Nadzieja dla umarłych Charles Willeford 8,3

ocenił(a) na 109 lata temu Dzięki wkładowi wielu artystów możemy mówić o wydaniu prawdziwego arcydzieła, pozycji kultowej w należytej oprawie. Już sam sposób wydania można długo chwalić - ilustracje Mikołaja Moskala, bardzo spójne i starannie dobrane elementy, czasami wręcz drobiazgi, nie tylko esteci to docenią, wszystko spełnia bowiem rolę nie tylko estetyczną i pozostaje nie bez wpływu na odbiór całości.
"Nadzieja dla umarłych", to rasowy kryminał, ale nie tylko miłośnicy gatunku będą zadowoleni. Może nawet bardziej do gustu książka przypadnie tym, którzy z sensacją i kryminałem stykają się okazjonalnie. Książka przede wszystkim opisuje atmosferę lat 80. i Miami - królestwo bezprawia. Ma się wrażenie, że wszystko, dosłownie wszystko - każda struktura, włączając w to zdawać by się mogło takie podstawy, jak rodzina - dopiero kiełkuje, jest w fazie kształtowania się. Nie ma tu żadnych schematów, cokolwiek się dzieje - jest sytuacyjne, a co za tym idzie nieprzewidywalne i zaskakujące.
Jednym z najgenialniejszych elementów książki, powiedziałabym - jej sednem, są bohaterowie. Postacie charyzmatyczne, niepowtarzalne, czasami szokujące, ale co najważniejsze - skonstruowane bezbłędnie i żyjące, mające swój charakter od pierwszego zdania. Nadają charakter całej książce, to one stanowią filary i wyznaczają kierunek rozwoju akcji, reprezentują skrajności i jednocześnie są względem siebie komplementarne. Co również ciekawe - wcale nie docenia się ich za swoją autentyczność, chodzi raczej o pewne przejaskrawienia, ale jeszcze nie w tym stopniu by mówić o grotesce. O czarnej komedii - bez dwóch zdań, ale "Nadzieja dla umarłych" nie jest utworem groteskowym. Balansuje gdzieś na granicy, zmyla i nie daje się jednoznacznie określić - jest gatunkowo i pod względem treści przewrotna. Jest książką rozrywkową, ale też zasiewa w czytelniku ziarno, które przez całą lekturę dojrzewa. Krótko mówiąc - jest to książka wielowymiarowa i dodatkowo taka, która wydaje mi się właśnie trafiła na swój czas - dopiero teraz, z perspektywy i po czasie można ją w pełni docenić.
Cała recenzja: http://niedopisanie.blogspot.com/2014/08/charles-willeford-nadzieja-dla-umarych.html