cytaty z książek autora "Andrzej Zduniak"
Na skarby pokoleń spłynęły sny wieczne
Nie mogą już więcej dzielić się mądrością.
Przed wrogim spojrzeniem ukryte bezpiecznie
Czy jeszcze powrócą darzyć nas radością?
Obudzić je zdoła posłaniec wybrany,
Ten co z grobowca odczyta tablicę.
Zdolny przeniknąć murowane ściany,
Mogił odkryje starą tajemnicę.
Przyjdź, usuń z ramion brzemię ponad siły,
Skrusz tajemnicy zatrzaśnięte wrota.
Wejścia do piekieł nie będą już kryły,
Żadne przeszkody. Idź, lecz bacz żywota!
OO
Znak ten ostrzega byś stanął bezpieczny,
Zrobisz krok dalej, już czeka sen wieczny.
Przedstawionego w tej książce całego zespołu miejscowości nie znajdziemy na żadnej mapie. Powstały w mojej wyobraźni. Natomiast poszczególne elementy układanki są jak najbardziej rzeczywiste. Istnieje miejscowość Piotrowice przed wojną nosząca nazwę Graf von Petervitz, przez którą płynie rzeczka Młynówka. Na rzece od lat stoi młyn, który obecnie został przekształcony w elektrownię wodną. Kolejny element – ruiny pałacu i młyna w mojej miejscowości pamiętam z dzieciństwa. Urządzaliśmy w nich z gronem przyjaciół różnorodne wspaniałe zabawy. Obecnie nie pozostał po nich nawet drobny fragment. Spływ kajakowy jest prawie wiernym opisem spływu rzeką Liwą na odcinku Prabuty – Kwidzyn. A skarb? Każdy marzy o jego odnalezieniu i chciałby przeżyć emocje związane z jego poszukiwaniem. Dlatego niech każdy nowy dzień będzie odkrywaniem takiego skarbu w naszym życiu. Czego z całego serca życzy miłym czytelnikom Autor.
W dwudziestym wieku za wiarę zginęło 50 milionów chrześcijan. Ponad 100 milionów jest nieustannie prześladowanych. Pamięci tych wszystkich ofiar książkę poświęcam.
Moi przodkowie pomimo różnych przeciwności takich jak zabory, powstania i wojny przetrwali na tych terenach ponad sto pięćdziesiąt lat. Pokonali ich dopiero komuniści.
Grupa pasażerów rozpierzchła się w różnych kierunkach a pod wiatą przystanku pozostała tylko jedna osoba - szczupła, zgrabna czarnowłosa dziewczyna w wieku dwudziestu kilku lat.
Wieś Piotrowice, którą dziewczyna wybrała na spędzenie pierwszych tygodni wakacji, była położona na pofalowanych wzgórzach opadających łagodnymi zboczami w kierunku sporego, czystego jeziora z trawiasto-piaszczystymi plażami.
Pewna staroświecka kurtuazja ze strony partnera, lekka nonszalancja i swoboda jaką okazywał w każdej sytuacji sprawiła, iż Agnieszka poczuła w pewnym momencie, że relacje jakie łączą ją z tym młodym mężczyzną to nie tylko taka sobie znajomość czy przyjaźń ale dużo, dużo więcej.