Najnowsze artykuły
Artykuły
Kalendarz wydarzeń literackich: październik 2023Konrad Wrzesiński2Artykuły
Międzynarodowy Dzień Tłumacza – 7 ciekawostek o tłumaczach i tłumaczeniachAnna Sierant89Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać294Artykuły
Uwaga konkurs! Weź udział i wygraj książki z cyklu „Pięć królestw“ Brandona Mulla!LubimyCzytać18
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mikaël Ollivier

Źródło: http://www.mikaelollivier.com/
2
5,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura dziecięca
Urodzony: 22.03.1968
Urodził się w 1968r. Jest absolwentem szkoły filmowej, scenarzystą telewizyjnym i filmowym, popularny autor powieści dla młodzieży.http://www.mikaelollivier.com/
5,9/10średnia ocena książek autora
125 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraNajnowsze opinie o książkach autora
E-den Mikaël Ollivier 
5,9

Bardzo fajny koncept i tak okrutnie potraktowany!
Ja rozumiem, że to jest, jak w połowie książki się dowiedziałam, literatura młodzieżowa, ale na litość bogów, nie karmy młodych ludzi takimi gniotami.
Spłycony, bardzo infantylny język, skoki z czasu przeszłego do teraźniejszego, nagłe i nijak nie łączące się w spójną całość. Zmiany w snuciu akcji, z narratora w osobie trzeciej do osoby pierwszej doprowadzały mnie do szału. Co to miało być w ogóle, mam wrażenie, że autorzy napisali tę książkę na kolanie, z nudów, byle jak.
9 prestiżowych nagród literackich? Jakich, przepraszam bardzo? Jedyna nagroda jaka mi przychodzi do głowy to garnek bigosu i wypleciony koszyk od Koła Gospodyń Wiejskich. Chociaż nie, nie! Zostawmy bigos w spokoju, za dobra nagroda jak na taki chłam.
Nie, nie i nein dla tej książki. 💩
E-den Mikaël Ollivier 
5,9

Klasyczny strzał w stopę, jeśli chodzi o wydawcę. Książka jest słabiutką powiastką młodzieżową, zauważalnie infantylną i chwilami alogiczną (łamiąc nogę w wirtualnej rzeczywistości nie łamie się jej przecież naprawdę),aczkolwiek że to młodzieżówka, próżno szukać informacji na okładce. Okładce, która notabene sama w sobie jest kuriozalna - od zdjęcia, które NIJAK się ma do zawartości, po komicznie nietrafioną czcionkę (odpycha tak krojem, jak i kolorem) i magiczną frazę "9 prestiżowych nagród literackich" (nie uwierzę, że były prestiżowe, skoro wydawca nie uznał za stosowne podzielić się z czytelnikami nazwami tych nagród). Całość dobijają przypisy od tłumacza, wyjaśniające tak skomplikowane pojęcia, jak "encefalograf", "katatonia", "hoplita" czy "Klingoni". Nie ma się więc co dziwić, że po dziś dzień, od dobrych SIEDMIU LAT, książka pozostaje w stałej, regularnej sprzedaży. Po prostu nikt nie chce jej kupować...
Natomiast sama historia jest skromniutka i - co tu dużo ukrywać - tuzinkowa. Ot, syn komisarza prowadzącego śledztwo w sprawie zapadania w śpiączkę kolejnych osób, które przedawkowały nowy narkotyk, również ląduje w szpitalu, w związku z czym trzeba przyspieszyć procedurę rozwiązania sprawy. W tym czasie chłopak - przebywając w wirtualnej rzeczywistości, bo to właśnie tam zabiera ludzi narkotyk - romansuje z córką polityka, od której zapadnięcia w śpiączkę cała sprawa się zaczęła. Lektura jest - i owszem - szybka, tyle że zupełnie jałowa.