Imperium duszy Paul William Roberts 6,6
ocenił(a) na 812 lata temu Muszę przyznać, że – mimo niekłamanego zachwytu nad zakończoną już lekturą - było mi niezwykle trudno ustosunkować się do tej książki. Na pewno jest ona cennym źródłem wiedzy na temat niesamowitej kultury i obyczajowości oraz codziennego życia Hindusów. Cennym, szczególnie biorąc pod uwagę, że P.W. Roberts w Indiach spędził kilka lat swojego życia, a jego książka jest przede wszystkim wynikiem żywej fascynacji tymże krajem. Czyż nie jest to jej najlepsza rekomendacja sama w sobie?
Książka została podzielona na dwie części: pierwsza to lata siedemdziesiąte, druga – Indie z początku lat dziewięćdziesiątych. Dzięki takiemu rozgraniczeniu czytelnik zyskuje szersze pojęcie o stale, a wbrew pozorom również bardzo dynamicznie zmieniającym się kraju - co zresztą autor sam nierzadko podkreśla.
Mało tego, „Imperium duszy” napisane zostało bez niepotrzebnej, a bardzo popularnej w tego typu pozycjach, pseudo-naukowej sztuczności, za to wyjątkowo błyskotliwie oraz z ogromną dozą humoru (co, w dobie właściwie powielanych, podręcznikowych schematów, moim zdaniem zasługuje na dodatkową pochwałę).
„Medytacja weszła w fazę drugą – fazę, która napędziła mi piekielnego stracha. Ludzie zaczęli krzyczeć i skakać, gwałtownie podrygując. Część śmiała się lub płakała, wciąż krzycząc i miotając się niczym amatorzy tańca pogo po zażyciu sporej dawki amfetaminy.
Nie czułem się bezpiecznie, lecz dołączyłem do reszty, by nie wzbudzać podejrzeń.”
-fragment książki
W niepowtarzalny sposób przedstawia on również duchowe (!) życie Hindusów, od ascezy, przez trwające nieprzerwanie, rytualne palenie marihuany, aż po niczym nie ograniczony, aczkolwiek (przynajmniej z definicji) uwarunkowany wyłącznie kwestiami wyznaniowymi, seks.
Nie jest to jednak pozycja o wyłącznie żartobliwym wydźwięku. Autor składa nam liczne relacje wprost ze slumsów, opowiada o małoletnich prostytutkach sprzedanych przez rodziców za kilka dolarów, dyskryminowanych, zniewolonych kobietach, a także ludziach pokrzywdzonych przez (mimo, iż zniesiony, głęboko jeszcze zakorzeniony w hinduskiej mentalności) system kastowy.
„Imperium duszy” nie należy do najnowszych, ani tym bardziej specjalnie popularnych książek – na próżno szukać jej więc w księgarniach. Mimo wszystko mam wrażenie, że jest ono jedną z tych słynnych, małych-wielkich perełek. Bezsprzecznie godnych polecenia, szczególnie dla entuzjastów orientu.