Najlepszy z dotychczasowych tomów. Z jednej strony mamy kontynuacje sytuacji bawiących w poprzednich tomach, wykorzystanie relacji, zdarzeń już znanych czytelnikowi, do tego nie ma tu takiej lekkiej bariery, która pojawia się przy odmiennościach kulturowych, bo żadna sytuacja nie jest w jakimkolwiek stopniu niezrozumiała i wszystkie wywołują zamierzony efekt i uśmiech intuicyjnie, od razu. A do tego jest różnorodnie i bardzo zabawnie. Poznawanie świata przez Yotsubę i jej urocze niezrozumienie różnych aspektów życia i wdzięczne mierzenie się z codziennością pełne jest uroku i niewymuszonego humoru. A okładkowy wątek wyprawy na farmę, narastający od połowy tomiku, będzie chyba kontynuowany w kolejnej odsłonie serii.
Dalsze perypetie pełnej energii dziewczynki nadal bawią. Z tego tomu najbardziej zapamiętałem wydarzenia związane z zakupem rowerów i korzystaniem z ich możliwości, aż po wielką samodzielną wyprawę z mlekiem do miasta. Pozostałe rozdziały zapomniałem niemal po przeczytaniu. Jest to humor w innym rodzaju niż "Calvin i Hobbes" czy "Garfield", tu fragmentom poświęcaj się więcej kadrów, całe strony powoli budujące obyczajowe konteksty i sytuacje. Dzięki temu nie ma przesytu, nawet podczas regularnego czytania kolejnych tomików.