Ajaj, urocza to jest rzecz w swojej nieuprzejmości i szelmowskiej negacji piękna. Oryginalny Shrek jest brzydki, jest zły i nie czuje z tego powodu żadnych kompleksów, a wręcz przeciwnie - jest to dla niego źródło dumy! To jest w zasadzie trzydzieści stron bajki o self-love. Nie ma tu żadnych zawiłych tragedii wynikających z braku akceptacji siebie, jak to było w filmach o Shreku. Jeśli zbyt długo siedzieliście dzisiaj na Instagramie i znowu czujecie się brzydcy i niegodni miłości, to warto sięgnąć po tę króciutką historyjkę - od razu człowiek czuje się lepiej w swoim ciele :)
To dosyć zabawne i w sumie absurdalne, że z tak niepozornej, króciutkiej książeczki powstała rewelacyjna czteroczęściowa saga filmów pełnometrażowych. Ten pierwowzór poza bardzo bezpośrednim, fekalnym poczuciu humoru, nie wyróżnia się niczym specjalnym, włącznie z dziwnymi, niezbyt estetycznymi ilustracjami, które dodają tej sytuacji jeszcze więcej absurdu.