Nie możesz decydować o tym, czy zasługujesz na bycie kochanym".
Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lars Husum
1
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
86 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
-Pozwól,że ci powiem,kim jest mąż-mówi Karen z całym przekonaniem,na jakie ją stać.-Mąż sprawia,że jego żona czuje się dumna,a nie,że się si...
-Pozwól,że ci powiem,kim jest mąż-mówi Karen z całym przekonaniem,na jakie ją stać.-Mąż sprawia,że jego żona czuje się dumna,a nie,że się siebie wstydzi.Mąż kocha swoje dzieci. Nie bije córki paskiem. .............. -Szanujący się mąż wybacza dzieciom,jeśli zrobią coś głupiego.Nie trzyma córki na dystans.Prawdziwy mąż kocha swoją wnuczkę,nie nazywa jej dziwką.
2 osoby to lubiąTej nocy uprawiamy tak delikatny seks,że wydaje się,jakbyśmy się wcale nie dotykali.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Mój kumpel Jezus Lars Husum
6,7
Bohaterem „Mojego kumpla…” jest Nikolaj Okholm, syn znanej duńskiej piosenkarki Grith i mniej znanego listonosza Allana. Poznajemy go, kiedy wchodzi w wiek dojrzewania i podnieca się na widok majtek koleżanki, przysparzając sobie niezłych kłopotów. Nikolaj od zawsze był niesforny, a nagła śmierć rodziców tylko pogłębia ten stan. Odtąd chłopcem zajmuje się Sanne, starsza siostra Nikolaja, pieszczotliwie nazywana przez niego Siorką. Dziewczyna staje na głowie, żeby bratu niczego nie brakowało i zawsze stara się być przy nim, rekompensując tym samym brak rodziców. Chłopak jednak wykorzystuje zaangażowanie Siorki i robi wszystko, żeby odciągnąć ją od jej własnego życia, zainteresowań, związków i okazuje się być bezgranicznym egoistą. W końcu jednak Sanne poznaje Briana, niezbyt urodziwego, jednak bardzo dobrego człowieka. Dziewczyna sprzedaje rodzinny dom i wyprowadza się do nowego partnera. Wszyscy czują, że ma dość zachowania Niko. Rodzeństwo nie widuje się ze sobą przez rok, mając ze sobą jedynie telefoniczny kontakt, w końcu jednak Siorka postanawia spotkać się z Nikolajem i zaprasza go do siebie. Na miejscu chłopak odkrywa, że jego siostra jest w zaawansowanej ciąży i spodziewa się syna, odczuwa tym samym dotkliwe ukłucie zazdrości. Niko wie jednak, że wciąż jest dla Siorki najważniejszy i pewnej spokojnej nocy w akcie kompletnego egoizmu przychodzi do domu Sanne i podcina sobie żyły. Na wpół śpiąca dziewczyna nie do końca rozumie, co się dzieje, natomiast Brian zrywa się i wiezie szwagra do szpitala. Wracając do domu już wie, że wydarzyła się tragedia, która zmieni życia najbliższych Siorki.
Z początku chciałam rzucić tę książkę i dać sobie z nią spokój. Nie byłam w stanie znieść egoizmu Nikolaja i jego zachowań. W odpowiednim momencie wkracza jednak tytułowy Jezus. Pojawia się on dosłownie kilkukrotnie w życiu Nikolaja, jednak to właśnie on powoduje, że chłopak całkiem się zmienia, a my jesteśmy tej zmiany naocznymi świadkami.
Nie uświadczycie tutaj żadnych biblijnych przypowieści. W zasadzie niczego związanego z Biblią, poza samym Jezusem, jest za to mnóstwo seksu, śmierci, przemocy i ostrych słów. Chyba to właśnie cenię w skandynawskich pisarzach – nie owijają w bawełnę. Ich styl jest bardzo charakterystyczny i odznacza się pewną surowością, ale też realizmem. Na pewno znacie to uczucie, kiedy mentalnie pukacie się w czoło, myśląc „co robisz, durna, w normalnym życiu ludzie się tak nie zachowują!”. To właśnie z reguły cechuje postacie fikcyjne, brak racjonalnego myślenia jest dla nich typowy, natomiast w „Moim kumplu…” tego nie ma. Wszystko opisane jest w taki sposób, że jesteśmy w stanie zrozumieć zachowania i motywy Nikolaja, a także osób z jego otoczenia.
Fabuła książki jest dość nietypowa, podobnie jak narracja, która prowadzona jest w czasie teraźniejszym z perspektywy narratora wszechwiedzącego (o, chyba jednak coś wyniosłam z lekcji języka polskiego),którym jest Nikolaj, a ten czasem spoileruje… co w ogólnym rozrachunku takie straszne nie jest.
Mimo wszystko mam mieszane uczucia. Nie wiem, czy mi się ta książka podobała, czy nie. Jest dobra i ciekawa, nietypowa, ale czegoś jej brakuje. Jakiejś iskry. No i zakończenie jest rozczarowujące, przynajmniej według mnie. Pozostaje otwarte, ale w bardzo irytujący sposób, jakby autor zostawiał sobie bardzo szeroko otwartą furtkę, a z tego, co wiem, kontynuacji nie będzie. Ciężko wystawić mi jakąkolwiek ocenę, ale dam mocne, porządne 4.
Komu polecam? W zasadzie każdemu, bo to książka dla wszystkich, myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Ocena: 4/6
http://czytam-wiec-zyje.blogspot.com/
Mój kumpel Jezus Lars Husum
6,7
Ot takie sobie zwyczajne czytadło, spodziewałam się czegoś bardziej złożonego. Wbrew temu, co sugeruje podtytuł, Jezusa jest w tej książce jak na lekarstwo, a muzyka pojawia się w raczej płytkiej odsłonie. Szkoda, bo pomysł - Jezus jako kumpel - jest przedni.
Od pewnego momentu fabuła nieuchronnie zmierza do happy endu, ale żeby nie było aż tak cukierkowo, autor w ostatniej chwili wystawia bohatera na próbę. Ale czy to za sprawą braku boskiego baczenia, czy też podszeptów nikczemnej, człowieczej natury, dość powiedzieć że biedak nie wychodzi z tej kabały zwycięsko. Morał można sobie wybrać, wedle uznania. Ja wybieram minimalistyczny i chyba trafny, bo z samego życia wzięty - (cyt. za wujem): "na głupotę to nie ma lekarstwa."