Sekretne życie Rudolfa Hessa Stephen McGinty 6,2
ocenił(a) na 75 lata temu Tytuł jest trochę mylący. Sugeruje analizę sekretów i spiskowych teorii na temat zastępcy Hitlera. Książka w rzeczywistości przedstawia kulisy tajnej misji Rudolfa Hessa, kiedy to porwał się on na rzecz pozornie niemożliwą i udał się do Anglii, by wynegocjować z nią pokój.
Historycy do dziś spierają się, czy działał on z upoważnienia fuhrera, a wyparcie się tego faktu przez Hitlera było jedynie polityczną zagrywką, czy też działał całkowicie na własną rękę. Książka nie odpowiada na to pytanie i w ogóle nie zajmuje się spekulacjami na ten temat. Podaje jedynie fakty, tak jak widzieli je brytyjscy agenci wywiadu, którzy osobiście nadzorowali więźnia, osadzonego w tajnym „Obozie Z”, czyli posiadłości Mytchett Place, niedaleko Londynu.
Materiał, poruszony w książce, jest bardzo obszerny i szczegółowy. Miejscami aż za szczegółowy, bowiem dokładny opis posiadłości zupełnie by wystarczył i jej historia, przytoczona na początku, nie wzbogaca czytelnika o żadne istotne informacje. Po krótkim wstępie, przybliżającym sylwetkę Rudolfa Hessa, książka opisuje znane brytyjskim historykom fakty z okresu bezpośrednio poprzedzającego podróż do Anglii. Koncentruje się jednak na jego pobycie w Mytchett Place i rozmowach z oficerami wywiadu, próbujących wydrzeć Niemcowi interesujące ich tajemnice. Ich raporty, których przytoczono obszerne fragmenty, a także dane z podsłuchu, jaki zainstalowano w kwaterze Hessa, dokładnie opisują jego osobowość i zachowanie, a także przesądy i paranoje. Sam zastępca Hitlera może nie jest zbyt ciekawym obiektem, w dalszej części staje się wręcz nudny, ale za to spore fragmenty poświęcono tutaj opiekującym się nim oficerom, którzy jawią mi się jako postaci znacznie ciekawsze. Szczególnie, że jego głównym opiekunem był major Frank Foley, jedna z moich ulubionych postaci historycznych, wsławiona ratowaniem Żydów podczas II wojny światowej.
Książka nie odpowiada na pytania, nurtujące współczesnych historyków, ale kreśli za to bardzo wyraźny portret więźnia, określanego kryptonimem „Z”. Nie nazwałbym tej pozycji fascynującą, ale z pewnością jest to rzetelny materiał historyczny, poparty autentycznymi dokumentami i choćby z tego powodu warto go przeczytać.