Nagle zrobiło się cicho. W koronach drzew nie drgał ani jeden listek. W jednej chwili zapanowała martwa cisza. Polana wyglądała tak, jakby c...
- ArtykułyEdukacja jako klucz do wolności. „Dziewczyna o mocnym głosie” Abi DaréAnna Sierant1
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Drużyna A (A)” Tomasza Kwaśniewskiego i Jacka WasilewskiegoLubimyCzytać2
- ArtykułyTrzeci tom serii o Medei Steinbart już dostępny w Storytel. Wywiad z autorką, Magdaleną KnedlerLubimyCzytać1
- ArtykułyZ Memphis na Manhattan – „Wymiana” Johna GrishamaBartek Czartoryski1
Margo Seila
www.margoseila.plhttps://margoseila.pl/
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
- Co się dzieje?! — spojrzałam w dół i… przeraziłam się, gdyż nie mogłam dojrzeć własnych stóp. Stałam w czymś, co przypominało gęstą bryję ...
- Co się dzieje?! — spojrzałam w dół i… przeraziłam się, gdyż nie mogłam dojrzeć własnych stóp. Stałam w czymś, co przypominało gęstą bryję i nie mogłam za nic w świecie się poruszyć. Rozejrzałam się dookoła i dopiero teraz zauważyłam, że zamiast w łóżku znów stoję na tej przeklętej polanie pośrodku lasu, a na dodatek chyba… ugrzęzłam. Wtem gdzieś z tyłu usłyszałam cichy szelest, który z każdą chwilą się do mnie przybliżał. Jak na złość nie mogłam się z tego błocka wyswobodzić, coś jakby gdzieś od spodu trzymało mnie za kostki. Zaczęłam się rozpaczliwie szamotać, ale na nic zdały się wszelkie próby uwolnienia. Utkwiłam tu jak amen w pacierzu. - I co teraz? Co robić? Myśl, myśl… — ponaglałam zdenerwowana samą siebie. Nagle pomiędzy drzewami zobaczyłam… Nie! To nie może być prawda! To tylko sen. Próbowałam się uspokoić, ale gdzie tam. Zamiast lepiej było coraz gorzej, gdyż te przeklęte czerwone, żarzące się ogniki zaczęły powoli sunąć w moim kierunku. Na moment zamarłam z przerażenia. Nie bardzo wiedziałam, co mam robić. Bałam się. I mimo, iż obiecałam sobie, że muszę to coś zobaczyć, strach mój okazał się silniejszy. Nie wiem jak, ale jakimś cudem udało mi się uwolnić z tej brei i zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Jednak wcale nie było to takie proste. Wokół panowała głęboka ciemność a nogami co kawałek zahaczałam o jakieś wystające korzenie drzew. W pewnym momencie poczułam zimny i mocny dotyk czyjejś ręki na ramieniu. Upadłam. Rękoma przysłoniłam oczy i poprosiłam głośno to coś, aby odeszło, ale gdzie tam. To, jakby chciało mi zrobić na przekór, stanęło nade mną i ani myślało odejść. Trudno, postanowiłam być twarda i jednak stawić temu czoło. Pomimo, że strach paraliżował nawet mój umysł, to jednak postanowiłam go przezwyciężyć.
1 osoba to lubiPokręciłam się trochę po pokoju i postanowiłam, że wezmę się teraz za lekcje i nadrobię materiał, gdyż jestem do tyłu, a Kaśka pewnie nie pr...
Pokręciłam się trochę po pokoju i postanowiłam, że wezmę się teraz za lekcje i nadrobię materiał, gdyż jestem do tyłu, a Kaśka pewnie nie przyniesie mi zeszytów, bo się obraziła. Usiadłam przy biurku i sięgnęłam po książkę z matematyki. Otworzyłam ją, ale nie potrafiłam się skupić, coś nie dawało mi spokoju. Co chwila spoglądałam też na telefon w nadziei, że jednak któryś do mnie zadzwoni, ale nie. Siedząc nad tą nieszczęsną matmą, nagle usłyszałam dźwięk komórki. To tylko mama. – Tak, mamo – nie ukrywałam zniecierpliwienia. – Masz coś ważnego, bo mi się spieszy. – Patrycja – miała dziwnie zmieniony głos. Momentalnie ciarki przeszły mi po plecach. – Stało się coś? – nie mogłam wytrzymać tego napięcia. – Mów! – Czy... był dzisiaj u ciebie Alex? Zdziwiło mnie jej pytanie. Myślałam raczej, że coś z tatą, albo sama nie wiem już co, a ona mnie pyta o mojego faceta. – Nie, nie było go i nie odbiera telefonu. To ty dzwonisz tylko z takim głupim pytaniem? Usłyszałam jej ciężki oddech. – Pati, nie wiem, jak ci to powiedzieć – zamilkła na chwilę. – Prawdopodobnie Alex leży w szpitalu... – z wrażenia nogi się pode mną ugięły. – Jesteś pewna? – wydukałam. – Mamuś, skąd ty to wiesz? To na pewno Alex? Co mu się stało? – nie mogłam opanować słowotoku. Tak bardzo się bałam tego, co usłyszę. – Nie jestem pewna, ale koleżanka wróciła z miasta i mówiła, że widziała rozbity samochód. Z jej opisu wyglądało, że prawdopodobnie było to auto Alexa. – A skąd ona to może wiedzieć? Zresztą Alex miał wyłączony telefon – nie skończyłam, bo coś sobie przypomniałam. – Kiedy to było? – Niecałą godzinę temu, może więcej, może mniej... Naprawdę nie mam pojęcia. Powiedziała, że karetka zabierała jakiegoś młodego chłopaka. – Żył? – Nie wiem, ale chyba tak, skoro go zabierali. Odetchnęłam z ulgą. – Do jakiego szpitala go zabrali? Tego obok? – Nie wiem, ale poczekaj, zadzwonię tam i postaram się czegoś dowiedzieć – rozłączyła się.
1 osoba to lubi
Co czyta Margo Seila
Dyskusje związane z autorem
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad