rozwiń zwiń

Between Worlds. Opowiadanie 10. „Podróż”

LubimyCzytać LubimyCzytać
28.10.2020

Oto dziesiąty już epizod przygód bohaterów z cyklu Between Worlds i tym samym ostatnie opowiadanie publikowane na lubimyczytać.pl. Zakończenie przynosi tytułową „Podróż” i otwiera się na nowy świat, dobrze nam wszystkim znany. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? W jaki sposób powstały te niezwykłe kostiumy i maski? Gdzie szukać kolejnych odcinków? Na te wszystkie pytania odpowiedzą wkrótce autorzy projektu, a informacji szukajcie pod opowiadaniem.

Between Worlds. Opowiadanie 10. „Podróż”

Opowiadanie 10. „Podróż”­

Matka zatopiła się w kosmicznej ciszy. Przeniosła swoją świadomość w otchłanie międzyplanetarne. Jej puste ciało tkwiło majestatycznie na moczarach. Ten stan przerażał Puerę. Chociaż wiedziała, że prośba Cyprysa musi zostać spełniona, wolałaby, aby sam się tak narażał. Matka uspokoiła ją i zapewniła, że to konieczne.

Od kiedy Wielka Matka została odtworzona i jej stado odzyskało rozbity statek, a czysta woda popłynęła między korzeniami i udało się przywrócić do życia wspólną świadomość międzyplanetarną wszelkich Veridian, czuła, że nadejdzie taki moment. Przecież od zawsze, odkąd istnieje, rozumiała, że władza, którą posiada, musi łączyć się z odwagą. Czuła odpowiedzialność za los wszystkich drzew we wszechświecie. Jej najmniejsza „gałązka” wyruszy niebawem na inną planetę, gdzie także połączy się z kolejnym gajem. Rozumiała też, że Cyprys nie ma takiej energii jak ona i nie zdoła przedrzeć się w skupieniu przez Próżnię. Jego tożsamość składała się z silnych diaspor, często niezgodnych ze sobą, zderzających się wewnętrznych kontrastów. Taki rodzaj świadomości nie oprze się Kreatorom. W pierwszym momencie zatrzymała się przy obrazie, który stanowił wspomnienie Cyprysa.

Stała teraz zawieszona w niepewnej, materializującej się przestrzeni, trzymając w rękach dziwny portal, przez który przezierała przeszłość, doświadczona przez Pierwszego Syna. Widziała Cyprysa, który stał na uboczu i obserwował uważnie Konfesę, gdy ta prowadziła przez pustkowie na symbolicznej uwięzi zjadarkę – silną i wielką, o wiele potężniejszą od niej samej. Matka szybko zrozumiała, że to jest wskazówka, za którą musi podążyć. Puera stała jeszcze przez chwilę przy pustym obliczu Matki, ale nagle coś odciągnęło jej uwagę i pognała wiedziona instynktem, ukryta w konarach drzew.

Matrona w mroku próżni dostrzegała krótkie błyski przepływu energii, mieniące się różnymi odcieniami. Była jedną z niewielu istot, które potrafiły oddzielać swoją świadomość od ciała i jednocześnie zachować skupienie, by nie rozproszyć swojej jaźni i nie utracić możliwości powrotu do morfy. Świadomość mogła wszystko, była wolnym tworem. Gdyby musiała kiedyś wyjaśnić ten stan jakiejś istocie, z pewnością porównałaby wędrówkę świadomości do snu. Jej energia była silna, jednak czuła swoją małość wobec dwóch pozostałych jaźni Wielkich Kreatorów. Od dawna w jej kulturze panowało przekonanie o ich istnieniu. Pierwsze Pokolenie Veridian, nieśmiertelnych drzew wszechświata, tkwiące nadal we wspólnym umyśle lasu, uczyło o tym, że wszystko, co istnieje, jest tylko zmiennym, rozpływającym się efektem aktu twórczego, wówczas jeszcze trzech wielkich świadomości, które swoją mocą i potrzebą nadają kształt materii. Musiała przeszukać czas i przestrzeń, by dowiedzieć się, gdzie, a przede wszystkim, kiedy umieszczono Źródło. Wiedziała, że może się nie udać. Czuła jednak, że jakaś dodatkowa moc jest z nią i że w nieopisany sposób wyznacza jej kierunek, daje nadzieję na dokonanie niemożliwego.

Zjadarka wciąż podskakiwała z powodu czkawki. Konfesa próbowała ją uciszyć, bo choć ukryły się na drugim skraju lasu, była przekonana, że nie są bezpieczne. Ale potrzebowała chwili wytchnienia przed dalszą podróżą. W ciągu zaledwie momentu jej prywatne monstrum zdążyło zrobić sobie wroga z buntowniczej Veridianki i zgłodniałego skalniaka. Konfesa znalazła się w sytuacji, którą trudno byłoby nazwać korzystną. Stwór zaczął wymiotować. Najpierw pojawiło się trochę krwi, później stworzenie wyrzygało ośluzowaną kulkę. Wtedy zjadarce najwyraźniej ulżyło. Położyła się spokojnie i przestała czkać. Ku zaskoczeniu Konfesy, w wymiocinach zaczęło się coś poruszać. Zielony stworek szybko wskoczył w moczary, by pozbyć się tego, co zabrał niechcący z żołądka potwora. Zjadarka ryknęła na niego z pretensją i obrażona odwróciła łeb.

– Ząbek nie lubi być zjadarkany. Fuj! – poskarżył się malec. Zamknął oczy i skupił zmysły, by przywołać Puerę. Dziewczyna pojawiła się po chwili, spadła spomiędzy konarów tuż obok Ząbka. Konfesa popatrzyła na nią z zaciekawieniem.

– Nie wiem, z czego jest zrobiony twój przyjaciel, ale to z pewnością twardy orzech do zgryzienia – skomentowała z niekłamanym podziwem w głosie.

Młoda Veridianka uniosła przyjaciela i obejrzała go z troską. Był nieco poraniony, ale nie brakowało mu żadnej z koślawych części ciała. Wlepił swoje figlarne oczy w ukochaną opiekunkę.

– Ząbek się pozaklejał tam, w tym czeluściu. Ależ tam nie pachnie. Ten stworek to odorek. Ma szorstki ozorek! – wyszczerzył się do Puery, zupełnie tak, jakby chciał ją pocieszyć.

– Przymknij się! – wykrztusiła Veridianka i wbrew protestom przytuliła jednookiego, szamoczącego się stworka do piersi.

Konfesa obserwowała przez chwilę ten ckliwy obraz. W końcu, całkiem rozsądnie, stwierdziła, że czas ruszać w drogę. Rozwinęła portal i wraz ze zjadarką zniknęła w jego ostrym świetle chwilę przed tym, nim zza drzew wyłonił się skalniak. Nienasycenie złościło go. Po raz kolejny zdobycz zdołała uciec w niedostępną mu przestrzeń. Nikt nie odczuł tak boleśnie straty swojej mocy jak on. Bezradność bowiem doskwiera najbardziej tym, którzy przyzwyczaili się do władzy.

Na Piazza del Campo, w tłumie, smród spoconych ciał mieszał się z zapachem aromatycznego jedzenia. W tle słychać było śpiewne tony sporów, toczonych po włosku między członkami różnych kontrad, a tymi, którzy próbowali zapanować nad ich namiętnościami. Kolorowe chmary ludzkie przewijały się przez plac. Przed wyścigiem uroczyście i bogato ubrany biskup wystąpił na ozdobiony balkon. W dłoniach trzymał sztandar Matki Boskiej z Provenzano.

Podniecony tłum ucichł. Gdzieniegdzie niosły się jeszcze niesforne szepty. Biskup czekał cierpliwie, w końcu jego niski głos poniósł się po placu.

– Matka Boska przemówiła do nas dzisiaj, przypominając o swojej potędze. O władzy, jaką ma Bóg nad człowiekiem. O władzy wiary nad nauką, tak podstępnie sączącą zwątpienie w nasze serca. Wielu z was upatruje nowego Boga właśnie w nauce. Nadal jednak cuda uczą pokory. Bóg i jego wysłannicy poprzez to, co niewyjaśnione, przypominają, jak marne są istoty ludzkie, chcące poznać tajemnice wszechistnienia. Spójrzcie tylko na ten obraz Nieskalanej Rodzicielki Chrystusa. Jej oczy obserwują wasze poczynania. I choć jest bez wątpienia łagodna i dobra, przypomnijcie sobie ku przestrodze historię hiszpańskiego żołnierza, który w swym pijackim widzie, opętany z pewnością przez Złego, strzelił do ołtarzyka. Strzelił przeciw świętości i potędze Bożej. Ale Matka Boska sprawiła, że harkabuz wybuchł mu w rękach. Dotkliwie zraniony Hiszpan cierpiał przez wiele dni, by w końcu doświadczyć Maryjnej litości! Gdy ozdrowiał, a cierpienie go oczyściło, powrócił na łono Boże i już zawsze pilnował, aby inni nie zbaczali z jedynej drogi zbawienia. Nie miejcie wątpliwości! Dzisiaj powiedzie się tej kontradzie, która w swym sercu jest najbliższa boskiemu pierwiastkowi. Tej, która w swym kościele tradycji nie uchybiła i Matkę Bożą chroni przed okiem herezji, a w swej chrzcielnicy zanurza tylko te głowy, których myśl jest miła Bogu...

Zgromadzenie słuchało przemowy niemal w bezdechu. Zatapiało się w tych gromkich, zawoalowanych ostrzeżeniach i groźbach, wypluwanych przez charyzmatycznego biskupa, gdy za jego plecami rozświetlił się złoty krąg. Tłum rozgorzał, a zdumienie powoli przekształcało się w lękliwe, a wręcz ostrzegawcze krzyki. Niczego nieświadomy monarcha, skupiony na swym zadaniu, nie wiedział, że przez portal, który otworzył się z tyłu, właśnie przeszedł smolisty stwór. Przypominające drzewo stworzenie przewyższało o głowę duchownego. Wyglądało teraz jak jego cień, rzucony przez prawdziwe myśli biskupiej podświadomości. Jawiło się niczym emanacja tłumionych instynktów. Ktoś z tłumu wrzasnął w końcu:

– D I A B E Ł !

– Zły! – zawtórował jeszcze inny mężczyzna, ośmielony przez poprzednika.

Biskup w pierwszej chwili pomyślał, że właśnie wpadł w jakąś polityczną zasadzkę, że został wystawiony przed tłum, który miał go ośmieszyć. Później przyszła kolejna, o wiele bardziej przerażająca wizja, że jakoś musiały wypłynąć jego ostatnie grzeszki, którym oddawał się w domowym zaciszu z dyskretnym, zdawałoby się, Matiasem. Ale w końcu jego ciało wyczuło ruch i chwilę przed tym, gdy ciemna, gęsta, czarna łapa pochwyciła sztandar i brutalnie wyrwała mu z rąk arcydzieło, zorientował się o prawdziwej przyczynie krzyków. Podobizna Matki Boskiej zamiast jednego oka miała diamentową sferę, w której wnętrzu mieniły się różnobarwne punkty, przypominające gwiazdy i galaktyki. „Diabeł” bez zastanowienia wyrwał oko Bożej Rodzicielki. Zanim zniknął w swym portalu, zatrzymał się jeszcze, spojrzał na biskupa, który w tym momencie poczuł ciepłą strugę moczu, spływającą do wypucowanych, jasnych trzewików od najlepszego szewca w Sienie. W tym wzroku była groźba i pogarda. Biskup rozszlochał się, po czym upadł bez przytomności. Stworzenie zniknęło, zamknąwszy za sobą przejście. Gotowi do startu jeźdźcy nie mogli zapanować nad końmi, które w amoku ruszyły po przygotowanym do wyścigu torze. Tego dnia zwyciężył reprezentant Unicorno.

-----

*Zarówno opowiadanie, jak i zdjęcia objęte są prawami autorskimi, © lubimyczytać.pl.

Twórcy Between Worlds

O Between Worlds

Projekt Between Worlds powstał w wyniku spotkania trzech niezależnych twórców. Marcin Urzędowski tworzy kostiumy i maski recyklingowe. Kasia – Madam Miko – jest fotografką, która od samego początku ujmowała postacie w magiczne kadry. Jagna Żukowska-Olejniczak ożywiła je w swoich opowiadaniach. W ten sposób powstał projekt Between Worlds – interdyscyplinarne połączenie trzech światów, który możecie czytać i oglądać na łamach lubimyczytać.pl.

Przeczytaj Between Worlds opowiadanie 1: „Woda”opowiadanie 2: „Głód”opowiadanie 3: „Pragnienie”opowiadanie 4: „Las”opowiadanie 5: „Prorok”opowiadanie 6: „Ziarno”opowiadanie 7: „Początek” opowiadanie 8: „Burza” i opowiadanie 9: „Spotkanie”

Wszystkie opowiadania z cyklu znajdziesz też pod wspólnym tagiem „BetweenWorlds”.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób kontynuowany jest cykl Between Worlds, śledź dokonania jego twórców. Zachęcamy do polubienia ich stron na Facebooku: Between Worlds oraz Jagna Żukowska-Olejniczak


komentarze [10]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Askcreed 05.11.2020 19:26
Czytelniczka

No powiem wam, scena z biskupem i portalem (widzę tu Cyprysa - to zadziorne oko) plus gonitwa i wygrana Unicorno, mocno skojażyła mi się z LGBT. Serio nie dość, że ciekawe to jeszcze jakoś tak o czymś. Biskup powinien się opamiętać. Albo ja za dużo fantazjuje :D
Genialne, brak mi słów. Lece na FB ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 28.10.2020 20:39
Czytelnik

Mistrzowie

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytelniczka

Dziękuję w imieniu całego zespołu i zapraszam do polubienia naszego Fp, adres u dołu opowiadania. Tam będziemy informować o dalszych publikacjach. Szkoda byłoby stracić tak wiernego fana!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 05.11.2020 20:05
Czytelnik

Chyba już to zrobiłem.Zresztą muszę sprawdzić

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gosia_7 28.10.2020 19:42
Czytelniczka

Szkoda, że to koniec. Niesamowicie udana, niezwykła seria.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytelniczka

To nie koniec. Nasi bohaterowie mają przed sobą jeszcze wiele przygód. Zapraszamy na nasz Fp- adres u dołu strony- będziemy tam informować o kolejnych formach publikacji. Jest też sporo materiałów o bohaterach i autorach🙂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
SOO 28.10.2020 19:09
Czytelniczka

Ale ja się nie zgadzam! Nie robi się takich rzeczy. Nie zostawia się fanów w połowie drogi!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytelniczka

Jest nam bardzo miło. To nie koniec! Zapraszamy na nasz profil, tam będziemy informować o dalszych planach na publikacje. Serdecznie dziękujemy za każdy komentarz. Informacje o naszym profilu znajdują się pod opowiadaniem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
SOO 29.10.2020 08:03
Czytelniczka

Dziękuję za piękną opowieść, zdjęcia i kostiumy. Stworzyliście wspaniały, niezwykle oryginalny projekt.
Mam nadzieję, że zapoczątkuje on kolejne, równie udane.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 27.10.2020 16:31
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post