Najnowsze artykuły
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant18
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tom Raney
25
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
234 przeczytało książki autora
124 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
StormWatch tom 2. Lighting Strikes
Cykl: Stormwatch #1 (tom 2)
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2000
StormWatch tom 1. Force of Nature
Warren Ellis, Tom Raney
Cykl: Stormwatch #1 (tom 1)
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
1999
StormWatch tom 3. Change or Die
Warren Ellis, Tom Raney
Cykl: Stormwatch #2 (tom 1)
8,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Ultimate X-Men. Tom 1 Andy Kubert
7,1
X – Men zostali wymyśleni w 1962 roku, oczywiście przez niezawodnego Stana Lee. Od czasu ich debiutu grupa mutantów zmieniała się co jakiś czas, jednak idee które im przyświecały są ciągle takie same, albo bardzo podobne. Czyli walka ze złem i zapobieganie nieszczęściom – to tak w wielkim skrócie. Najsłynniejsi xmeni, a przynajmniej ci których kojarzę to między innymi profesor X, Wolverine, czy Beast. Na podstawie ich przygód powstało mnóstwo seriali animowanych, jeszcze więcej filmów kinowych, a każda z tych postaci na stałe zapisała się w universum Marvela.
Ich moce, czy sztuczki którymi manipulują maluczkimi sprawiły, że zostali jedną z najsłynniejszych grup bohaterów walczących ze złem, a najczęściej to „zło”, to po prostu mutanci, którzy nie chcą być dobrzy. Niezbyt lubię tych bohaterów, jednak czasem sięgam po jakiś album, aby przynajmniej pobieżnie dowiedzieć się co też u nich słychać. I tym sposobem trafiłem na album „Ultimate X-Men. Tom 1” według Marka Millara.
O tym komiksie możemy przeczytać, że:
Świat stoi u progu wojny genetycznej. Sentinele stworzone przez ludzi mają wyeliminować mutantów. Z kolei Magneto do spółki z grupą swoich zwolenników chce zniszczyć każdego z niezmutowanym DNA. Totalną zagładę może powstrzymać tylko grupa specyficznych nastolatków i ich dziwny mentor! Co gorsza do współpracy z nimi dołącza Wolverine, który chce się porachować z twórcami programu Broń X. Czy można sobie wyobrazić trudniejsze wejście w superbohaterski świat? Tak zaczyna się historia nastoletnich X-Men…
Do rysunków nie mam zastrzeżeń, z tego względu że znakomicie oddają postaci, zwroty akcji czy miejsca akcji. Jeśli miałbym wskazać scenę która szczególnie przypadła mi do gustu, nie zrobię tego. Obrazowo całość podobała mi się bardzo, jedynie sama opowieść jest zbytnio przewidywalna. Przynajmniej dla mnie Millar to ponoć legenda, jednak ten komiks mu się nie udał. I takim sposobem drugi tom przeczytam jedynie dlatego, że nie lubię czytać czegoś czego zakończenia nie poznam. Ale sądząc po tym tomie, pewnie się domyślę.
Ultimate X-Men. Tom 1 Andy Kubert
7,1
Pierwszy raz styczność z Ultimate X-Men miałem za dawnych czasów "Dobrego Komiksu" (byłem licealistą). Wtedy komiks zrobił na mnie znacznie większe wrażenie niż teraz, ale nadal uważam że jest niezły. Na pewno dobrze spełnia swoją rolę opowiedzenia od nowa uwspółcześnionej wersji X-Men.
Może nie jest to jakaś porywająca ani szczególnie ambitna lektura, ale za to przyjemna, niezobowiązująca rozrywka w filmowym stylu. Dla osób kompletnie nieznających mutantów Marvela całkiem dobra opcja, zwłaszcza w zalewie komiksowego szrotu, jaki wychodził w ostatnich latach pod szyldem X-Men.
Minus na miejscami słabe tłumaczenie - jest kilka ewidentnych błędów, nielogicznych/niepasujących do kontekstu zdań, które psują trochę odbiór komiksu. Do tego momentami widać, że scenarzysta na siłę starał się być "edgy", co ewidentnie widać np. na bardzo szczeniacko poprowadzonym wątku romantycznym między Loganem Jean Grey i Cyclopsem.