Jerzy Jurandot, właściwie Jerzy Glejgewicht (ur. 19 marca 1911 w Warszawie, zm. 16 sierpnia 1979 w Warszawie) – polski poeta, dramaturg, satyryk i autor tekstów piosenek.
Świetna książka, pięknie wydana. Gruba oprawa, porządny papier, dużo zdjęć. Trochę materiału dokumentalno-historycznego, opowiadania, dramat, wiersze. Dla osób zainteresowanych tematyką żydowską lektura obowiązkowa. Dużą zaletą tomu jest zróżnicowanie: z jednej strony prosta i wstrząsająca poezja Grodzieńskiej, z drugiej "Miłość szuka mieszkania" - lekka i wdzięczna komedyjka Jurandota. To uświadamia, że w getcie oprócz śmierci było życie, które warto wspominać.
Grodzieńska i Jurandot, czyli tytułowe ni psy, ni wydry i ich wczesne teksty.
Zbiorek otwierają przedwojenne, klimatyczne i niedzisiejsze, ale urocze piosenki i ballady Jurandota, między innymi ta „O pani Wiśniewskiej”.
W kolejnym rozdziale Stefania G. przedstawia zabawne scenki i sytuacje – z życia wzięte. Świetny był obyczajowy obrazek z tużpowojennej Łodzi, gdy trudno było w tym mieście gdziekolwiek trafić, ponieważ każda napotkana osoba nie potrafiła wskazać właściwej drogi, ponieważ była z… Warszawy.
Dalej przeczytamy pisane na gorąco teksty Jurandota z września 1939 i jego wiersz - „Żołnierzu – Panienko” będący upamiętnieniem młodszej siostry autora - Zosi, która zginęła w powstaniu. Z tych utworów najbardziej wzrusza mnie „Piosenka o wieżyczce z zegarem”. Potem jest jeszcze kilka jego powojennych, zabawnych, satyrycznych tekstów i dialogów.
Tomik zamykają, według Grodzieńskiej, jej najlepsze satyryczne opowiadania i historyjki, z najbliższym mojemu sercu tekstem pt. „Z pamiętnika grafomanki”. 🤭
Mister Oizo, dziękuję za wytyczenie właściwego kierunku i udostępnienie tekstu. 😊