Miałem przyjemność przeczytać już piątą edycję antologii fantastycznej. Element wspólny w postaci Zielonej Góry nie przeszkodził autorom przedstawić ciekawe historie. Spora różnorodność pomysłów, inny styl każdego z opowiadań sprawia, że czyta się całość z dużą przyjemnością. Według mnie zdecydowanie najlepsze opowiadanie to "Król szczupak" Moniki Kasprowiak. Opowiadanie napisane na bazie faktów historycznych umiejętnie połączone z wątkiem fantastycznym. Do tego całość utrzymana w urzekającym baśniowym klimacie. Świetny styl i ciekawie opowiedziane. Równie ciekawie czytało się także Grünberg.One, Adama Fronia. Bardzo dobrze napisane, świetny pomysł i zwarta narracja nie pozwalają przejść obojętnie obok tego opowiadania. Od poetyckich narracji po cyberpunkowe klimaty, bardzo zróżnicowana antologia. Oprócz opowiadań konkursowych na antologię składają się pozakonkursowe teksty członków ZKF Ad Astra . Opowiadania Igora Myszkowskiego, Macieja Dobrowolskiego, Zbigniewa Kulczyckiego, Bartosz Gorczyca stanowią dobre uzupełnienie wybranych opowiadań. Z niecierpliwością czekam na kolejną edycję „Fantazji Zielonogórskich”.
Z antologiami zawsze jest problem prz próbie opisania wrażeń. jak to jeszcze jest antologia jednego autora, to przynajmniej coś jest w niej stałe. Przy wielu, to w sumie każdy tekst z osobna należałoby komentować tak, aby oddać wszystkim autorom sprawiedliwość. Tu w dodatku mamy do czynienia z antologią pokonkursową, a więc nie tak, że ktoś dał temat zbioru, rozwinął go i pod niego zestawił teksty. Każdy autor zinterpretował temat po swojemu i czasami w sumie bardziej to były "złośliwości zycia" lub "spiski jako takie" niż "teorie spisku". Bo ja po hasle "teorie spisku" jakoś spodziewałam się tekstów, po których wyjde z domu i będe patrzyła na świat z ukosa, że może coś w tej czy tamtej historii było proawdziwego i może tak jest naprawdę. I po kilku faktycznie tak było, jednak ponad połowa wpisywała się w te dwie pozostałe grupy i wywołała u mnie niedosyt.
Ponadto teksty są nierówne. Niektóre napisane bardzo sprawnie, inne... no nie. Ale to nie zarzut. Jak się sięga po antologie pokonkursową debiutantów w sumie, to należy się tego spodziewać i tyle. :)
Na dwa słowa zasługuje strona wizualna kniżki, bo w środku bardzo ładnie ona wygląda, co rzuca się w oczy od razu nawet takiej osobie jak ja, która zwykle niespecjalnie zwraca na takie rzeczy uwagę. :)