Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant232
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant64
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać436
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Petrus Primitos
1
9,5/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Pseudonim artystyczny, pod którym ukrywają się Aleksandra i Hugo Petrus.http://www.gucioimegi.pl
9,5/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Gucio i Megi w Warszawie Petrus Primitos
9,5
Petrus Primitos to połączenie Aleksandry Petrus, która pisze teksty oraz Hugo Petrusa tworzącego ilustracje. Planują oni stworzyć cykl książeczek "Gucio i Megi podbijają swiat" i ta książeczka właśnie ten cykl otwiera.
Gucio i Megi to pieski rasy buldog francuski. Zostały adoptowane przez Malinę, która prowadzi sklep z zabawkami oraz Doktorka - weterynarza pracującego w warszawskim ZOO.
Gucio i Megi w Warszawie to zapis rozmowy pomiędzy pieskami, z której dowiadujemy się jak trafili do domu Maliny i Doktorka oraz co nawywijali w ZOO.
Wielkość tekstu jest odpowiednia dla dzieci. Wyraźnie jest zaznaczony podział na Gucia i Megi, więc książeczka może posłużyć również do zrobienia teatrzyka. Taka forma fabuły to dosyć ciekawe rozwiązanie. Książka jest bogata w ilustracje zarówno kolorowe jak i czarno-białe. Dzieciom, które jeszcze nie umieją czytać czytają oczywiście rodzice (moja propozycja "z widocznym podziałem na role"),a maluchy w tym czasie oglądają obrazki.
Książeczka posiada również wiele zabawnych momentów. Mój ulubiony:
"Megi: Ha, ha, ha ! Właśnie przypomniało mi się, jak ostatnio ten nowy Bokser z naprzeciwka przedstawił mi się jako 'Animisięważ'. "
Zastrzeżenie mam w tej pozycji jedynie do formy "ludź" jaką używali. Brzmi to zabawnie, jednak powinna nastąpić poprawa na odpowiednią formę z racji tego, że jest to właśnie książeczka dla dzieci i powinny uczyć się z niej również poprawnego słownictwa.
Książeczka porusza temat adopcji psiaków, myślę że bardzo ważny. Na końcu książki są informacje o adopcjach buldożków oraz o tym, że psy to nie tylko przyjaciele ludzi, ale również pomocnicy w różnego rodzaju terapiach.
Ta książeczka to dosyć nietypowa pozycja dla dzieci i ze względu na swą formę bardzo ciekawa.
Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://mojedamskiemysli.blogspot.com/2014/05/gucio-i-megi-w-warszawie-petrus-primitos.html
Gucio i Megi w Warszawie Petrus Primitos
9,5
Zupełnie nie planowałam recenzować w najbliższym czasie żadnych książek dla dzieci. W moim domu najmłodsza jestem ja i nie ukrywam, że do dziecka już mi daleko. Dostałam jednak propozycję zrecenzowania przygód Gucia i Megi, i po przeczytaniu bardzo zachęcającego opisu, postanowiłam spróbować swoich sił na tym nieprzetartym jeszcze przeze mnie szlaku i oto jest – pierwsza recenzja książki dla dzieci na moim blogu!
Patrus Primitos to pseudonim artystyczny, pod którym ukrywają się Aleksandra i Hugo Petrus. Fantastyczny duet autorów, który postanowił przywrócić świetność polskiej literaturze dziecięcej i powołać do życia bohaterów na miarę Tytusa, Kleksa czy nawet Bolka i Lolka.
To pierwsza książeczka o przygodach Gucia i Megi (z serii “Gucio i Megi podbijają świat”),czyli o dwóch buldożkach francuskich. Dokładniej będzie to opowieść o tym jak wszystko się zaczęło, czyli jak pieski zostały adoptowane, o początkach ich życia u boku nowych kochających właścicieli – Maliny, właścicielki sklepów z zabawkami i Doktorka, weterynarza w ZOO.
Najpierw przygarnięty został Gucio, niemały rozrabiaka, gwiazdor, gapa przekręcająca wiele wyrazów i łakomczuch, który za dobry smakołyk jest w stanie zrobić prawie wszystko. Doktorek zabierał go codziennie ze sobą do pracy do momentu, aż ten tak narozrabiał, że nad weterynarzem zaciążyła groźba utraty pracy. I właśnie wtedy właściciele niesfornego zwierzaka wpadli na genialny pomysł! Postanowili przygarnąć jeszcze jednego buldożka, tym razem spokojnego, posłusznego, który zapanuje nad rozhulanym Guciem. Padło na wesołą i mądrą suczkę imieniem Megi, która faktycznie w swoim zadaniu sprawdziła się znakomicie i figle pieska z czasem straciły na swej intensywności, a nawet zdarzyło jej się uratować go z opresji.
I jak wypadło? Arcydzieło dla dzieci! Nie spodziewałam się, że literatura dziecięca jest w stanie tak mocno mnie wciągnąć. Wczoraj listonosz dopiero co ją przyniósł, chciałam tylko przejrzeć, a wieczorem była już przeczytana i to w kilkadziesiąt minut. Książeczka ma 60 stron więc dla dorosłych niby mało, ale dla dziecka na pewno wystarczy na kilka wieczorów w formie dobranocki. W przygodach tych dwóch piesków jest mnóstwo dobrego humoru, wiele mądrości, a wszystko wykończone jest bardzo ciekawymi, kolorowymi i czarno-białymi obrazkami, które na pewno polubią wszystkie dzieci, bo obrazki wyglądają na wyjęte wprost z komiksów. Najbardziej zachwyciło mnie to, że pozycja nie tylko bawi, ale i uczy! Wasze pociechy mogą dowiedzieć się np. że pieskom nie wolno dawać do jedzenia czekolady. Ale mówi też o tak ważnej sprawie jak to żeby zwierzęta kupować tylko z rejestrowanych hodowli, albo najlepiej ADOPTOWAĆ, bo na świecie jeszcze wiele czworonogów czeka na kochającą rodzinę i pełną michę jedzenia.
Gorąco polecam więc wszystkim małym czytelnikom, a także im rodzicom, bo wiem że czas który poświęcicie na wspólne czytanie nie będzie stratą czasu. Przeżyjecie wesołe przygody Gucia i Megi razem z nimi mając świadomość, że jednocześnie zabawiając swoje dziecko nauczyliście je bardzo ważnych wartości. Autorzy są na bardzo dobrej drodze do przywrócenia świetności polskiej literaturze dziecięcej, tak jak zamierzali. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnych tomów, a jedyne co mogę zrobić teraz w takcie oczekiwania to wystawić pierwszą dziesiątkę na moim blogu.
http://ksiazkoholizm.wordpress.com/