Kod milczenia Shantel Tessier 6,0
Z napisem na okładce stu procentowo się nie zgadzam. Znam doskonale serie ,, Złączeni honorem”, czytałam ją wielokrotnie. Jeżeli chodzi o „The Sweetest Oblivion" czytałam tylko pierwszy tom, który również mnie wciągnął ( Mam zamiar jeszcze w tym tygodniu chwycić się za następny tom ). To jeżeli chodzi o porównanie tych książek do ,, kodu milczenia” to ktoś sobie kpiny zrobił !
Kod milczenia to książka, którą wyczekiwałam od dawna. Oczywiście, kiedy tylko dostałam ją w ręce, musiałam zabrać się od razu za czytanie. Miałam wysokie oczekiwanie, chyba zbyt wysokie. Zawiodłam się na całej linii.
Nie podoba mi się jak autorka ukazuje płeć żeńską - za głupie, nic nieznaczące, bezbronne, kruche, uzależnione od seksu!
Główna bohaterka jest ciągle wyzywana, nawet przyłapała swojego chłopaka na zdradzie i mu to wybacza, bo przecież powiedział, że ją nie zdradził, pomimo tego, że widziała zużytą prezerwatywę. Chwilę później sama z nim poszła do łóżka, jakby nigdy nic ( I już było wszystko dobrze- zdrada? Jaka zdrada..). Wiem, że to jest romans mafijny i rozumiem doskonale, mężczyzna powinien być silny i niebezpieczny oraz jak niektórych książkach to bywa, być męską dziwką, a kobieta krucha i delikatna, ale autorka za bardzo pojechała jak na mój gust.
Gówna bohaterka nie była zbyt fajnie wykreowana, praktycznie była ukazana jako głupia i pusta lalka, która jedynie co robi to płacze i chce zadowolić swoje potrzeby łóżkowe. Dosłownie cały związek polegał na tym, że on był brutalny, a ona ciągle płakała oraz uprawiali przy tym brutalny seks.. Nie było więzi pomiędzy bohaterami, a miłości to tym bardziej. Innych książkach tego typu widzimy, jak relacja pomiędzy bohaterami rozkwita, lecz tu ciągle dotyczyła tylko jednego.
Mało kiedy nienawidzę głównego bohatera z płci męskiej, ale od początku go nie potrafiłam polubić.
Nie spodobało mi się wracanie do przeszłości, było to po prostu bezsensu, bo i tak oprócz scen erotycznych, w nich nic nie było.
Szczerze w połowie miałam ochotę ją zostawić, bo główna bohaterka za bardzo mnie wkurzała, ale nienawidzę nie dokończać książek. Więc starałam się nie wkurzać i przeczytać ją do końca.
Strata czasu? Mało powiedziane.
Jak ukaże się inna książka tej autorki, wątpię żebym chwyciła się za czytanie. Te katusze mi doskonale wystarczą.