Sensacyjna wiadomość Michaela Dornberg 6,1
ocenił(a) na 19 lata temu Bez zbędnych wstępów - ta książka to dla mnie kompletna porażka. Pomimo niewielkiej objętości i dużych liter miałam często ochotę rzucić nią z wściekłością w kąt.
Nieciekawa narracja, infantylne dialogi, brak logiki. Całość sprawiała wrażenie napisanej przez gimnazjalistkę o niewielkich zdolnościach.
W książce nie zostały określone konkretne ramy czasowe, które pozwoliłyby mi lepiej orientować się w akcji. Chwilami wydawało mi się, że opisywane są czasy wiktoriańskie, czasami niewiele bliższe współczesności. Niestety koncepcję psuł jeep pojawiający się na samym początku. Do obecnych czasów jednak średnio mi to pasowało. stary dom, sala balowa, tradycje, sratatata.
Również z samą akcją miałam problemy. Nie mam pojęcia, czy autorka z akapitu na akapit potrafiła przenieść akcję o kilka godzin do przodu nie zadając sobie trudu by poinformować o tym czytelnika, czy może postacie potrafiły się teleportować i nie robiło to na nikim wrażenia.
Dla przykładu "jakości", fragment, na który natknęłam się jeszcze przed pięćdziesiątą stroną. Sprawił, że naprawdę zwątpiłam i chciałam dać sobie spokój - nie wiedziałam tylko, czy winę należy przypisać tłumaczowi, czy samej autorce:
"-Moja droga, ty nigdy nie przestałaś do nas należeć. Wszyscy od początku bardzo Cię polubiliśmy i cieszy mnie, że po rozłące z moim bratem nadal jesteś tą samą Marią, jaką znałam i kochałam.
Na dźwięk imienia swojego byłego męża Maria spoważniała." - i do tego moje pytanie: Gdzie tu cholera widzą jakieś imię? Były mąż Marii miał na imię brat? A nie Daniel? No ludzie, jego imię pada dopiero w późniejszej części rozmowy!
Ogólnie książka nudna, mdła i naiwna. Nie wnosi zupełnie nic interesującego. Wystarczy przeczytać wstęp i fragment przytoczony przez wydawcę z tyłu okładki, by wiedzieć jak wszystko się potoczy. Jedynym czego nie dowiemy się z ww. źródeł są imiona i "role" bohaterów, nie ma jednak czego żałować. Ich przedstawienie zdecydowanie nie powala, z resztą tak, jak oni sami.
Nawet cena nie usprawiedliwia tak marnego poziomu - czytałam książki o połowę tańsze, a prezentujące kilkukrotnie ciekawsze i bardziej wartościowe historie.
Doprawdy, nie widzę żadnej zalety tej książki. Czas zmarnowany na jej czytanie wolałabym przeznaczyć na gapienie się w sufit. Byłoby to zdecydowanie przyjemniejsze zajęcie.
Najchętniej oceniłabym książkę na 0, skala jednak nie przewiduje takiej punktacji.
Odradzam wszystkim, którzy mają jakiekolwiek oczekiwania wobec literatury.