Z baśni nie wyrasta się nigdy. A jeśli powrót do nich po latach jest zaskakujący, nowatorski i pięknie podany, to można się znów poczuć jak dzieciak :). Podobają mi się personifikacje zwierzęcych bohaterów, to, że wszystko dobrze się kończy a miłość i przyjaźń są fundamentami szczęścia. Grimms manga dostarczyła mi fajnych, najbardziej pozytywnych z możliwych wrażeń, wiec bardzo mi się podobała.
"Grimms manga". Wypożyczona przeze mnie z biblioteki tylko dlatego, że ma 2 tomy a mi akurat brakowało 2 książek na wyjazd. W końcu na nudny wieczór w hotelu baśnie powinny sprawdzić się znakomicie. Ale czy tak było?
Pierwszy tomik oferuje kilka krótkich bajek i ostatnią, bardziej rozwiniętą. Przyznam szczerze, że na początku miałam pewne obawy co do długości, ale zostały ono szybko rozwiane. Pomysł na inną interpretację dzieł braci Grimm w japońskich komiksach nie jest nowy, został on wykorzystany chociażby w "Rewolucji według Ludwika", ale jak najbardziej udany.
Mamy tutaj pełne lukru historie o miłości we wszelkiej postaci, ozdobione piękną, rysunkową oprawą.
Czytam dość sporo mang, ale ta była pierwszą, która po otworzeniu wywołała we mnie zachwyt. Aż musiałam powiedzieć na głos "Co za piękna kreska! Niesamowite postacie!".
Polecam tym, którzy chcą cieszyć oczy i oderwać się na trochę od świata rzeczywistego.