Podwójna tożsamość William Richter 6,7
ocenił(a) na 59 lata temu „Jej przeznaczeniem jest niebezpieczeństwo” – brzmi jak banał, ale książka banałem nie jest. Autor, znany światowy scenarzysta, zabiera się za pisanie książek. Jak na pierwszy raz nie wyszło źle.
„Podwójna tożsamość” to typowa młodzieżowa historia, która byłaby świetnym materiałem na trylogię filmową lub serial ze stacji CW. Ot taka historyjka z młodymi ludźmi, którzy buntują się wobec władzy dorosłych. Na dodatek, zupełnie przypadkowo, decydują o czymś wielkim, o czym „rodzice” nie zdają sobie sprawy. Pasuje idealnie do schematu.
Główną bohaterką jest Wallis Stoneman, a właściwie Walentyna Majakowa, rosyjska sierota adoptowana przez bogate małżeństwo z Nowego Yorku. Wally, gdy dorosła zbuntowała się przeciwko rodzicom i odrzuciła ich kasę tułając się ze znajomymi po slumsach. Pewnego dnia trafia na ślady istnienia swojej matki. Postanawia przeprowadzić prywatne dochodzenie. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że została wplątana w misterną intrygę.
I zapewne taki obrót sprawy zachęcił mnie do przeczytania powieści. Początkowo poznajemy różnych bohaterów, ale autor skupia się wyłącznie na Wally. Pozostali są napisani, jakby zostali namaszczeni przed śmiercią, co dla niektórych – faktycznie jest końcem przygody. Ale i tak nie jesteśmy na sto procent pewni, kiedy dana postać odejdzie i w jaki sposób, a uwierzcie mi, każdy jest tam zbędny, poza Walentyną.
Akcja szybko przyśpiesza i potem już leci na łeb na szyję. Mała objętość książeczki sprawia, że jest to tym bardziej intrygujące, gdyż szybko zbliżamy się do końca, a główna intryga nadal się komplikuje. Dodatkowo autor podsyca atmosferę upychając gdzie się da bardzo dobrze skonstruowane sceny dialogowe i wyciska emocje jak z gąbki. Wielkim plusem jest nieprzewidywalność fabuły, ponieważ autor co chwilę dorzuca nowe elementy układanki i miesza czytelnikom w głowie.
„Podwójna tożsamość” to powieść lekka i przyjemna, napisana lekkim piórem, co mnie zaskoczyło, ponieważ to pierwsza książka tego autora, a pisanie scenariuszy raczej nijak ma się do planowania i pisania powieści. Tym bardziej wielki plus, a zarazem dobry znak co do następnych powieści. W planach są dwa kolejne tomy, na które warto czekać, bowiem autor zasugerował, o czym przeczytamy w następnej odsłonie historii Wally.
http://bit.ly/RMZ7uS