cytaty z książki "Rant"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rant mawiał: "Największą pociechą , jaką oferuje nam los, jest to, że możemy spojrzeć przez ramię i zobaczyć długą kolejkę ludzi, którzy mają w życiu gorzej niż my".
Nie ma we mnie nic oryginalnego. Jestem zbiorowym dziełem wszystkich, których w życiu poznałam
Przyszłość, która cię czeka jutro, nie będzie przyszłością, która czekała cię wczoraj.
Jak mawiał Rant: "Ludzie opuszczają pipidówki, żeby móc potem snuć marzenia o powrocie. A ci, co zostają, robią to, by snuć marzenia o wyjeździe". Chciał przez to powiedzieć, że nikt nigdzie nie jest szczęśliwy.
Każdy chce się poczuć wyjątkowy - by osiągnąć określony status w grupie rówieśniczej - ale nikt z tą wyjątkowością nie przesadza. Większość dzieciaków chce być wyjątkowa, ale tylko w taki sam sposób jak ich koledzy i koleżanki.
Być może moje życie jest nic niewarte i nudne, ale przynajmniej jest moje własne, i nie zjechało z taśmy montażowej, nie dostałem go z drugiej ręki i nikt mi go odgórnie nie narzucił.
Rant pyta "Czy jest ktoś kogo Echo szczerze i serdecznie nienawidzi?".
Upewniam się, czy Rant nie ma na myśli "kocha".
A on wzrusza ramionami i odpowiada "A czy to nie jedno i to samo?".
Dorastasz, będąc żywym świadectwem ograniczeń swoich własnych rodziców. Ich niedorobionym arcydziełem.
Tylko niektórzy rodzą się ludźmi. Pozostali pracują na miano człowieka całe swoje życie.
...pytam Ranta, czy szuka faceta.
A Rant na to, że nie. Ale byłby gotów kopulować z owczarkiem niemieckim, gdyby miał gwarancję, że dzięki temu rodzina będzie go mniej kochać. Żeby jej oszczędzić bólu.
"Część mojej strategii - tłumaczy Rant... - polega na tym, że im gorszą opinię będą o mnie mieli, tym mniej będą cierpieć z powodu mojego odejścia
Ludzie zawłaszczają sobie bliskie osoby, wymyślając im jakieś przezwiska. Przypinają im etykietkę jako dowód posiadania.
Wyobraźcie sobie chwilę, w której wasz ojciec lub matka dostrzegają w was po raz pierwszy coś innego niż śliczną miniaturową wersję samych siebie. Mieliście być tacy, jak oni, ale w ulepszonym wydaniu. Lepiej wykształceni. Niewinni. I nagle się okazuje, że przestajecie być spełnieniem ich marzeń.
Both of us trickling blood out of little holes in our hands and feet, watching our blood leak out in the sand under the hot sun, Rant says “This here,” he says “as far as I’m concerned, this is how church should feel.
By first believing in Santa Claus, then the Easter Bunny, then the Tooth Fairy, Rant Casey was recognizing that those myths are more than pretty stories and traditions to delight children. Or to modify behavior. Each of those three traditions asks a child to believe in the impossible in exchange for a reward. These are stepped-up tests to build a child's faith and imagination. The first test is to believe in a magical person, with toys as the reward. The second test is to trust in a magical animal, with candy as the reward. The last test is the most difficult, with the most abstract reward: To believe, trust in a flying fairy that will leave money.
From a man to an animal to a fairy.
From toys to candy to money. Thus, interestingly enough, transferring the magic of faith and trust from sparkling fairy-dom to clumsy, tarnished coins. From gossamer wings to nickels... dimes... and quarters.
In this way, a child is stepped up to greater feats of imagination and faith as he or she matures. Beginning with Santa in infancy, and ending with the Tooth Fairy as the child acquires adult teeth. Or, plainly put, beginning with all the possibility of childhood, and ending with an absolute trust in the national currency.
How folks lay claim to a loved one is they give you a name of their own. They figure to label you as their property.
Andy Warhol się mylił. W przyszłości ludzie nie będą mieli piętnastu minut sławy. Nie, w przyszłości każdy będzie przez co najmniej piętnaście minut siedział obok kogoś sławnego.