Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewa Zadara
1
4,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Ma 56 lat i nieustającą potrzebę pisania o sobie, ludziach i sytuacjach, które wymyśliła lub przeżyła. Poza tym pracuje zawodowo w administracji publicznej, zajmuje się także badaniami nad obecnością kobiet w polskim życiu politycznym. Przez wiele lat współpracowała z organizacjami kobiecymi, jest członkiniom Stowarzyszenia Kongresu Kobiet, co roku uczestniczy w Manifach.To, co naprawdę ją martwi, to sytuacja kobiet dojrzałych, które nie potrafią odnaleźć się w świecie hołdującym kultowi młodości i pieniądza.
Czuje się osobą spełnioną, kochaną przez najbliższych, ciągle wyznaczającą sobie nowe cele i zadania.http://
Czuje się osobą spełnioną, kochaną przez najbliższych, ciągle wyznaczającą sobie nowe cele i zadania.http://
4,4/10średnia ocena książek autora
45 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Przepis na łapanie motyli Ewa Zadara
4,4
Od jakiegoś czasu lubię poznawać polskich autorów, z którymi nie miałam do tej pory do czynienia. Tym razem w bibliotece trafiłam na "Przepis na łapanie motyli" Ewy Zadary. Jest to jak na razie jedyna powieść autorki.
Z opisu na okładce wydawać by się mogło, że będzie to interesująca pozycja o odnajdywaniu siebie w pewnym wieku. Niestety w moim odczuciu książka jest koszmarna. Okropnie przegadana. Główna bohaterka Ewelina, oraz narratorka w jednej osobie, nie robi nic innego tylko filozofuje. I kiedy ma się już wrażenie, że zaczyna się akcja właściwa, to pojawiają się dygresje, opisy zdarzeń z przeszłości i wiele, wiele przemyśleń bohaterki, które najzwyczajniej nużą czytelnika. Oprócz tego Ewelina pokazuje siebie jako elokwentną, oczytaną, lubującą się w kulturze wyższej, ale jej zachowania temu przeczą. Jest strasznie arogancka, wulgarna, a nawet chamska.
Bardzo się męczyłam podczas tej lektury, ale dotrwałam do końca, chociaż wydawało mi się to niemożliwe. Kilka razy odkładałam ją na półkę z nastawieniem, że już do niej nie wrócę, ale mam podejście, że zaczętą książkę należy skończyć, że być może za stronę, dwie okaże się jednak warta poświęconego jej czasu. Niestety nie dzieje się tak w przypadku "Przepisu na łapanie motyli". Interesujący opis i okładka to jedyne plusy tej powieści. Chociaż nie twierdzę, że komuś innemu nie mogłaby przypaść do gustu. Jeżeli nie macie oporów przed odłożeniem niedokończonej książki to możecie spróbować, być może Wam się spodoba. Jeżeli jednak, tak jak ja, dokańczacie zaczęte powieści, to lepiej nie sięgać po tę trzystustronicową przefilozofowaną opowieść.
Przepis na łapanie motyli Ewa Zadara
4,4
Pierwsze, o czym muszę wspomnieć, to wspaniała okładka tej książki. Od razu zwróciła moją uwagę subtelnością, polotem i kobiecością. Tytuł książki już w pewnym sensie naprowadzał mnie tory, jakimi mogła powieść się potoczyć. To moje pierwsze spotkanie z Ewą Zadarą, ale będę je wspominać miło.
„Przepis na łapanie motyli” opowiada historię Eweliny, statecznej żony i matki, kobiety w kwiecie wieku, która poświęciła kiedyś swoją karierę dla rodziny. Wtenczas wydawało jej się, że postępuje dobrze, obecnie zaczyna żałować swoich decyzji. Mimo szczęścia, jakie posiada – nie zawsze trafia się na męża, który cię szanuję i nie zawsze ma się syna, który czasami podejdzie do ciebie po radę – zaczyna odczuwać, że czegoś jej w życiu brakuje. Na początku sama nie jest w stanie uzmysłowić sobie czego tak naprawdę potrzebuje jeszcze. Postanawia więc coś zmienić, wziąć sprawy w swoje ręce i odzyskać choć namiastkę utraconego czasu.
I w pewnym momencie spotyka na swojej drodze młodego, przystojnego mężczyznę, który sprawia, że Ewelina odżywa, zaczyna odczuwać, że w pewnych sytuacjach różnica wiekowa nie ma znaczenia. Mimo protestów koleżanek, Ewelina wdaje się z nim w romans, nie wiedząc jakie konsekwencje może przynieść. Po prostu chce znowu żyć, pełną piersią, chce czuć się pożądana i atrakcyjna.
Książka Ewy Zadary jest lekturą lekką i przyjemną, idealną, gdy człowiek nie chce zbyt dużo myśleć przy czytaniu. Nie jest to bynajmniej uwłaczające, w tym wypadku powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Przez „Przepis na łapanie motyli” nie brnie się jak w zimowy śnieg, ale unosi się bardzo szybko. Napisana jest prosto, co nie znaczy źle. Napisana jest w sposób przystępny, nie udziwniający, jak to zazwyczaj współcześnie się dzieje. Zarzutem tutaj może być trochę wolno rozwijająca się akcja. Na początku trochę mnie to irytowało, później przestawiłam się i pojęłam, że taki chyba był zamysł autorki. Spokojne wprowadzenie, ukazanie życia Eweliny od kuchni, aż do momentu, gdy podejmuje decyzje o zmianie. Jest to może i celowy zabieg, może nie.
Co do postaci w książce mam dwie ulubione. Jedną z nich jest Halina. Niesamowity kontrast dla Eweliny. Żyjąca z dala od miasta, uwielbia naturę i próbuje to zaszczepić w Ewelinie. Bez skutku, ale nie w tym rzecz. Halina jest ciekawą postacią z kilku względów. W książce obserwujemy nie tylko metamorfozę Eweliny, ale i jej przyjaciółki. Z początku nie ufnie nastawiona, z czasem zaczyna nabierać w sobie odwagi, aż decyduje się wyjechać do Hiszpanii. Jak na taką osobę, jest to krok dość niezwykły. Drugą postacią, i chyba tutaj mogę was zaskoczyć, jest Grażyna. Jak dla mnie jest to zagubiona kobieta, która nie do końca potrafi poradzić sobie z problemami. Nie do końca też potrafi odnaleźć się w swoim własnym świecie. Z jednej strony jest to może i tragiczne, z drugiej – widzimy w jej relacjach z Eweliną – przyjaźń potrafi przezwyciężyć wszystko.
Odniesienie tytułu do książki można rozumieć dwojako. Na kartkach pojawia się naukowy przepis na łapanie motyli. Ale niekoniecznie taki musiał być zamysł autorki. Ja bardziej kojarzę to ze stateczną kobietą, zdobyczą niezwykłą, trudno dostępną. Mężatki przecież nie często pragną romansu, zazwyczaj są szczęśliwe w swoich związkach. Dla młodych mężczyzn zdobycie starszej od siebie partnerki jest więc takim „łapaniem motyli” – pięknych, trudnych motyli.
„Przepis na łapanie motyli” to książka dla kobiet o kobietach. Lekka. Nieciążąca. Miejscami zabawna, miejscami smutna. Jak życie. Historia o potrzebie zmiany, o pragnieniach, w pewnym sensie o miłości i przyjaźni. Lektura na chłodne, jesienne wieczory.
http://autopsja-stron.blogspot.com/2011/12/przepis-na-apanie-motyli-ewa-zadara.html