Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iwona Kocińska
4
7,3/10
Pisze książki: historie biblijne, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Anioł Stróż nr 6 (190) czerwiec 2016
Tadeusz Ruciński, Iwona Kocińska
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Anioł Stróż nr 5 (189) maj 2016
Tadeusz Ruciński, Iwona Kocińska
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Przygody krowy Balbiny Iwona Kocińska
6,8
Czy znacie Reksia? Bolka i Lolka? Gąskę Balbinkę z jej przyjacielem Ptysiem? Misia Uszatka z nieodłącznymi kumplami? Tych bohaterów zna prawie każdy - zarówno dorosły jak i dziecko. Gdyby Pani Iwona Kocińska wymyśliła i opisała "Przygody krowy Ballbiny" trochę wcześniej - na pewno ta przesympatyczna krówka dołączyłaby do grona kultowych postaci kreskówek.
Krowa Balbina jest naprawdę urocza. Ma rogi, ogon, łaty i uwielbia kiedy się ją głaszcze. Cechą charakterystyczną Balbiny jest to, że ma jeden róg i pół drugiego. Okazuje się to bardzo przydatną cechą ponieważ ułatwia wiele czynności jak np. zbieranie poziomek dla małej Dorotki. Krowa Balbina ma też śmieszną krótką grzywkę. Przyjaciele Balbiny żartują, że w nocy nakręca ją na lokówkę. Ponadto Balbina jest strasznym łakomczuchem i ma słaby wzrok. Najbardziej na świecie lubi jeść rumianki dzięki czemu daje rumiankowe mleko. I jak tu nie kochać takiej krowy?
Krowa żyje na podwórku Babci i Dziadka wraz z przyjaciółmi: kotem Filipem, psem Nestorem i - jak to na wsi bywa - z wieloma innymi wiejskimi Zwierzakami. Razem przeprowadzają małego czytelnika przez cztery pory roku i wiejskie życie, które obfituje w ciekawe zdarzenia i przygody. Maluch może dowiedzieć się, że pierwszym znakiem wiosny są przylatujące bociany, że latem można zbierać poziomki i robić kompot z jabłek, że dziki uwielbiają jeść żołędzie, jesienią są wykopki, a zimą niestety krowa nie wychodzi na łąkę tylko siedzi w oborze i nudzi się.
Książka jest przecudownie ciepła. Nie jestem polonistą, ale też nie trzeba nim być, żeby wyczuć wiele serca, serdeczności, i ciepła w słowach, które opisują życie Balbiny. "Przygody Balbiny" nie są skomplikowane - ot tyle, żeby maluszek nie stracił uwagi i zainteresowania. Do tego wszystkiego należy dołączyć emocjonalną wiedzę którą podczas lektury możemy przekazać naszemu dziecku: o najbliższych trzeba dbać, nie można krzywdzić innych i nie należy myśleć tylko o sobie. Te oczywiste prawdy ujęte są w zwykłe, proste, docierające do małego serduszka słowa. Zresztą oto próbka:
"To normalne, że się kłócą. Mają różne charaktery - myślała sobie. - Ale czemu zamiast rozmawiać zaczynają się bić? Tego nigdy nie zrozumiem. To takie proste. Nie chcesz, żeby Cię bili inni, ty też nie rób tego. Proste prawda?
Oczywiście - jak to w bajkach "Skrzata" bywa" - książka jest ślicznie wydana. Twarda oprawa, magiczne wręcz ilustracje, gruby elegancki papier - to wszystko sprawia, że Krowa Balbina idealnie nadaje się na książkowy prezent na dzień dziecka. Polecam.
Przygody krowy Balbiny Iwona Kocińska
6,8
Książka jest wydana w serii Bajki Zasypiajki. Zdaniem okładki „utuli do snu każdego maluszka”. Cóż, nie zauważyłam, aby dziecko jakoś specjalnie szybciej zasypiało akurat po tej lekturze, aczkolwiek opowiadania się podobały. I to nawet pomimo tego, że nie każde z nich opisywało jakąś emocjonującą przygodę. Raczej były to historie opisujące przyrodę, pory roku, pokazujące jak rozwiązywać konflikty, przekonujące, iż warto mówić przepraszam. Dorosły czytelnik może się przyczepić do pewnych nieścisłości, ot choćby wiek Dorotki jest płynny. Nie wiadomo czy ma dwa lata, czy też pięć, a wydarzenia dotyczą przecież jednego pobytu na wsi. Bociany odlatujące, gdy pojawią się przymrozki w rozdziale opisującym jesień, też trochę dziwią. Swoistą wisienką na torcie są powtarzane jak mantra: kot Filip, pies Nestor itp. Może to właśnie sposób na uśpienie słuchacza? Podsumowując, przeczytać można, zachwytów nie należy się spodziewać.