Najnowsze artykuły
Artykuły
Przyjeżdżasz się wyluzować, a tu trzeba walczyć o przeżycie. Dawid Kornaga o najnowszej powieściAnna Sierant1Artykuły
Polski kandydat do Oscara i „książkowe” produkcje nagrodzone w GdyniAnna Sierant4Artykuły
Co będziemy czytać w październiku? Zestawienie nowości 2023LubimyCzytać8Artykuły
Miasta miłości i mrokucorbeau0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Max Fiumara

24
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
307 przeczytało książki autora
237 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2022

2022
Abe Sapien. Mroczne i straszliwe. Tom 2
Mike Mignola, Max Fiumara
Cykl: Abe Sapien (tom 2)
7,7 z 17 ocen
33 czytelników 0 opinii
2022

2021

2021
Abe Sapien. Mroczne i straszliwe. Tom 1
Cykl: Abe Sapien (tom 1)
7,7 z 25 ocen
44 czytelników 4 opinie
2021

2020
The World of Black Hammer: Library Edition, Volume 1
Jeff Lemire, Max Fiumara
9,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2020

2020
Lucyfer, tom 1: Diabelska komedia
Max Fiumara, Sebastian Fiumara
7,0 z 45 ocen
78 czytelników 7 opinii
2020

2019
Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości
Jeff Lemire, Max Fiumara
7,5 z 41 ocen
58 czytelników 7 opinii
2019

2017

2017

2011
Amazing Spider 664 - The Return Of Anti-Venom, Part 2 - Revelation Day
6,5 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2011

2010

2010
The Amazing Spider-Man #635 - Brand New Day: Grim Hunt, part II
7,3 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
2010

2010
The Amazing Spider-Man #637 - Brand New Day: Grim Hunt, part IV
7,7 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
2010

2010
The Amazing Spider-Man #636 - Brand New Day: Grim Hunt, part III
7,3 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
2010

2010
The Amazing Spider-Man #634 - Brand New Day: Grim Hunt, part I
7,7 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
2010

2010
Amazing Spider-Man Vol 1# 625 - Brand New Day, The Gauntlet: Endangered Species
Joe Kelly, Max Fiumara
7,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2010

2010
Amazing Spider-Man Vol 1#617 - Brnad New Day, The Gauntlet: Rage of the Rhino
Joe Kelly, Max Fiumara
6,5 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Lucyfer, tom 3: Dziki gon Max Fiumara 
7,3

Trzeciego tomu „Lucyfera” wypatrywałem z zainteresowaniem i bez większych obaw. Na kartach dwóch pierwszych odsłon tej serii jej scenarzysta, Dan Watters, pokazał doskonałą orientację w świecie Sandmana. Anglik rozumie historię postaci, której perypetie opisuje, dzięki czemu prowadzony przez niego cykl stał się najjaśniejszym elementem inicjatywy „Sandman. Uniwersum”. Sprawdźmy, czy jego trzecia odsłona nadal świeci tym samym blaskiem.
Zostaje zwołany tajemniczy Dziki Gon, którego członkowie mają za zadanie schwytać i zabić uciekające bóstwo. Opiekunem zbiega zostaje zaś Lucyfer, który musi podjąć się tej misji, inaczej zostanie zmuszony do ponownego objęcia władzy w Piekle, a tego, z wielu różnych względów, chce uniknąć. Czy niegdysiejszemu pierwszemu spośród aniołów uda się osiągnąć swój cel? Nie będzie o to łatwo, zwłaszcza, że na czele Gonu stoi nie kto inny, jak sam Odyn.
Dwie pierwsze odsłony „Lucyfera” w interpretacji Dana Wattersa były albumami więcej niż dobrymi, bo momentami bliskimi doskonałości. Trzeci tom teoretycznie utrzymany jest w podobnym klimacie. Autor czerpie z wielu źródeł, w tym mitologii i popkultury, starając się mieszać wszystko na swój własny sposób. Tym razem efekty są jednak nieco mniej imponujące niż wcześniej, choć nadal jest to komiks, na który zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Na kartach „Dzikiego Gonu” Watters w większym stopniu skupił się na motywach stricte mitycznych, odstawiając na dalszy plan okultyzm. Taki wybór nie spodoba się każdemu, choć z pewnością znajdą się czytelnicy, którzy docenią to, co proponuje w zamian – twórcze podejście do figury Dzikiego Gonu.
To właśnie motyw legendarnego przelotu zbieraniny różnego rodzaju niebezpiecznych stworzeń jest główną atrakcją kolejnego „Lucyfera”. U Wattersa członkowie Dzikiego Gonu są czymś na kształt Jeźdźców Apokalipsy, przez swoją szarżę stając się dużym zagrożeniem nie tylko dla naszego świata, ale też dla wielu innych. Kreacja postaci wchodzących w skład tej grupy robi duże wrażenie i jest naprawdę ciekawa pod kątem konceptualnym. Interesujący są także inni bohaterowie. Wizerunek Lucyfera się nie zmienia – jest to postać niejednoznaczna, po części przepełniona pychą, po części skłonna w zaskakujących momentach kierować się uczuciem. Mnie do gustu najbardziej przypadł portret Odyna – w interpretacji Wattersa bóg wypełnia obowiązki narzucone mu przez tradycję, ale widać, jak bardzo jest tym zmęczony, co rzutuje na podejmowane przezeń działania.
Pewnym problemem „Dzikiego Gonu” jest swego rodzaju „letniość”. Podczas lektury nie zawsze czuć napięcie i ekscytację. Teoretycznie stawka jest wysoka, ale zdarza się, że historia polowania na tak zwane „ścigane bóstwo” ani ziębi, ani grzeje. Nie zrozummy się źle – scenarzysta poprowadził opowieść fachowo i rzetelnie i pod względem pisarskiego rzemiosła nie ma się do czego przyczepić, sęk w tym, że niespecjalnie potrafiłem przejąć się losem protagonistów. A to powoduje, że fabuła momentami płynie gdzieś obok zainteresowania i nie zawsze angażuje tak, jak powinna.
Do ilustratorskiej ekipy „Lucyfera” dołączył tym razem nowy artysta. Fernando Blanco dostał do narysowania dwa zeszyty, a przy trzecim był współtwórcą. Sprawdził się całkiem dobrze, choć jego kreska różni się od stylu dwóch pozostałych rysowników. Pasuje do charakteru cyklu, ale miejscami sprawia wrażenie nieco zbyt wygładzonej. Znacznie lepiej prezentują się zeszyty tworzone przez braci Fiumarów. Na kartach „Dzikiego Gonu” utrzymali rewelacyjną formę z poprzednich tomów i dostarczyli kadry, które się smakuje i do których chce się wracać. Wysmakowany mrok, oniryzm, groteska – to wszystko wręcz się z nich wylewa i niebywale cieszy oko.
Przed nami jeszcze jeden, niestety już ostatni tom „Lucyfera” wydany w ramach inicjatywy „Sandman. Uniwersum”. Na tę chwilę można powiedzieć, że seria trzyma wysoki poziom, choć trzeci wolumin jest jednak odrobinę słabszy niż dwa poprzednie. Mimo tego, w dobie galopującego trykociarstwa i postępującej infantylizacji bardziej popowego oblicza medium komiksowego (choć może jestem zbyt surowy, a powyższe słowa to jedynie efekt chwili),zdecydowanie warto zauważyć „Dziki Gon”. Bo nawet jeśli album nie przyniesie wrażeń z gatunku tych niezapomnianych, to na pewno jest to fachowa i rzetelna robota, tak pod względem pisarskim, jak i graficznym.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/04/lucyfer-tom-3-dziki-gon-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02R8ZA1mUjQf5Qj5HtEm9V8CiLUSZQukiUnVCg9a5W4AD84RFsd9vToTaTdbCvnQyGl
Abe Sapien. Mroczne i straszliwe. Tom 1 Mike Mignola 
7,7

W tym tomie Abe jest po drugiej przemianie i nie przypomina już wcale człowieka. Z wyjątkiem myślenia i porozumiewania się jak ludzie. Pierwsza z dwóch opowieści to tytułowe „Mroczne i straszliwe”. Abe jest wolny, nie służy BBPO. Tym razem znajduje schronienie w małym kościółku. Próbuje zrozumieć znaczenie swojej fizycznej transformacji i widzi, w jaki sposób rzeczy zmieniły umysły ludzi. Niektórzy widzą w pladze żab czy przyjściu potworów zapowiedź armageddonu i zmiany świata. Jednak czy Abe jest aniołem czy kolejnym krokiem w ewolucji?
Druga historia, „Nowa ludzka rasa”, przedstawia Abe’a w pobliżu Salton Sea. Tu wszystko, co go spotkało, się zaczęło. Może uda się więc znaleźć odpowiedzi na temat np. drugiej mutacji mutacji i dowiedzieć się, czy jest ona w jakiś sposób powiązana ze wszystkim, co się wokół dzieje. Na miejscu nie ma już potworów. Zostały same jajka, z których od czasu do czasu wykluwa się nowy mutant i szybko zmierza w słoną toń. Strach przed nowym sprawia, że te kuliste jaja stały się dla niektórych obiektem kultu. Ludzie wierzą, że pozostały, aby ocalić ludzkość przed samą sobą i zmienić planetę z powrotem w raj.
„Kształt przyszłości” pokazuje bardzo ciekawy związek pojawienia się potworów z wierzeniami etnicznymi ludności tych terenów, „Do ostatka” wprowadza nieumarłych w różnych postaciach. W „Uzdrowicielu” Abe znajduje człowieka, który uważa, że znalazł sposób na zatrzymanie, a nawet cofnięcie mutacji, a przechodząc przez dość melancholijny zeszyt „Wizje, sny i ryby” dochodzimy do „Świętych miejsc” – basenu, przy którym kiedyś kobieta-medium postrzeliła Aba. Ona twierdziła, że Abe to zło, ludzie, którzy teraz koczują przy basenie, znajdują w Abe’ie swego Wybrańca. Okazuje się, że miejsce to jest ośrodkiem dość specyficznego kultu śmierci.
Najbardziej metaforyczny jest jednak „Ogród (1)”. Widzimy akcję oczyma mężczyzny, który siedzi na dachu swojego krzywego domu i wypatruje. Teoretycznie trzyma w rękach strzelbę, jednak wypatruje wody, jaka powinna pojawić się w pobliskiej rzece. Wtedy ponownie zakwitnie ogród, niczym raj utracony. Kim jest mężczyzna? Człowiekiem o nieciekawej przeszłości, który uratował pewną kobietę. Ale też człowiekiem, który ją przetrzymuje i pod pozorem opieki nie pozwala opuszczać domu. Są jak biblijna para pierwszych ludzi i kto wie, czy właśnie tak nie myśli o swoim obecnym położeniu sam mężczyzna. Wszak jest na pustkowiu, dookoła krążą potwory, nie ma innych ludzi. Musi to oznaczać, że trzeba poczekać na ostateczne oczyszczenie ziemi i na ziemię, a także do jego życia, powróci spokój i radość. W tej części Abe jawi się niczym biblijny wąż kusiciel.
Więcej na: https://www.monime.pl/abe-sapien-mroczne-i-straszliwe-tom-1/