cytaty z książek autora "Anna Lange"
Chłopak przez trzy lata tłukł się po wszystkich miastach studenckich na kontynencie, a ci myśleli, że go więzień i dziwka wystraszą!
(...) Jacob Snaith miał strasznego pecha. Przyjechać na białym koniu w celu ratowania księżniczki przed smokiem i najpierw natrafić na przebywającego u niej w gościnie złego czarnoksiężnika, a potem zostać razem ze smokiem wyrzuconym przez nią z zamku...
Było to fizycznie niemożliwe, ale mógłby przysiąc, że czaszka wzruszyła ramionami.
Przeklęty Dobson. Sam nie kłamał i innym nie pozwalał.
Ale nie martw się. On mówi prawdę, tylko czasem coś omija.
- Oczywiście. Skontaktowałem się z osobą, która służyła poprzednio u pewnego profesora matematyki z Cambrige. - Clovis dopowiedział sobie, że zatem żadnym ekscentrycznym wyskokom ze strony pracodawcy dziwić się nie powinna.
(...) to nie w pochodzeniu leży źródło choroby. Arystokrata czy plebejusz, król czy sługa - niemal każdy mógł się zmienić w demona w ludzkim ciele, gdy świat nie postawił przed nim barier.
Pochylający się nad nim Dobson ustąpił miejsca prawdopodobnej właścicielce głosu. No, teraz lepiej. Nie żeby Dobson był brzydki, ale takiego gorsu to on nie miał. Ani tak błękitnych oczu, ani takich ramion... No nie, ramiona może miał. Oczy w sumie też.
(...) Clovis LaFay właśnie wchodził w wiek, gdy wszystko wie się najlepiej, nie było sensu ciągnąć rozmowy.
Nie ma takiego przepisu, że wszystko wszystkim musi się podobać.
[...] jak ktoś się żeni z córką kupca, to ma ją potem za żonę.
Ostatecznie ktoś, kto ma trzysta lat, może mieć inne obyczaje, a poza tym jeśli nie można obgadywać własnej morderczyni i jej prowadzenia się, to właściwie kogo można?