Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To nie jest zła książka. Wcześniej nie znałam autora, a pozycję poleciła mi koleżanka delikatnie mówiąc zakręcona na punkcie makijażu. W ciekawy sposób opowiada o tym, że makijaż to naprawdę sztuka, bardzo obrazowe zdjęcia przedstawiają podstawy konturowania, rzeźbienia twarzy ogólnie pojętego, bardzo ładnie wytłumaczono depilację brwi. Jasne, jest tutaj wiele sztywnych reguł, które spokojnie można złamać, wiadomo, makijaż to zabawa, ładne jest to, co podoba się twórcy/noszącemu. Wyjątkowo jak nigdy, bardzo spodobały mi się zapiski z prywatnego życia autora, wzmianki o tym, jak malował siostrę, to wszystko takie ciepłe i pokazuje to, że twarz jest płótnem, a makijaż malarstwem. Uwielbiam takie podejście, sama wyżywam się artystycznie na własnej twarzy. Każdy, kto wierzy w to, że makijaż to sztuka i można osiągnąć w niej mistrzostwo może sięgnąć po "sztukę przemiany". Obok względnie przyzwoitej treści umieszczono naprawdę ładne zdjęcia.