Najnowsze artykuły
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Artur Kuchta
3
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
186 przeczytało książki autora
387 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Po 100 słowie. Szortal Fiction 2 Romuald Pawlak
7,3
Teksty literackie są tworami osobliwymi - poziom trudności w ich tworzeniu wzrasta logarytmicznie wraz ze skracaniem objętości. Potężne, opasłe papierowe kobyły liczące sobie tysiące stron stworzyć łatwo (o ile ma się w planach uśmiercenie czytelnika nudą wionącą ze stronic). O dobre, krótkie opowiadania już trudno, zaś opowieści zawarte w stu słowach (bo tyle liczą sobie opowieści zebrane w "PoStoSłowiu") to już prawdziwe majstersztyki. Jak ta sztuka udała się autorom tekstów opublikowanych pierwotnie w Szortalu?
"PoStoSłowie" liczy sobie blisko pięćset stron - by uświadomić sobie ilość "szortów" zebranych w recenzowanej antologii wystarczy dodać, że każdy z nich zajmuje jedną stronę. I mimo iż nie oznacza to, że czytelnicy zapoznają się z próbką twórczości takiej samej ilości autorów (wielu z nich otrzymało w antologii kilkanaście, a niekiedy nawet kilkadziesiąt stron),to i tak w jednym tytule udało się zawrzeć kilkaset różnych historii - co byłoby niemożliwe w żadnym innym przypadku.
Więcej: http://szortal.com/node/6260
Zombiefilia Krzysztof T. Dąbrowski
6,2
Po darmowym (legalnym!) e-booku spodziewałam się dosłownie wszystkiego, ale najmniej tego, iż lektura może mnie wciągnąć.
A wciągnęła, przyznaję.
Różnie z antologiami bywa. Zazwyczaj tylko część opowiadań jest warta uwagi, reszta to mało ambitne zapychacze. Moja teoria na temat zbiorów zaczęła się jednak mocno chwiać w posadach, kiedy czytałam "Zombiefilię" - mogłam się przyczepić do chyba tylko dwóch tekstów. Reszta była albo w porządku, albo zaskakująca, a po niektórych to aż mi się płakać chciało, że się skończyły.
Polecam wszystkim fanom zombie oraz tym, którzy nie wiedzą, czym ci pierwsi się zachwycają, a chcieliby wiedzieć.