Każdy z nas miał własną apokalipsę, nic nie jest banalne, gdy dotyczy ciebie bezpośrednio.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński1
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Zgarnij egzemplarz powieści „W cieniu Annapurny” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać1
- ArtykułyBaśnie grozy – rozmawiamy z Grahamem MastertonemBartek Czartoryski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariusz Walczak
Źródło: Zdjęcie autorskie
Znany jako: Darthmagik
12
7,5/10
Urodzony: 25.05.1988
Polski pisarz, autor opowiadań i książek fantasy, thrillerów kryminalnych oraz horrorów.https://darthmagik.pl/
7,5/10średnia ocena książek autora
74 przeczytało książki autora
247 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Świat Magana: Vergil
Mariusz Walczak
Cykl: Świat Magana (tom 2)
8,0 z 1 ocen
7 czytelników 0 opinii
2021
Świt Legend: Rycerze Starej Republiki
Mariusz Walczak
Cykl: Qila Morte (tom 2)
8,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2021
Świat Magana: J. E. Booker
Mariusz Walczak
Cykl: Świat Magana (tom 1)
8,5 z 2 ocen
14 czytelników 0 opinii
2021
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Stare wierzenia mają to do siebie, że w młodych sercach brzmią niedorzecznie.
1 osoba to lubiWszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca. Ojca znanego ze swojej nieskończonej miłości. Jak podłe, jak złe, jak powykręcane moralnie musi być to d...
Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca. Ojca znanego ze swojej nieskończonej miłości. Jak podłe, jak złe, jak powykręcane moralnie musi być to dziecko, reprezentujące nas wszystkich, że jego Ojciec, Bóg Ojciec odwrócił się od niego. (...) Nasza nieskończona dola grzesznika okazała się być większa od nieskończonego miłosierdzia. Mój drogi twoja wymarzona Apokalipsa już trwa. Boga w Niebie nie ma. Zostaliśmy sami we wszechświecie. Oto największa kara, jaka może spotkać krnąbrne dziecko!
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Świt legend Mariusz Walczak
7,2
Książka , którą przeczytałam była inna niż wszystkie. To co tam znalazłam było dla mnie czymś magicznym. Sama opowieść wprowadza nas w niesamowity świat. Świat magii, niezwykłych stworów ,które w zemście są w stanie wybić świat ludzki. Znajdziemy tam też osoby ,które dzięki swej odwadze mogliby porwać tłum ludzi by poszli w ich ślady. No i niezapomniany o przeklętym bardzie,który dzięki swej opowieści wszystko staje się prawdziwe.
Na samym początku książki trafiamy na ucieczkę trójki złodziei. Która podczas ucieczki trafiają do lasu ,który był nawiedzany przez przeklętego barda. To on opowiadając różne opowieści przekazuje je dalej , by klątwa ,która mu ciążyła przeszła na kogoś innego. Lecz w tym przypadku było inaczej..... Bard opowiadając opowieść sprzed lat nie chce na komu zaszkodzić. W całej tej opowieści przenosimy się do czasów, kiedy pomiędzy ludźmi ,a mrocznymi stworami zwanymi Bahal wybuchła wojna. Lecz tylko trójka wybranych ludzi będzie starała się ,by nie doszło do rzeźni. Ich przygody będą pełne przeszkód, będą trudne....czasami odbierające nadzieję. Czy ich przygoda w poszukiwaniu pewnego artefaktu się powiedzie? Co ich tak na prawdę spotka?
Książka jest niesamowita i pełna przygód. Fabuła była bardzo dobrze rozbudowana i ten lekki styl ,który nie zawsze wychodzi autorom bardzo mnie urzekł. Czytając ją utożsamiłam się z bohaterami. Było dużo zwrotów akcji ,co bardzo lubię. Niektóre książki po prostu są nudne ,lecz ta wciąga na całego. Nie oderwiecie się od niej aż się nie skończy. Choć mam wrażenie ,że będą kolejne części ,za którymi nie mogę się już doczekać. Jeżeli chcecie przeżyć niesamowitą przygodę , przejść przez inny wymiar czy też stawić czoła swoim lękom. To ta książka jest dla was. Polecam 😊
Świt legend Mariusz Walczak
7,2
Raz na jakiś czas nachodzi mnie ochota na takie 'typowe' fantasy. Magia, miecz i te sprawy. "Świt legend" wpadł mi w oko dzięki bardzo fajnej, klimatycznej okładce. Powieść Mariusza Walczaka, choć krótka, nosi cechy powieści szkatułkowej. Historia zaczyna się w momencie, gdy przeklęty bard spotyka trójkę złodziei ukrywających się w lasach Dziedzictwa. Żeby pozbyć się swojej klątwy, musi ją komuś przekazać... Ognisko płonie, a my zagłębiamy się w opowieść ducha o dawnych czasach.
Według legendy, na pamiątkę pierwszego spotkania ze smokami, ludzie zaczęli używać pozdrowienia "Qila Morte", co w języku smoków znaczy "Witaj, śmiertelny!". Warto pamiętać o swojej śmiertelności kiedy żyje się w ciężkich czasach... Żądne zemsty bestie - Bahal pragną jednego - śmierci ludzi. Kolejne królestwa na kontynencie Tanis zostają przez nie zrównane z ziemią. Mieszkańcy Dziedzictwa wiedzą, że kiedy Imperium upadnie, to oni staną się następnym celem krwawego pochodu potwornych istot. Pewnego dnia Hektor - młody mieszkaniec Dziedzictwa, znajduje w lesie rannego Mateo - posłańca Zakonu Masek, którego zadaniem jest odnalezienie mitycznej broni, która według legend jako jedyna może zakończyć trawiącą kontynent wojnę. W tym samym czasie wioskę Hektora napada oddział Bahal. Z masakry udało się ujść z życiem Sarze - przyjaciółce Hektora. We dwójkę postanawiają towarzyszyć Mateo w jego misji. Wkrótce dołączy do nich silny sprzymierzeniec - Arden Revan, czarny rycerz Zakonu Iscariot.
Akcji nie brakuje. Grupa bohaterów staje się świadkiem pradawnego rytuału, szuka pomocy u wiedźmy w nawiedzonym lesie, bierze udział w dworskiej intrydze, spotyka potężnego maga, trafia do Królestwa Zmarłych... A to dopiero początek. Dzieje się naprawdę dużo. Gdyby trafiło na hobbitów, zapewne ich małe mózgi w połowie drogi wypłynęłyby uszami. Myślę, że autor powinien pokusić się o większy metraż przedstawionej historii, wtedy mógłby też należycie rozwinąć poszczególne wątki. Ogólny zarys jest spoko, jednak chwilami miałem wrażenie, że coś się stanowczo zbyt szybko kończy. Epickie historie wymagają wieeelu stron. Z drugiej strony poznajemy jedynie opowieść nawiedzonego barda, być może jedną z wielu... Całe 'uniwersum' ukazane w "Świcie legend" czerpie ze znanych i lubianych, klasycznych motywów literatury fantasy. Ale też potrafi zaskoczyć, np. kiedy obok smoków i mieczy pojawiają się rewolwery. Dopatrzyłem się inspiracji 'Diuną" a nawet dwoma ostatnimi filmami MCU o Avengersach... :D Stylistycznie jest momentami świetnie, a momentami średnio. W moim odczuciu sama historia ma potencjał na coś znacznie bardziej rozbudowanego, zaś autor potencjał, żeby ją takową uczynić. Mimo słabszych fragmentów, takie np. sceny walk niemal za każdym razem wypadają świetnie. Czego mi jeszcze zabrakło, i to bardzo zabrakło, to jakiejś mapki z opisywanymi krainami. Przy sporej ilości fikcyjnych miejsc pozwoliłaby ładnie wszystko ogarnąć.
Podsumowując - "Świt legend" to krótka opowieść z bogatą mitologią wykreowanego świata, której główną wadą jest... długość. Technicznie nie da się rozwinąć tylu wątków, opisów postaci i miejsc na dwustu stronach. Mimo wszystko jej lekturę uważam za całkiem udaną. Szaleńcza akcja, dobry klimat i sama forma wraz z niejednoznacznym zakończeniem rekompensują ewentualne niedoskonałości.