Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To książka, którą kupiłam bo autorka jest moją imienniczką. Nie jest to może najlepsze kryterium wyboru, ale już drugi raz się sprawdziło. Książka jest kryminałem i jest takim slice-of-life, taką obyczajówką. Na początku nie zachwyciło, ale potem jakoś... no zaskoczyło. Polubiłam bohaterów, język mi się spodobał. A na sam koniec czytam sobie beztrosko, a tu nagle, jak obuchem dostałam zdaniem: ""Rękopisy nie płoną?" Jeszcze jak płoną. Płoną w pożarach. Umierają wraz z komórkami konającego mózgu". Trzepło mną to zdanie. Zwłaszcza dlatego, że uwielbiam Mistrza i Małgorzatę.