Lidia Czukowska (1907-1996),córka pisarza Kornieja Czukowskiego, redaktor w wydawnictwie książek dla dzieci, przyjaciółka Anny Achmatowej. Jej najważniejszą książką są trzytomowe Zapiski ob Annie Achmatowoj. Sprzeciw wobec komunistycznego systemu, który zabrał jej drugiego męża, skazał ją na pisanie „do szuflady”. Jej książki ukazywały się w Paryżu i Nowym Jorku. W latach 60. i 70. otwarcie występowała przeciw nagonkom na pisarzy, rozsyłała do prasy i instytucji kulturalnych listy protestacyjne w obronie Brodskiego, Pasternaka, Sołżenicyna, Siniawskiego, Daniela. Żaden z jej listów nie ukazał się w kraju, zostały jednak upublicznione na Zachodzie. W 1974 roku Czukowską usunięto ze Związku Pisarzy Radzieckich, zaś jej nazwisko i twórczość obłożono cenzorskim zakazem. Dopiero w 80. rocznicę urodzin Czukowskiej rozpoczęto publikację jej utworów.
Uwielbiam odkrywać takie perełki. Na tą niewielką i niepozorną książkę trafiłem w jednej z księgarń przeglądając półkę z wyprzedażami. Jej tytuł jakimś trafem od razu przyciągnął moją uwagę, a opis na okładce zachęcił do wydania niebagatelnej kwoty 7zł (!) na zakup.
Autorka, Lidia Czukowska wywodzi się z rodziny o silnych tradycjach literackich. Zarówno jej ojciec jak i brat byli pisarzami a, w domu bywało też wielu innych przedstawicieli tej profesji. Nic dziwnego, że jej warsztat okazuje się przedni.
Książka pisana jest w formie pamiętnika z miesięcznego pobytu w pewnego rodzaju sanatorium dla pisarzy w stalinowskiej Rosji. Język jest piękny, poetycki, subtelny. Całość miała dla mnie coś z mieszanki Sołżenicyna, Manna i Iwaszkiewicza. Opowieść snuta na kilku niewielkich płaszyznach emanuje cały czas smutkiem i nostalgią.
Polecam, zwłaszcza dla czytelników o dużej wrażliwości.
W śniegowym, mroźnym, bajkowym niemal otoczeniu komfortowego sanatorium i domu twórczego przybyła z Leningradu Nina Siergiejewna "schodzi pod wodę", czyli w głąb swej osobistej tragedii z 1937 roku, gdy utraciła męża w czasie wielkich czystek. Chce ją odpominać, zrozumieć i zachować. A przy tym zderza się z innymi mieszkańcami domu, ich dramatycznymi, skrywanymi losami, wyborami życiowymi, a także z ich małością i kłamstwem. Wszystko to w gęstniejącej atmosferze zapowiadanych nowych prześladowań. Intymna, skondensowana, krystalicznie przejrzysta proza o potężnej wymowie, która miejscami więcej mówi o zniewoleniu człowieka w komunistycznej codzienności, niż literatura łagrowa. Wspaniała.