Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff Peter David 7,7
ocenił(a) na 841 tyg. temu ŚMIERĆ JANINY WILCZYŃSKIEJ
Egmont wydaje Epic Collection a Mucha to wszystko czasem dopełnia. No i super. Wydany przez Muchę „Spectacular Spider-Man”, którego akcja dzieje się przed zapowiedzianym przez Egmont tomem „Rzeź maksymalna” i jest ważna dla ogółu losów postaci, już raz świetnie to zrobił (po nim zaś „Venom: Zabójczy obrońca”),a teraz robi to jeszcze „Śmierć Jean DeWolff”, która rozgrywa się w trakcie pierwszego z wydanych w Polsce Epiców (początek zaraz po opowieści „Life in the Mad Dog Ward” – druga część tomu zaś niedługo potem, jeszcze przed pojawieniem Venoma). Wypełnianie luk jednak, wypełnianiem, a co innego jak to wszystko wypada. Ale wypada dobrze, nawet bardzo. Peter David serwuje nam kawał udanej opowieści, ważnej dla postaci, ale i po prostu dobrej jako samodzielne dzieło superhero. Wtedy jeszcze były pomysły na takie historie, wtedy też wiedziano lepiej, jak to robić i wnikać w postać. I potrafiono pomieszać kryminał, thriller – czasem na granicy horroru – i lekkie superhero.
Zjadacz Grzechów. Taki przybrał pseudonim. A teraz, jak na mściciela, jakim sam się okrzyknął, przystało, chce mścić. Chce zabijać tych, których uważa za grzeszników niewartych chodzenia po tym, świecie. I zabija. A na początek z jego rąk ginie Jean DeWolff, przyjaciółka Spider-Mana, policjantka… Pająk rusza w pościg, podczas którego spotyka Daredevila – a spotkanie to stanie się brzemienne w skutkach dla ich relacji – i zaczyna się walka z czasem, której skutki będą niosły się echem już na zawsze…
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/07/spider-man-smierc-jean-dewolff-peter.html