Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Wołowski
Znany jako: Stanisław SachnowskiZnany jako: Stanisław Sachnowski
15
6,1/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
55 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kariera porucznika Chudego / Uwaga wszystkie radiowozy
Jacek Wołowski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2013
Anastazja lubi reklamę
Jacek Wołowski
Cykl: Ewa wzywa 07... (tom 4)
4,2 z 10 ocen
22 czytelników 1 opinia
1969
Najnowsze opinie o książkach autora
Kryptonim "Proszek do prania" Jacek Wołowski
6,3
Nie do końca wiem, skąd ta książka wzięła się w mojej biblioteczce. Ostatnio, korzystając z tego, że nie miałam ochoty na żadną konkretniejszą lekturę, zdecydowałam się na przeczytanie tej małej książeczki.
Trudno mi ją oceniać, ponieważ rzadko czytam kryminały, nie jestem ich znawcą i być może w ogóle nie powinnam ich komentować. :)
Sprawa jest interesująca, mają miejsce zwroty akcji, jest wielowątkowość, są charaktery i wciąż coś się dzieje. Książka jest bardzo surowa, ale sądzę, że taki był zamysł - autorem jest wszak dziennikarz, reporter i taki lakoniczny styl był dla niego typowy. Ja jednak czułam się często zagubiona, nie nadążałam za kolejnymi podejrzanymi, oskarżonymi, śledzonymi itp.
Oceniam więc tę powieść raczej przeciętnie, bo nie sprawiła, bym w jakiś sposób zaangażowała się emocjonalnie w opowieść, a zazwyczaj tego oczekuję od literatury.
Walther 45771 Jacek Wołowski
7,3
W serii Najlepsze kryminały PRL. Lata 50. ukazała się, moim zdaniem, jedna z najlepszych powieści milicyjnych tamtego okresu. Jest nią Walter 45771 Jacka Wołowskiego, która pierwotnie została wydana w 1956 roku. Oprócz świetnie skonstruowanej fabuły oraz interesujących postaci znajdziemy w niej wątki oparte na faktach, a dokładnie mówiąc na postaci jednego z najsłynniejszych polskich seryjnych morderców, Władysława Mazurkiewicza, o którym pisał także Cezary Łazarewicz w reportażowej książce Elegancki morderca.
Kraków w latach 50. ubiegłego wieku. Jedna z sąsiadek znanego sędziego i działacza lokalnego Jana Żurkiewicza informuje go o zaginięciu swojej siostry. Życzliwy sąsiad zatroskany o los kobiety przy okazji informuje panią Krystynę, że wkrótce odbędzie się rewizja przeciwko handlarzom dewiz. Wtedy ta zwierza się, że otrzymała na przechowanie paczkę z zegarkami. Żurkiewicz oferuje pomoc, ale gdy tylko sąsiadka wychodzi otwiera powierzoną mu paczkę. Niedługo potem Krystyna również znika. W międzyczasie w Warszawie zostaje przetransportowany mężczyzna z kulą w głowie. Ofiara nie pamięta w jaki sposób oraz przez kogo została zaatakowana. Sprawę postrzelonego mężczyzny prowadzi inspektor Zajączek z Komendy Głównej Milicji w Warszawie. Tropy, którymi podąża wskazują, że te dwie sprawy są ze sobą połączone i mogą być dziełem jednego sprawcy. Czy uda mu się powstrzymać szaleńca i rozwikłać zagadkowe motywy, którymi się kierował?
Jacek Wołowski to pseudonim dziennikarza Stanisława Sachnowskiego. Do napisania powieści Walter 45771 skłoniła go sprawa słynnego seryjnego mordercy Władysława Mazurkiewicza, którego proces śledziła cała Polska. Relacje z sali sądowej były umieszczane na łamach prasy, która podawała coraz więcej rewelacji dotyczących tego zbrodniarz, który wkrótce stał się postacią niemalże kultową, o której krążyły różnorakie plotki: spekulowano, że jest m.in. agentem gestapo oraz agentem Służby Bezpieczeństwa. Był jednym z najbardziej przebiegłych przestępców, który prowadził podwójne życie. Uważany przez sąsiadów za uczynnego i pracowitego fachowca, okazał się bezwzględnym zabójcą, który brutalnie mordował swoje ofiary.
Powieść Wołowskiego mimo niewielkiej objętości (zaledwie 122 strony) zasługuje na uwagę współczesnego czytelnika. Przede wszystkim należy wspomnieć, że jest ona jedną z wielu reprezentantek tzw. powieści milicyjnej, która była silnie nacechowana propagandowo i miała kształtować pozytywny wizerunek funkcjonariuszy MO. Mimo, że milicja ukazana jest jako niezawodna także w tym przypadku, ale nie czyni nachalnych uwag o wszechwiedzy funkcjonariuszy. Jest raczej oszczędny w pochwałach ich działań i oddaje głos swoim bohaterom. Urzekła mnie zwłaszcza perspektywa mordercy, którego myślenie i sposób działania miałam okazję śledzić dzięki monologowi wewnętrznemu. W czasie powstania tej powieści (1956 rok) prowadzenie narracji z perspektywy przestępcy było zabiegiem rzadko stosowanym.
W przeciwieństwie do klasycznych kryminałów, w których tożsamość mordercy poznajemy na końcu, autor zdradza tożsamość winowajcy już w połowie powieści. W ten sposób czytelnik zostaje pozbawiony momentu zaskoczenia, ale ma również możliwość śledzić grę nieprzeciętnie inteligentnego i sprytnego mordercy z organami ścigania. Jest to widowisko o tyle ciekawe, gdyż przestępca niemalże do ostatniej chwili miał nadzieję na uniknięcie kary. Zgrabnie manipulował i lawirował pomiędzy dowodami, które mogły doprowadzić milicjantów na jego ślad.
Wołowskiemu udało się nie tylko skomponować zgrabną intrygę, która wciąga czytelnika już od pierwszych stron, ale także dość wierne przedstawienie przestępczego półświatka skupionego w budynku, w którym mieszkał Żurkiewicz:
„Żurkiewicz znał osobiście lub ze słyszenia większość obecnych. Wiedział, że ten starszy tęgi, z kwadratową niemal szczęką (...) to taka sobie mała rybka żyjąca z pośrednictwa. (...) Chuderlawy młodzieniec o nerwowych ruchach, który przy sąsiednim stoliku żywo gestykulując upierścienioną ręką żywo klarował coś nienagannie ubranemu brunetowi w średnim wieku – to jeden z najsprytniejszych dewiziarzy Krakowa. Staruszka, obwieszona jak choinka biżuterią a siedząca przy stoliku koło bufetu i szepcząca coś młodemu, wypomadowanemu dryblasowi – to znów specjalistka od narkotyków.”
Na uwagę zasługują inspektor Zajączek, którego śmiało można porównać do Colombo oraz jego antagonista – przebiegły morderca, który jest zdeterminowany i gotowy na wszystko, aby zmylić śledczych.
Powieść mogę śmiało polecić miłośnikom kryminału oraz pasjonatom dawnych historii. Walter 45771 to pasjonująca książka, od której jest się trudno oderwać.