Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martin Lodewijk
Znany jako: Martinus Spyridon Johannes...Znany jako: Martinus Spyridon Johannes Lodewijk
14
7,0/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
51 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Storm: Formuła Genesis / Wędrowiec Armageddonu
Martin Lodewijk, Don Lawrence
7,0 z 4 ocen
6 czytelników 2 opinie
2023
Storm: Pokręcony świat / Roboty z Danderzei
Martin Lodewijk, Don Lawrence
7,8 z 8 ocen
13 czytelników 1 opinia
2020
Storm: Żyjąca planeta / Vandaal Niszczyciel
Martin Lodewijk, Don Lawrence
7,4 z 11 ocen
16 czytelników 2 opinie
2019
Storm: Zabójca z Eribanu / Ogary Marduka
Martin Lodewijk, Don Lawrence
7,0 z 11 ocen
16 czytelników 1 opinia
2018
Storm: Uśpiona śmierć | Piraci z Pandarwii
Martin Lodewijk, Don Lawrence
7,1 z 12 ocen
21 czytelników 2 opinie
2017
Strom: Labirynt Śmierci / Siedmiu Z Aromatery
Martin Lodewijk, Don Lawrence
6,9 z 11 ocen
17 czytelników 2 opinie
2017
Storm: Świat na dnie / Ostatni zwycięzca
Martin Lodewijk, Don Lawrence
6,7 z 31 ocen
54 czytelników 7 opinii
2017
Storm: Czerwony książę
Martin Lodewijk, Don Lawrence
Cykl: Storm (tom 19)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2002
Komiks 25 - Storm: Labirynt śmierci
Martin Lodewijk, Don Lawrence
Cykl: Storm (tom 12)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1993
Komiks 24 - Storm: Piraci z Pandarwu
Martin Lodewijk, Don Lawrence
Cykl: Storm (tom 10)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1993
Lucky Luke - La corde du pendu
Cykl: Lucky Luke [FR] (tom 50)
5,3 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
1982
Najnowsze opinie o książkach autora
Storm: Zabójca z Eribanu / Ogary Marduka Martin Lodewijk
7,0
Warto podkreślić jedną podstawową kwestię: po dość przeciętnych historyjkach, które złożyły się na szósty album o perypetiach Storma, Zabójca z Eribanu oraz Ogary Marduka przyniosły zauważalny wzrost formy holenderskiego scenarzysty, Martina Lodewijka. Obie historie to kawał dynamicznej, świetnie napisanej, przygody. Były astronauta ma ręce pełne roboty, musi walczyć z hordami wrogów – a nie wszyscy mają po dwie nogi – a w międzyczasie promuje grę w szachy.
Bijatyka to jednak jedno, bowiem autor nie ogranicza się tylko do scen przemocy. Scenariusz został bowiem zgrabnie poszyty i stanowi spójną, interesującą całość, gdzie nic nie pozostało pozostawione samemu sobie. W rezultacie oba teksty czyta się jednym tchem, a perypetie Storma angażują uwagę odbiorcy od pierwszej do ostatniej strony. Ważne jest również to, w jaki sposób scenarzysta prowadzi narrację. Otóż należy stwierdzić, że wszystkie puzzle zostały idealnie dopasowane, zaś konsekwencje czynów podjętych przez bohaterów przemyślane.
Wisienką na torcie jest puenta Zabójcy z Eribanu. Podwójny twist na ostatnich stronach podkreśla świetną formę Lodewijka i niewątpliwy przypływ weny twórczej. Dla czytelnika olbrzymią przyjemnością jest obcować ze scenariuszem, który od pierwszych stron trzyma w napięciu, na finiszu inteligentnie rozładowując napięcie i wywołując parsknięcie śmiechem.
W Ogarach Marduka do głosu doszedł jeszcze jeden element, dotychczas rzadko pojawiający się na kartach komiksu. Lodewijk brutalnie, ale i celnie, rozprawia się z rozmaitymi ruchami o rewolucyjnym charakterze, ukazując ich równie opresyjną tożsamość oraz brak walorów moralnych, jak u tyrana, przeciwko któremu wystąpiły. Przekaz scenarzysty wzmacnia celowy zabieg wykorzystania twarzy Fidela Castro, dzięki czemu czytelnik jednocześnie doświadcza chwili refleksji, jak i dobrze się bawi, bowiem wizerunek kubańskiego dyktatora idealnie pasuje do przypisanej postaci.
Oficyna Kurc kontynuuje świetny a zarazem oryginalny zamysł anonimowej przedmowy, którą prawdopodobnie popełnił któryś z holenderskich redaktorów, co do czego jednak nie można mieć pewności. Tym razem wyjątkowo wstęp nie jest tak interesującym doświadczeniem, jak to wcześniej bywało, ponieważ stosunkowo mało w nim ciekawostek historycznych, więcej miejsca poświęcono natomiast ewolucji warsztatu Lawrence'a. Mimo to uważny czytelnik niewątpliwie z pewnością wychwyci kilka smaczków składających się na fascynującą historię powstawania tej rewelacyjnej serii.
Chcąc omówić oprawę graficzną Storma należałoby w zasadzie przepisać całe fragmenty wspomnianej wyżej przemowy. Jej tajemniczy autor, wyraźnie zafascynowany ilustracjami brytyjskiego artysty, nie szczędzi pochwał pod adresem Lawrence'a i są to peany jak najbardziej zasłużone. Rysownik – chociaż lepiej jest użyć terminu malarz – jest mistrzem oddawania emocji oraz malowania hiperrealistycznych postaci. Co więcej, z niezwykłą wprawą łączy elementy właściwe dla science fiction z gadżetami żywcem wziętymi z heroic fantasy. Lawrence nie ignoruje też drugiego planu – tylko w nielicznych kadrach tło malowane jest jednolitym kolorem; większość okienek tętni życiem również w najdalszych zakamarkach. Z każdym kolejnym albumem ilustrator rozpieszcza fanów do granic przyzwoitości. Ale czy komuś to przeszkadza?
Zarówno Zabójca z Eribanu, jak i Ogary Marduka wyśmienicie wypełniły kilka godzin lektury. Od strony scenariusza oba teksty trzymają bardzo porządny poziom, a poza elementami stricte rozrywkowymi pojawiły się treści nieco bardziej poważne, zauważalne, lecz zarazem nienachalne, Lodewijk z mistrzowską wprawą to przyśpiesza tempo akcji, to zwalnia. Całość zaś prezentuje się – co w przypadku tej serii jest standardem – bajecznie i trudno zwieńczyć recenzję jakąś oryginalną myślą, skoro całą serię Storm zwyczajnie należy znać.
Storm: Formuła Genesis / Wędrowiec Armageddonu Martin Lodewijk
7,0
Ostatnie albumy narysowane przez Dona Lawrence'a. Bo cykl trwa dalej. Storm ma teraz 33 albumy a u nas są obecne 22. Ech, z początku Storm to fajny zamiennik z podupadającym Thorgalem, jak przeczytałem albumy 1 i 2 poczułem zew przygody, którego nie ma już kosmiczny wiking. Maniera tworzenia przygód Storma jednak też zaczyna męczyć bo w tych komiksach chodzi jednak głównie o rozwałkę a nie zatrzymanie się i ciekawszy sposób opowiadania w klimatach science fiction i opisywania tych światów tak jakby naprawdę istniały.
Storm to trochę inny odpowiednik przygód Lanfeusta i niewiele ponad to choć trzeba przyznać, że przygody trójcy ciągle potrafią być nietypowe i oryginalne i to ratuje Storma od przeciętności ( plus rysunki ).