cytaty z książek autora "Eve Ainsworth"
Cierpienie nie jest oznaką słabości. Prawdziwą siłę człowiek odnajduje w sobie, gdy postanawia zmienić własne życie.
Pomimo tych uczuć wiem, że prawdziwą siłę pokazuje ten, kto potrafi odejść. A ja jestem teraz silna. Tak naprawdę zawsze byłam.
Zaczyna cicho szlochać.
-Jestem kimś złym?
-Nie.Ale zrobiłaś coś złego.
-Jedyną rzeczą, jakiej nikt nie może zagwarantować jest jutro - powiedziałam.
niektóre rzeczy i niektórzy ludzie sprawiają, że świat staje się nieco jaśniejszy i piękniejszy.
Zadręczałam się i próbowałam się domyślić, czym go zdenerwowałam. To było frustrujące!
Wściekłość.
Co to naprawdę jest? Nikt naprawdę nie wie, jak nad nią zapanować. Każą ci nabierać głęboko tchu, liczyć do dziesięciu, tłuc w poduszkę, ale raczej się jej w ten sposób nie pozbędziesz. To trochę tak, jakby odrąbać drzewu wszystkie gałęzie, by przestało rosnąć. Przecież pień nadal stoi. Z czasem gałęzie odrosną. Nic się nie zmieni.
Zadaje się ból tylko tym, których się kocha?
No nie?
Prawda?
Zasłużyła sobie na to. Zasłużyła sobie na wszystko, co jej powiedziałem.
Taka oto teraz jestem. Zdezorientowana. Ośmieszona. Skrzywdzona. Wszystko legło w gruzach. Ktoś przygasił światło, które we mnie płonęło, i jest źle. Okropnie. Jestem jak opuszczony budynek, po którym snują się duchy i odżywają wspomnienia.
Parsknąłem śmiechem i wyszedłem, zostawiając ją zalaną łzami.
Kocham cię mamo. Możesz przestać walczyć. Już dobrze. Damy sobie radę. Chcę, żebyś przestała cierpień. Chcę, żebyś odeszła.
- Ja chcę, żebyśmy obaj byli szczęśliwi.
- I będziemy synu. Małymi kroczkami, ale to osiągniemy. Mamy siebie nawzajem.
- Czuję wyrzuty sumienia.
- Dlaczego?
- Bo nie mogę się zachowywać tak jak kiedyś. Nie mogę udawać, że wszystko jest w porządku. Jak mógłbym znowu być dawnym sobą? Grać w piłkę, spotykać się z kolegami z drużyny.
- Nikt cię nie prosi, żebyś udawał Alfie. Twoja mama na pewno by nie chciała, żebyś się tak czuł, prawda? Nie chciałaby, żebyś się obwiniał.
- Czuję, że ją zawiodłem…
- Nie. Nie zawiodłeś jej, Alfie. Ale szczerze mówiąc, wydaje mi się, że zawodzisz ją teraz, myśląc w ten sposób.
- Chcę ją uszczęśliwić.
- To przestań się ranić. Przestań żyć przeszłością. Nie przywrócisz jej życia. Ale możesz żyć w taki sposób, w jaki ona chciała, żebyś żył.
- Dlaczego nie grasz teraz w żadnej szkółce?
- Mógł grać. Ale wolał poczekać. Mieliśmy ciężki okres w domu, jego mama chorowała. To nie był dobry moment. To byłaby dla niego za duża presja.
To było niepodobne do taty, mówić tak otwarcie o tych sprawach.
Wiedziałem dokładnie, dokąd idę: Do Alice. Do jedynej osoby, która w tej chwili wydawała mi się prawdziwa. Do jedynej osoby, która sprawiała wrażenie równie wściekłej i zagubionej jak ja.
Wszyscy mamy blizny. W środku i na zewnątrz. Dzięki nim jesteśmy tym, kim jesteśmy.
tak to już jest, kiedy masz coś naprawdę dobrego. Ludzie próbują to zniszczyć.
Nie rozumiałem go. Zachowywał się tak, jakby chciał zapomnieć.
- Ciebie to nawet nie obchodzi, prawda? Chciałeś tego.
- Co takiego ? Czego chciałem?
- Chciałeś , żeby umarła. Po prostu żałujesz, że to tyle trwało.
- Czy to jest gazeta, którą zawsze kupowała mama?
- Co? Nie... Nie pamiętam. Tylko tę mieli w sklepie. Kupiłem ją, żeby poczytać o meczu, który szczerze mówiąc był fatalny.
Nie chcę słuchać o meczu. Chcę słuchać o mamie.
- To ta sama. Jestem pewien. Mama zawsze rozwiązywała tę krzyżówkę. Pamiętasz? Lubiła ją.
- Może. To była ostatnia gazeta, jaka została w sklepie.
- Uwielbiała krzyżówki.
- Alfie. Nie powiedziałeś mi, jak ci minął dzień. Poszedłeś pograć w piłkę?
- Ja już nie gram w piłkę. Mówiłem ci.
Dawny Alfie z pewnością by usiadł obok niej i normalnie porozmawiał. Zapytałby o nią i opowiedział jej wszystkie szkolne plotki. Ale ten Alfie jest zmęczony. Ten Alfie nie ma w swoim życiu miejsca dla innych ludzi i ich problemów. Więc ten Alfie ruszył do domu, próbując o niej nie myśleć.
Właśnie przekraczałem bramę szkoły, gdy zabrzęczał mój telefon. Esemes od taty: ,,Miłego dnia. Do zobaczenia o 4. Idziesz potem pograć w piłkę?’’ ,,Nie tato, nie idę potem pograć w piłkę. Nie grałem w piłkę od miesięcy. Wciąż ci to powtarzam… ‘’ Nie odpisałem – nie było sensu. On i tak nigdy mnie nie słucha.
- Niedługo przestanie tak boleć. Przekonasz się, Alfie. Ból zelżeje, obiecuje ci to.
Zamknął oczy, teraz już rozumiejąc. Wkrótce to przestanie tak boleć. Po prostu trzeba było czasu.