Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński26
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Zgarnij egzemplarz powieści „W cieniu Annapurny” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anton Makarenko
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Anton_Makarenko
Znany jako: Antoni Makarenko, Антон...Znany jako: Antoni Makarenko, Антон Семёнович Макаренко
4
4,3/10
Pisze książki: klasyka, literatura piękna
Urodzony: 13.03.1888Zmarły: 01.04.1939
radziecki pedagog i pisarz, twórca systemu wychowania komunistycznego
4,3/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Poemat Pedagogiczny Anton Makarenko
6,9
Nie jestem pedagogiem, ale tak na chłopski rozum - bardzo mądra książka.
Pewne rzeczy się nie zmieniają, choć technologia poszła o tyle do przodu i zdawać by się mogło, że dzisiejsze dzieci niewiele mają wspólnego z tymi sprzed kilkudziesięciu lat. Może faktycznie... ale jedną rzecz mają na pewno - nadal to są dzieci;)
Myślę, że warto przeczytać, tylko nie należy zapominać o czasach w jakich pisał Makarenko.
Wyraźnie wyczuwalna propaganda komunistyczna oczywiście w tej książce jest, ale kto ma swój rozum, to bez problemu ją pominie i wyciągnie to, co najwartościowsze.
Poemat Pedagogiczny Anton Makarenko
6,9
Do Makarenki dotarłem bardzo krętymi drogami, chociaż dużo wcześniej wiedziałem, że był taki człowiek, że sposób jego wychowania był wpajany (oficjalnie!) w polskim więziennictwie powojennym (np. eksperyment Świdów),a nawet byłem w Browarach k. Kijowa, gdzie prowadził jedną ze swoich kolonii eksperymentalnych. Jednak ciągle brakowało tekstu pisanego i oficjalnych założeń. Wreszcie trafiłem i przeczytałem w niecały tydzień całe opasłe tomisko. Książka ciekawa, zajmująca z wartką akcją. Bohaterowie i fabuła zachęcają do czytania kolejnych stron i tak mija te ponad 400 przewertowanych z obu stron kartek. Jeżeli jednak ktoś twierdzi że to doskonała książka wychowawcza to jest albo: 1) idiotą, b) nie przeczytał tej książki uważnie, c) ideowym bolszewikiem. Albo wszystko na raz. Dla mnie przede wszystkim to książka propagandowa z fantastycznie opisaną fabułą.
Dlaczego tak brutalny osąd? Ponieważ … (będzie długi opis bo i książka jest długa i dużo się nasunęło różnych sposobów indoktrynacji komunistycznej o których warto wspomnieć). Podam kilkanaście powodów wraz z odnośnikami (nr tomu i strona),żeby każdy zainteresowany mógł zobaczyć jak funkcjonowała propaganda w literaturze.
• „Antoni stał znacznie wyżej od wielu kolonistów, mówił prawidłowym miejskim językiem, tylko dla fasonu wtrącał ukrainizmy”[t.1,s.113] – prawidłowy język to rosyjski, chociaż rzecz dzieje się na Ukrainie; przez co język ukraiński jest albo nieprawidłowy albo w ogóle nie jest językiem; rzecz bardzo istotna od 1991 roku kiedy Ukraina otrzymała niepodległość i walczyła o własną drogę, a zwłaszcza 2014 roku, kiedy prezydent Janukowycz zrównał jeżyk rosyjski i ukraiński w konstytucji.
• Pochwalanie małych „upominków” dla lekarzy i pielęgniarek za wykonywanie ich obowiązków [t.1, s.157] – rzecz na którym stała i Natal stoi cała służba zdrowia czy to kiedyś w ZSRR czy to obecnie w krajach postsowieckich, także niestety w Polsce; medyk ma dostać coś za pomoc, choćby i tak było mu płacone przez państwo. W tym wypadku dostał worek białej mąki, co w latach 20-tych XX wieku było dość wartościowe.
• (o bajkach) „figurowali w nich głupi i mądrzy chłopi, panowie niedołęgi, niedorajdy i przebiegli rzemieślnicy, zręczni, odważni złodzieje i wyprowadzani w pole policjanci, odważni zwycięzcy żołnierze i opaśli, głupawi popi” [t.1, s.98]– kwintesencja stereotypów powielanych w komunizmie: głupi chłop to kułak, a mądry to ten skolektywizowany, panowie to zawsze niedorajdy lub inne ofiary losu wzbogacające się na uczciwych chłopach, złodzieje są sprytni bo dzieci w koloniach były najczęściej złodziejami, jednostronnie uwielbiani byli za to żołnierze chodzący sztywno i poważnie dumą podkreślając wielkość ZSRR, a na koniec popi wielokrotnie przedstawiani jako tłuściochy żądne pieniędzy i zapatrujący się w niebiosa z niewiadomych przyczyn
• „Gołowania wypędzono za pijaństwo i rozmówki kontrrewolucyjne z klientami, inwentarza jednak z kuźni Gołowań nie próbował odzyskać […] Jaki z ciebie nieuświadomiony obywatel, Sofron! Pracujesz u nas drugi rok, a dotąd nie rozumiesz: to są przecież narzędzia produkcji. A narzędzia produkcji powinny być, jak mówi nauka, własnością proletariatu. A proletariat właśnie przed tobą stoi” [t.1, s.191] – doskonały przykład jak koloniści bolszewiccy wzbogacali się kosztem ludzi, którzy przyszli im pomóc razem ze swoim inwentarzem. Nauka bolszewicka mocno przypominała naukę rozumianą przez sienkiewiczowskiego Kalego. Oni mogli zabrać, bo tak głosi „nauka”, ale im już nie można nic zrobić bo to przecież ich…
• (o chłopach) „Nie znacie ich, myśmy poznali dokładnie i wiemy co to za ludzie. Gotowi są za pół funta chleba zarżnąć człowieka, a spróbujcie o coś prosić… Głodnemu nie dadzą ani okruszyny, niech lepiej zgnije w jego komorze […] W ich pojęciu tylko ten jest dobry, kto niczego nie żądam a da mu wszystko za darmo. Chłop – co tam dużo gadać. Och, jak ja tych chłopów nie lubię, patrzeć na nich nie mogę, powystrzelałbym wszystkich!” [t.1, s.176] – chłopi byli źli bo nie dawali się okradać i ze skąpych racji nie chcieli dzielić się z nieproszonymi gośćmi, jeśli ci już prosili a nie żądali.
• ( o chłopach) „ jeździli na pięknych źrebakach, w świętach raczyli się samogonką, żony ich pachniały nowymi kretonami, śmietaną i pierogami, synowi ich na rynku matrymonialnym i wśród najbardziej czarujących kawalerów byli poza wszelką konkurencją, ponieważ nikt nie miał takich dobrze uszytych marynarek, takich nowych ciemnozielonych czapek, takich błyszczących butów ozdobionych zimą i latem lśniącymi wspaniałymi kaloszami” [t.1, s.176] – to cała litania zarzutów względem chłopstwa, bo oni mieli, a dzieci z władzy bolszewickiej nie.
• „Brat partyzant, zabili go petlurowcy w mieście na ulicy” [t.1,s.245] – negatywny przekaz dotyczący armii Zachodniej Ukrainy. Partyzanci raczej chowali się w lasach, do miast nie zaglądali. Dodatkowo zabicie w mieście i na ulicy brzmi tak jakby haniebnie w stosunku do oprawców. Znając historię lat 20-tych ubiegłego wieku można łatwo zrozumieć, dlaczego Makarence i jemu podobnym tak zależało na stygmatyzowaniu wszelkich oznak niepodległościowych Ukrainy.
• „Powiedziałem -Atamanem nazywać nie należy. Atamanów mieli tylko bandyci.
Chłopcy protestowali – Dlaczego bandyci. Partyzanci też mieli atamanów. Czerwoni partyzanci mieli wielu.
- W Armii Czerwonej nie mówią: ataman
- W Armii Czerwonej jest – dowódca – [t.1,s.254] – Słowo „ataman” bez wątpienia kojarzone jest z wojskiem zaporoskim, kozactwem, a dalej z wojskiej ukraińskim. Makarenko tutaj pisząc w pierwszej osobie określa atamanów mianem bandytów czyli jednocześnie określa całą historię ukraińskiego ruchu zbrojnego jako bandytyzm. Sam Makarenko urodził się niedaleko Sum, wychowywał się w okolicach Połtawy i Charkowa czyli w terenach bardziej nawet ukraińskich niż dzisiaj z uwagi na wysiedlenia i pożogę wojenną.
• „Pomysłowość i odwaga chłopców negowały istnienie prywatnej gospodarki i granice własności prywatnej. (…) Koloniści w sposób niezachwiany i radosny dokonywali rewizji najróżniejszych dróg między futorami i uparcie doskonalili je” [t.1,s.260] – koloniści wesoło niszczyli pola i zagony chłopów, ponieważ tak im było wygodniej a jeśli ktoś się przeciwstawiał to robili to siłą.
• „Nasze starsze pokolenie było już w tym czasie niedalekie od uniwersytetu robotniczego i Komsomołu, zaczęło już lubować się w wyszukanej grzeczności i ciekawej rozmowie” [t.1,s.262] – uniwersytety robotnicze były idealizowane jakoby tak była wyższa kultura, wielki rozwój i prestiż. W rzeczywistości były to wieczorowe lub zaoczne szkoły poziomem odbiegające od uniwersytetów a nawet szkół średnich. Uczęszczali tam wyrobnicy, proletariusze niższych warstw, którzy potrzebowali jakiegokolwiek wykształcenia, w żadnym wypadku nie naukowego.
• „Płoty, ogrodzenia i bramy, dzięki współczującemu stosunkowi młodego pokolenia do naszej sprawy, nie mogły już służyć gospodarzowi tak jak dawniej, tzn. być świadectwem nietykalności własności państwowej” [t.1,s.262] – w skrócie wszelka własność ku uciesze pedagogów nie była już własnością, bo przecież można argumentem siły i sprytu wystrychnąć kogoś na dudka i korzystać z jego zasobów za darmo.
• „Diuriuczenko był prosty jak słup telegraficzny: był to petlurowiec. „Nie znał” rosyjskiego języka, upiększał cały lokal kolonii tanimi portretami Szewczenki, zabrał się do jedynej rzeczy, do której był zdolny – do śpiewania „ukraińskich pieśni” [t.1,s.267] – chyba jeden z najbardziej jaskrawych przykładów wykpiwania ukraińskiego pochodzenia. Już samo nazwisko wychowawcy dowodziło, że jest Ukraińcem. Prosty jak słup znaczyłoby, że stoi prosto, ale jak słup telegraficzny to celowe żartowanie z niego. W dodatku to petlurowiec czyli znów pejoratywnie. Brak znajomości języka rosyjskiego był też szykanowany, bo jak można nie znać tego języka. Portrety Tarasa Szewczenki muszą być tanie, aby podkreślić kiczowatość, a śpiewanie ukraińskich pieśni jest podkreślone przez autora cudzysłowem, co ma wymiar kwestionujący że Ukraina ma swoje pieśni.
• „Koloniści twierdzili, że Georgiewski jest synem byłego gubernatora irkuckiego. Same Georgiewski negował bezwzględnie możliwość takiego haniebnego pochodzenia i w jego dokumentach nie było żadnego śladu przeklętej przeszłości”. [t.1,s.292] – jakiekolwiek pochodzenie inne niż robotnicze jest określane jako haniebne, a dzieci wyszydzane.
• „Stosunki dyplomatyczne z Radą Wiejską zostały znowu przerwane, zresztą dni samej Rady Wiejskiej były policzone. Zdobycie młyna było zwycięstwem naszego Komsomołu na drugim odcinku frontu wojennego”. [t.2,s.98 ] – kolonia wyszarpała młyn, który był wspólny dla wszystkich chłopów w okolicy, podkreślając jednocześnie że odmówili wejścia w jakąkolwiek spółkę, czyli pozbawili chłopów możliwości taniego zmielenia ziarna – teraz stali się panami sytuacji i jest im dobrze. Dalej Makarenko pisze, że niespodziewanie kolonia zaczęła się bogacić. Zastanawiające jak i czyim kosztem…
• Negowane są tradycje dotyczące wiejskiego swatania, określające je jako głupie, a dodatkowo pojawia się błąd w tłumaczeniu. Odrzucony kawaler zabierał (lub nie) ze sobą dynię z ogrodu panny; dynia po ukraińsku to harbuz, a tłumacz potraktował to zbyt dosłownie pisząc że kawaler zabierał arbuz [t.2,s.119 ]
• „Za domem zawyła harmonia i rozległ się wrzaskliwy babski śpiew – jedna z plag rytuału ślubnego”. [t.2,s.134] – tutaj tradycje związanie z zamążpójściem określane są jako plagi, a wszystkie towarzyszące rytuały stanowiące część kultury ukraińskiej są niesamowicie wyśmiewane.
• „Krótko opisałem, jakie są nasze zadania: czystość, praca, nauka nowe życie, nowe ludzkie szczęście. Żyją przecież w szczęśliwym kraju, gdzie nie ma panów i kapitalistów, gdzie człowiek wyrasta jako wolna jednostka w twórczej, radosnej pracy” [t.3,s.65 ] – wyidealizowany obraz Związku Radzieckiego, który chyb tak dobrze brzmi wyłącznie w przedstawieniach teatralnych bądź w raportach wysyłanych przez oficjałów zagranicę.
• „W tej wiosce nie tylko psy, ale również ludzie wyrośli na tłustej glebie klasztornych dziejów. Poczynano ich, karmiono i wychowywano za grosze i groszaki otrzymane za spokój duszy, za cudowne uzdrowienie, za pióra ze skrzydeł archanioła Gabriela”. [t.3,s.130 ] – obraz popa czy innego duchownego to zawsze obżarty, żyjący na ludzkiej krzywdzie, otrzymujący datki za nic a nawet za wyimaginowane przedmioty.
• „Tylko uważajcie, bez chuligaństwa. Walczymy z religią przekonując ludzi i przebudowując życie” [t.3,s.194 ] – czysta ideologia marksistowska
Podsumowując cały długi wywód z wieloma przykładami dochodzę do wniosku że książka jest naprawdę bardzie ciekawym obrazem i umiejętnie zawoalowanym przekazem wyższości ideologii bolszewickiej nad ówczesną mentalnością ludzi. Kpiny, szyderstwa w stronę tradycji, religii, kultury, języka ukraińskiego i wszystkiego co nie było czerwone i radzieckie aż nadto czuć w tym utworze. Gdyby nie było tego aż tak dużo pewnie bym się nad tym tak nie skupiał, ale zaczęło mnie to drażnić, stąd taki elaborat.