie możemy pozwolić sobie na luksus wzajemnej nienawiści czy roszczeń terytorialnych. Tym bardziej na tle partyjnym, narodowym lub rasowym.
s.56.
Cisza, to język, którym do człowieka przemawia Bóg.
(...) referendum to idealna metoda manipulowania ludźmi, pozostawianie im złudzeń, że sami decydują o własnym losie.
niech i tym razem
nic u nas nie upolują
Hryhorij Czubaj.
Tego dnia wybraliśmy się właśnie na grzbiet Świdowca i zobaczyliśmy stamtąd pół świata. A to pół świata było Karpatami.
Góry i słońce, to dwie rzeczy, które podarowano nam, abyśmy mogli w pełni rozkoszować się krótką nasza egzystencją.
Jeśli w jakimś mieście nic się nie przydarza, mozna przynajmniej zwiedzać muzea.
Wiadomo wszak: Ukraińców łatwiej powiązać niż połączyć.
Izba wytrzeźwień była moim azylem politycznym.
s.107.
Miała na imię Eva-Maria i nie wiadomo kogo właściwie było w niej więcej - Marii czy Ewy.
Człowiek nie rozumie tego, czego sam nie przeżył.
Informacja, że między Lwowem i Wenecją kursowały dwa pociągi – pierwszy przejeżdżał przez Wiedeń i Innsbruck, drugi przez Budapeszt i Belgrad – jest i dziś dla mnie ważna.
- Nie być alkoholikiem to oznaka przyzwoitości? - Rotski się zaśmiał. - Myślałem, że jest akurat odwrotnie.
Brzydkich słów uczył mnie przyjaciel, a tego, że są brzydkie - mama.
Ten świat nie został stworzony przez Boga, tylko wyprodukowany w Chinach.
Historii się nie wybiera. Ale mogła być inna.
Cała tajemniczość świata polega na naszej niechęci do przyjmowania rzeczy, takimi jakie one są.
Bez muzyki jesteś tylko tanim sukinsynem, egoistycznym potworem, ograniczonym i zakochanym w sobie bydlakiem. Z nią jesteś poetą, geniuszem, miłującym ludzi mędrcem; tylko muzyka nadaje sens twojemu ponuremu, pomyłkowemu i w gruncie rzeczy przypadkowemu istnieniu, głupi ośle.
s.82.
Trzeba tej ziemi dać odpocząć od jej zbrodniczej stolicy. Być może później będzie ona zdolna do czegoś pięknego. Bo przecież nie może wiecznie zatruwać świata bakcylami zła, ucisku i agresywnego, tępego niszczenia!
I na tym, moje panie i moi panowie, polega największa zadanie, taki jest niezbędny warunek przetrwania ludzkości i niech na tym skupi się cały patos cywilizacji wielkich narodów współczesności - aby bez kropli przelanej krwi, bez cienia przemocy, przy użyciu humanitarnych demokratycznych dźwigni, zrównać z ziemią Moskwę - może z wyjątkiem kilku cerkwi i klasztorów - a na jej miejscu stworzyć zielone muzeum tlenu, światła i rekreacji. Tylko w takim przypadku można mówić o jakiejś przyszłości dla nas wszystkich zamieszkujących tę planetę, meine Damen und Herren! Dziękuję za uwagę. (Ogólna owacja, wszyscy wstają i spiewają "Odę do radości" Beethovena ze słowami Schillera).
s.84.
Jest taki kraj (...) On jest do bólu prawdziwy. i nic nie broni go od Wschodu, nawet góry.
s.196.
(...) prawdy za nic nie dojdziesz. Każdy ma swoją. Prawda jest jak dyszel. Jest nawet taka gazeta, czytaliście może?
s.173.
- Mamy w ręku decydujące w wielkiej rozgrywce karty: telefony, stanowiska, agentów, adeptów, złoto, rtęć, anteny, szyfrogramy, czołgi, komputery, ale co najważniejsze - miliony, miliardy ludzi, którzy tylko marzą, by być niewolnikami, którzy dla tego błogosławionego celu gotowi są wyjść na place i ulice, bo największym zaszczytem i największym marzeniem prostego człowieczka jest być posłusznym, ofiarnym, dumnym i poniżonym niewolnikiem wielkiego, superpotężnego, piramidalnego, podniebnego Imperium; to Imperium będzie się nieustannie rozprzestrzeniać na zachód, niszcząc w imię naszych lśniących od złota mumii jego działki i bungalowy, autobusy i budki telefoniczne, cały ten grzesznorozpustny dobrobyt anarchicznej jednostki ludzkiej...