Ta książka to skok na kasę autora, po sukcesie poprzedniczki oraz przede wszystkim głośnego filmu (świetnego z resztą!).
Treści prawie brak, od pierwszej strony wali w ryj tanimi chwytami i prostactwem - innymi słowy jest to rozwleczony zbiór tego na co gawiedź zareagowała najlepiej podczas seansu kinowego, w formie chaotycznej gonitwy bez nakreślonego celu, zgodnie z nieśmiertelną formułą sequeli (myślałem, że tylko w Hollywood) - mocniej, więcej, szybciej.
Jeżeli ktoś upatruje w tym mentorskich anegdot, pomysłów na siebie i nie daj Bóg autorytetu, to polecam przypomnieć sobie scenę z filmu, w której Di Caprio naciąga takich frajerów przez telefon na oddanie swojej kasy, imitując przy tym ruchami ciała jak ów klient jest przez niego dymany.
Trzeba przyznać Panie Belfort... umie Pan sprzedać nie tylko ten legendarny długopis, ale i puste strony jako książkę.
Szacuneczek, ale... I WANT MY MONEY BACK!
Jako handlowiec z krwi i kości zgadzam się z radami zawartymi w tej książce. Może nie wszystkimi, bo realia w USA są nieco inne niż w Polsce i pracując na 'zimnym' klienci nie możesz sobie pozwolić na wrzucanie tekstów na 'Ty' - słuchaj Krzychu - do prezesa dużej firmy. Bez szans.
Książka ta punktuje słabych sprzedawców i daje gotowe rozwiązanie na to, jak stać się lepszym handlowcem, to obiektywna prawda.
Mam tylko trochę problem z autorem, który usilnie probuje przekazac, że każda sprzedaż jest uczciwa, moralnie i etycznie nieskazitelna.
Jak moze to być prawda, skoro w każdym rozdziale czytamy o sposobach manipulacji i układania sobie klienta pod stricte zamierzone cele? To się gryzie.
Nie kwestionuje bogactwa treści i rad, bo te naprawdę są okej, ale nie dopisujmy sobie cudownych ideologii tam, gdzie nie ma na to miejsca.