Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Elson
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Elson
5
7,6/10
Pisze książki: komiksy
Brytyjski rysownik komiksowy, który (jak wielu innych rysowników z tego kraju) zdobywał doświadczenie na łamach magazynu "2000AD", tworząc tam m.in. sporo historii z serii "Judge Dredd". W ostatnich latach Elson dużo rysuje dla Marvela - jego najpopularniejsze serie to "Journey Into Mystery" i "Morbius: The Living Vampire".
7,6/10średnia ocena książek autora
304 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Journey Into Mystery by Kieron Gillen: The Complete Collection
10,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2014
Amazing Spider-Man # 698: "Dying Wish Prelude: Day in the Life"
Dan Slott, Richard Elson
7,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Uncanny X-Force - Tom 2 - Era Archangela Richard Isanove
7,3
6/10 – DOBRY
Scenariusz – 6/10
Identycznie jak pierwszy tom serii, również „Era Archangela” opiera się głównie na dynamicznej akcji, której intensywność scenarzysta próbował rozrzedzić w pokaźnej liczbie różnorakich wątków oraz kilku niespodziewanych twistach. W fabule znalazło się więc miejsce zarówno dla potyczek ze starymi wrogami (Shadow King),jak i dla podróży pomiędzy równoległymi wymiarami oraz starć bohaterów z pochodzącymi stamtąd spaczonymi wersjami własnych siebie. Wszystko po to, by członkowie X-Force mogli ratować swojego przyjaciela przed zgubnym wpływem mrocznej części jego osobowości. Warren Worthington przegrywa bowiem wewnętrzną walkę z czyhającym w głębi jego duszy demonem Archangela i obwołuje się spadkobiercą Apocalypse’a. Pod względem czysto rozrywkowym komiks ten prezentuje się wręcz znakomicie, ponieważ akcja nieustannie napędzana jest przez kolejne efektowne potyczki. Przez cały album przewija się też multum postaci, a że część z nich wywodzi się z alternatywnej rzeczywistości, to w pewnym momencie zacząłem zastanawiać się, kto jest kim i którzy to są ci „dobrzy”. Niestety za niezwykłą widowiskowością tego komiksu nie do końca nadąża jego fabuła. Mimo, że intryga jest dość skomplikowana, to jednak w ostatecznym rozrachunku jej kluczowe elementy okazują się być niespecjalnie fascynujące. Remender niby próbuje mocno potrząsnąć światem bohaterów, ale jednocześnie wystrzega się odważnych posunięć. Odniosłem wrażenie, że większość zawartych w tym komiksie zwrotów akcji, nie prowadzi do śmiałych i przełomowych rozwiązań. Najlepszym przykładem kunktatorstwa scenarzysty jest finał tej opowieści. Kiedy wydawało mi się, że Remender zamknie ten album potężnym strzałem z armaty, to ostatecznie okazało się, że nałożył na nią tłumik i zamiast mocnego pieprznięcia, rozległo się jedynie głuche pierdnięcie.
Ilustracje – 7/10
Siedmiu różnych rysowników to niby sporo, ale biorąc pod uwagę fakt, że album ten liczy prawie trzysta stron i przejścia pomiędzy poszczególnymi ilustratorami następują całkiem płynnie, to jestem w stanie przełknąć tę niedogodność. Najważniejsze, że ci najlepsi (Jerome Opeña oraz Mark Brooks) otrzymali najwięcej miejsca na wykazanie swojego kunsztu. W większości przypadków poziom waha się między dobrym i bardzo dobrym, a ewidentnie słabych fragmentów nie zarejestrowałem.
Wydanie i dodatki – 7/10
Prawie trzysta stron elegancko wydanego komiksu, przydałoby się tylko nieco więcej dodatków.
Podsumowanie
„Erę Archangela” trzeba rozpatrywać jako dynamiczny i efektowny akcyjniak, którego zadaniem jest dostarczenie czytelnikowi sporej dawki niezobowiązującej rozrywki. Tylko takie podejście gwarantuje naprawdę dobrą zabawę. Trzeba dać się ponieść wydarzeniom, bez zbędnego zagłębiania się w ich sens. W przyjemnym i bezrefleksyjnym odbiorze tego komiksu, powinna pomóc jego bardzo solidna oprawa graficzna.
***
ZAWARTOŚĆ
Uncanny X-Force vol. 1 #8-19 (czerwiec 2011 – luty 2012)
SCENARIUSZ
Rick Remender
ILUSTRACJE
Szkic: Billy Tan, Rich Elson, Mark Brooks, Scot Eaton, Jerome Opeña, Esad Ribić, Robbi Rodriguez
Tusz: Billy Tan, Rich Elson, Andrew Currie, Mark Brooks, Andrew Hennessy, Jerome Opeña, Esad Ribić, Robbi Rodriguez
Kolor: Dean White, Paul Mounts, Richard Isanove, Jose Villarrubia, Chris Sotomayor, James Campbell
DODATKI
Okładki wydań zeszytowych.
W poprzednim tomie – krótki tekst przypominający wydarzenia z pierwszej części.
Galeria okładek alternatywnych.
Trzy strony przedstawiające kadry z komiksu w formie szkicu autorstwa Jeroma Opeñii.
WYDANIE
Wydawca: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: -
Seria: Uncanny X-Force
Data wydania: 27 kwiecień 2018
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 180 x 275 mm
Liczba stron: 288
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788365938091
Cena okładkowa: 89,00 zł
The Superior Spider-Man: Ostatnie życzenie Klaus Janson
7,0
WIELKI FINAŁ SPIDER-MANA
To, co w Stanach wyszło, jako wielki i – jak twierdzono swego czasu (co z tego wyszło, wiadomo) – ostateczny i nieodwracalny finał losów Petera Parkera jako Spider-Mana, w Polsce pojawia się jako początek nowych przygód tego bohatera. Ale wydawanie tej serii w naszym kraju zawsze było dziwne. Zaczęliśmy od zeszytów powyżej numeru 200, dostając numery nie po kolei, urwane w samym środku sagi klonów. Potem Spider powrócił z nowymi przygodami, pomijając blisko setkę zeszytów (30 regularnych i kilkadziesiąt z nimi powiązanych),a wreszcie urwał się po kilku i teraz przybywa znowu, w historii dziejącej się pond 250 zeszytów później. Wiele wydarzyło się przez ten czas, więc w ramach wstępu, zanim omówię sam komiks, wprowadzę Was nieco w treść, którą pominięto wydawniczo w Polsce.
Pierwsze ważne zdarzenie dla komiksu to czteroczęściowy „One More Day”. Wydarzenia znane z „Wojny Domowej” sprawiają, że Peter jest na celowniku Kingpina. Ranna zostaje ciotka May, a by ratować jej życie, Peter zawiera pakt z Mefisto – w zamian oddaje małżeństwo z MJ. W wyniku tego zaczyna się etap zwany Brand New Day, gdzie Peter szuka kolejnej miłości, a jedną z nich zostaje, w pewnym sensie, pojawiająca się tu Carlie. Oczywiście związek nie wytrzymuje próby czasu, a Petera i MJ coraz bardziej ciągnie do siebie.
Drugą istotną rzeczą jest choroba Doc Ocka. Otto w wyniku niezliczonych urazów, zaczyna cierpieć na śmiertelną chorobę. To dzieje się w 600 zeszycie, kiedy May bierze ślub z ojcem JJJ. Jego starania zniszczenia ceremonii udaremnia Spider, ale wkrótce potem Otto chce zaoferować ludziom utopię. Plan jednak zakłada też nieco mniej szlachetne cele, Peter go powstrzymuje i teraz, aż do początku tego albumu, Doc Ock tkwi w więzieniu Raft.
Wróćmy jednak do „Ostatniego życzenia”. Choć tytuł całości to „Superior Spider-Man” w rzeczywistości jest to nic innego, jak wstęp do Superiora, a nie sama ta seria. Album zbiera zeszyty 698 – 700, zakończenie pierwszego volumu Spider-Mana i fakt ten niezmiernie cieszy, bo – nie oszukujmy się – to najjaśniejszy punkt serii od czasów kiedy stery nad nią posiadał J.M. Straczynski, który na zawsze odmienił Petera. Fabuła jest prosta, oto Otto przejął ciało Parkera, jego duszę umieszczając we własnej, konającej powłoce cielesnej. Gdy wróg zaczyna rządzić się w jego życiu, Peter za wszelka cenę stara się przeżyć i odzyskać ciało…
Świetny to komiks. Kontrowersyjny dla fanów, ale świetny, rewelacyjny wręcz. Choć oczywiście kilka pomysłów jest kulą w płot. Finał fanom znany był na długo przed ukazaniem się zeszyty 700 w USA, ale nie jest ważne, czy zna się go czy nie, nadal jest rzeczą mocną i wartą przeczytania. Zresztą, kiedy ten właśnie komiks wyszedł po raz pierwszy w oryginale, fani Pająka grozili scenarzyście śmiercią. Wiem, że w Ameryce to nie nowość, ale zawsze coś oznacza.
Scenariusz jest więc świetny, to ustaliliśmy, ale co z graficzną stroną albumu? Jest podobni udana, szczególnie, że większość narysował jeden z moich ulubieńców, jacy w ostatnich latach zajmowali się Spider-Manem, czyli Humberto Ramos. Ramos burzy proporcje, jego kreska jest dość gruba i ciążąca ku mandze, jeśli spojrzeć na oczy, ale na pewno znakomicie oddająca klimat całości i wpasowująca się w treść. Z kolorem jest tak samo, a więc rozczarowania nie ma.
Fajne jest wydanie. Wprawdzie za tą cenę WKKM oferuje komiksy dwa razy grubsze, z porcją dodatków i twardą oprawą, nie mniej 40 zł to niewiele, jak za takie dzieło. Szkoda trochę, że nie dorzucono okładek oryginalnych wydań, a okładkę zeszytu 700 wciśnięto w trakcie akcji tegoż zeszytu właśnie, a nie przed nim, ale cieszy to, że po raz pierwszy w Polskim Spiderze nie pominięto jubileuszowych dodatków. W tym wypadku są to dwa krótkie i niezbyt wyrafinowane komiksy, ale oba zyskają na znaczeniu, kiedy nadejdzie trzeci volume Spidera. A część nadejdzie na pewno, bowiem w ostatnim tomie Superiora, jaki wydać chce Egmont, znajdą się zeszyty otwierające w regularnym Amazingu „Spider Verse”, a to kolejne wielkie i udane wydarzenie, jakie zawitało na łamy tej serii. Mam tylko nadzieję, że wydawca nie zatrzyma się na tym i w tak samo atrakcyjniej cenie i wydaniu, zaoferuje trzeci Vol Spider-Mana a potem, kto wie. Mi marzyłoby się wydanie u nas w pełni runu Straczynskiego i „Grim Hunta”.
Póki co, mamy jednak „Superiora”, komiks rewelacyjny i przełomowy, więc zachęcam do jego poznania i odkrycia na nowo serii, która tak w Stanach jak i w Polsce od zawsze była najpopularniejszą wśród mainstreamowych komiksów.
Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2015/09/21/superior-spider-man-ostatnie-zyczenie-dan-slott-humberto-ramos-richard-elson/