Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać319
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James Alan Gardner
1
7,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
91 przeczytało książki autora
160 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2013 Kir Bułyczow
7,1
Święto fantastyki
Zaplątałem się w antologie Solarisu, ale cóż zrobić, lubię dobre opowiadania, a takie przede wszystkim dostajemy w ich antologiach. Ostatnio omawiałem „Złoty wiek SF”, „Klasykę rosyjskiej SF”, teraz z racji prawa trzech, omówię Wam najnowszy zbiór pod redakcją Mirka Obarskiego – „Kroki w nieznane 2013”. To już dziewiąty tom po reaktywacji (wcześniej, w latach ’70 było sześć „Jęczmykowych”). Oficjalny tytuł to „Kroki w nieznane – Almanach fantastyki” (znowu dygresja, ja jakoś nie umiem inaczej: ‘Jęczmykowe’ miały podtytuł „Almanach fantastyczno-naukowy” - tu dokładnie widać zmianę pojęć opisujących fantastykę).
Parę lat temu, jak rozmawiałem sobie z KK w Nidzicy o antologiach, których swego czasu Powergraph trochę wydał i powiedziałem, że już teraz (to czerwiec był, bo Festiwal Fantastyki w Nidzicy w czerwcu jest organizowany) czekam na nowe „Kroki w nieznane”, bo to świetne podsumowanie roku, że cały rok czekam na tę antologię, bo jest to dla mnie takie swoiste święto fantastyki. Kasia wtedy odpowiedziała: „A powiedziałeś to Mirkowi? Na pewno się ucieszy.” I ucieszył się, przy okazji porozmawialiśmy o najnowszej antologii, którą wtedy układał. Natomiast ja po powrocie do domu czekałem aż ukaże się nowy zbiór (nie żebym nic innego nie robił, czasami poszedłem do pracy, czasami coś zjadłem, nawet czasami coś innego poczytałem). Ukazał się, jak zwykle w grudniu i zaraz kupiłem (pomimo mojego księgowego nastawienia do kupowania książek - „poczekaj Alek, trochę czasu cię nie zbawi, a za chwilę będziesz miał jakąś promocję”). Przy tej książce nie można czekać na promocję, przecież to święto fantastyki.
Tak było do tego roku, bo niestety zbiór z poprzedniego roku zachwiał moją nieskazitelną wiarą w „Kroki w nieznane”. Zbiór może nie był słaby, ale był przeciętny, taki sobie. Tak więc w tym roku zastanawiałem się, czy była to tylko jednorazowa wpadka, czy, niestety, jest to już niedobra tendencja i w przyszłości nie będzie już na co czekać.
Po tym przydługim wstępie zrozumieliście już pewnie, że na końcu uraczę Was odpowiedzią na to pytanie. Może domyślicie się jej sami wcześniej. Nie wiem, zobaczycie. Mirek po zeszłorocznym dołku napisał, że rok był słaby, że zmieni trochę system wybierania opowiadań: że nie będzie kładł takiego nacisku na nowości z danego roku, ale będzie sięgał głębiej (to znaczy do tyłu, co dziwne, bo jako fantasta powinien mieć taką maszynkę, żeby polecieć w przyszłość, urwać kilka dobrych opowiadań i nam je przedstawić, nie wiem jakby było z prawami autorskimi nie napisanych jeszcze opowiadań, ale znając Wojtka, to też by pewnie załatwił) i szerzej (to znaczy nie tylko po literaturę anglojęzyczną i rosyjską). Przechodząc już powoli do almanachu*, nie antologii** pamiętajcie! Nie śmieję się. Uważam, że akurat „Kroki w nieznane” zasługują na trochę splendoru. Po sprawdzeniu spisu treści wiedziałem już, że Mirek zmienił system wyboru opowiadań. Mamy opowiadania z różnych lat - najwcześniejsze z lat ’80 (Bułyczow ‘88, Kessel ‘84),najmłodsze z tego i ubiegłego roku (Parker’2012, Sanderson’2012, a Kurzawa’2013). Z reguły są to opowiadania z pierwszej dekady trzeciego tysiąclecia (ale to brzmi, nie?). Mamy też opowiadanie szwedzkiej pisarki Karin Tidbeck (czyli tutaj też plus, mały, bo tylko jedno, ale zawsze coś, zawsze to dobry początek).
Trzynaście opowiadań, pięćset osiemdziesiąt osiem stron, twarda oprawa, okładka jak okładka, w „Krokach” bywały już lepsze, ale i tak lepsza od pierwotnej wersji. Tyle tytułem wstępu. Przejdźmy zatem do almanachu. Przedstawię wszystkie opowiadania, nad niektórymi zatrzymam się dłużej, niektórym poświęcę tylko jedno zdanie.
Zaczynamy od znanego u nas z wydanego ostatnio omnibusa w jakże ulubionej przez nas serii Uczta Wyobraźni („Córka Żelaznego Smoka. Smoki Babel”) – Michaela Swanwicka i jego opowiadania „Martwi”. To opowieść o zombie - bardzo nielubiany przeze mnie temat. Jednak muszę przyznać, że opowiadanie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Nad wyraz nietypowe podejście do tematu zombie, rzekłbym ekonomiczne. Zdziwieni? To właśnie o tym jak można gospodarczo wykorzystać zombie. Ładnie rozegrany tekst.
ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/4148
Nowa Fantastyka 470 (11/2021) Jacek Inglot
7,1
Jesieniarze - Przemysław Zańko
Z jednej strony nieźle przedstawiony pewien typ filozofii biznesowej, wolnej amerykanki kapitalistycznej, z drugiej stary myk o paktach z diabołem, ale żeby nie było nudno odkręcony w sposób którego nie rozumiem. W sumie konfekcja.
5/10
Okopie nasz - Piotr Jedliński
Antywojenny standardowo, oniryczna fantastyka zapożyczona z wielu miejsc, nie pamiętam końcówki. Znów konfekcja.
4/10
Saper - Jacek Inglot
Ekstrapolacja trendu klimatycznego i sytuacji geopolitycznej, w oczywisty sposób z przymrużeniem oka, acz może nie do końca. Stylem i barwą przypomina trochę Notekę Lewandowskiego.
6,5/10
Metaforazyna - Jeff Noon
Szort. Brandzlowanie się brzmieniem własnego głosu.
1/10
Pogadamy? - Robert Sheckley
Typowy przedstawiciel swoich czasów. Humoreska z pomysłem, bardzo przyjemna, o tym jak sztuczkami prawnymi można udaremnić inwazję obcych.
7/10
Blurpy - Jeff Noon
Social-media bardzo złe, niedobre. Bardzo niedobre. Wtórna i nudna, kolejna przestroga.
2/10
Wezwanie - Steve Toase
Lekki horrorek plus baśniowa, wiejska magia stosowana. Średniak.
6/10
Sekcja zwłok mewki - Jeff Noon
Autor zrobił dowcip, bo sam tekst jest zwyczajnie głupkowaty, a czytelnik, czytał więc trąba.
2/10
Trzy przesłuchania w kwestii obecności węży w ludzkim krwiobiegu - James Alan Gardner
No i w końcu coś co warto przeczytać. Bardzo dobry pomysł, świetnie napisane, dotyka natury człowieka. Rewelacja.
9/10
Publicystyka:
Na początek mamy rozważania o kinie fantastycznym w kontekście przynoszonych dochodów, potem coś o głupawych komiksach superbohaterskich a dalej o kinie grozy z Dalekiego Wschodu oraz o chińskiej literaturze. Haska/Stachowicz wydobywają z zapomnienia Leslie F. Stone, pisarkę zajmującą się fantastyką jakieś sto lat temu. Wywiad z trzecioligowym pisarzem Mordką ominąłem. Kosik pisze o bezsensie kolonizacji Marsa, to po prostu niepraktyczne. Mortka w felietonie na swój sposób walczy z globalnym ociepleniem. Orbitowski przy okazji Lovely Molly o horrorze wynikającym z nierówności społecznych.
Recenzje:
Trzymają poziom, zwłaszcza ciekawy tekst Agnieszki Hałas.
Komiks:
Kur i Bednarczyk, Lil i Put. Standardowy banał 2/10, estetycznie brzydko 3/10.
W zasadzie, warto przeczytać jedynie opowiadanie Gardnera, reszta to albo zsyp albo przeciętniaki.
6/10