Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano5
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant26
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Elisa Amoruso
1
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
301 przeczytało książki autora
170 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzień dobry, kochanie! Elisa Amoruso
6,3
,,Pomyślał, że nie było na świecie nic piękniejszego, niż uciekać po plaży przed rozzłoszczoną Agnese."
,,Pomyślała wtedy, że nie ma chyba na świecie nic piękniejszego, niż tak uciekać wcześnie rano przed rozzłoszczonym chłopakiem."
Te cytaty najlepiej określają związek Agnese i Lorenzo. Oboje przez całą fabułę za sobą gonili i za każdym razem przeszkody stawały im na drodze do wspólnego biegu. Bohaterowie byli zagubieni w uczuciach, dokonywali złych wyborów i dużo czasu im zajęło, żeby zrozumieć, że są dla siebie stworzeni.
Zawirowane losy bohaterów są ciekawe i dzięki temu książka bardzo wciąga.
Miłym akcentem jest wątek Polski, a przez opisy śniegu w kwietniu, aż się wzruszyłam. Gdzie się podziały czasy, kiedy Polska była zasypana śniegiem?...Ehh
Jedynie tytuł książki mi nie pasuje do historii Agnese i Lorenza. Wydaje mi się nieodpowiedni i jest wynikiem braku pomysłu.
Dzień dobry, kochanie! Elisa Amoruso
6,3
Jak słusznie stwierdził Tadeusz Boy-Żeleński „z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Okazuje się jednak, że czasami dwoje, i owszem, chce naraz, ale z różnych, mniej lub bardziej wydumanych powodów, nie potrafią być razem.
„Dzień dobry, kochanie” to właśnie opowieść o zbliżaniu i oddalaniu się Agnese i Lorenzo, która ciągnie się między nimi od czasów dzieciństwa aż po dorosłość. Przeznaczenie na różne sposoby sprawia, że ich drogi się przecinają, ale oni dzielnie się przed tym bronią i całkiem sprawnie idzie im komplikowanie sobie życia. Główną przeszkodą w budowaniu relacji zdają się być ich problemy emocjonalne: Agnese straciła oboje rodziców, wychowywały ją babcia i ciocia, z kolei Lorenzo to dziecko rozwiedzionych rodziców. Oboje są ambitni i honorowi, a urażona miłość własna skutecznie blokuje każdy impuls do pokazania miękkiego podbrzusza. Więc tak tańcowali wokół siebie jak te dwa Michały z wiersza Tuwima.
Powieść Elisy Amoruso to typowa romantyczna opowiastka z popapranymi emocjonalnie bohaterami. Plasuje się na średniej półce. Z nieznanych mi przyczyn autorka postanowiła jednak parę akcji umieścić w Polsce, kraju, gdzie o każdej porze roku może spaść śnieg, jest tak zimno, że trudno wcisnąć ręce do kieszeni płaszcza, kraju smutnych ludzi, w którym kobiety zakładają czerwone ubrania, by ożywić krajobraz*… Nie trzeba dużo, by zniechęcić mnie do czegokolwiek, a jak już autorka poleciała stereotypami, to z głębi mojego ponurego, zimnego, polskiego serca mogę tylko napisać: chcecie – czytajcie, włoszczyzna jest dobra…ale tylko w zupie.
*stwierdzenia zebrane z różnych fragmentów opisujących perypetie bohaterów w Polsce