Nazywam się Paweł Tkaczyk i zarabiam na życie opowiadaniem historii. Jestem strategiem, właścicielem agencji MIDEA, autorem dwóch bestsellerowych książek i mówcą publicznym. Wśród moich klientów są firmy takie jak Orange, GlaxoSmithKline czy SONY.http://paweltkaczyk.com
Ocena dwojaka: dla laika, co zaczyna przygodę z tematem - 4 na 5; dla osoby z lekturami w temacie - maksymalnie 4 na 10 (wg opisu LC, że 4 to "może być").
Początkujący: książka to doskonały punkt wyjścia do dalszych eksploracji w temacie. Oferuje ciekawe optyki, pojęcia-hasła kluczowe. Raz na jakiś czas pojawią się jakieś nazwiska prosów w temacie. Zebranie kluczowej wiedzy na początek w jednej pozycji.
Osoba z >1 lekturą w temacie: książka rozepchana, jak na ilość faktycznej merytoryki. Śmiało można opracować destylat tej książki, zawężający jej objętość do 16x. Autor używa tonu, nieraz, paternalistycznego; tonu, że ta wiedza to tak-jakby wiedza ukryta. Podejście do przypisów (=atrybucji, skąd się to wzięło) dość wybiórcze. W pewnych przypadkach zbytecznie produkował pojęcia, o czym niepochlebnie się wyrażał Tadeusz Pawłowski (1977, 1986). Gdzie bibliografia? To nic, że książka popularnonaukowa; bibliografia uwypukliłaby rolę tej książki jako wstępu do tematu.
Konkluzja: Narratologia pióra Pawła Tkaczyka to książka niejednoznaczna, która - w idealnym świecie - byłaby targetowana zero-jedynkowo. Dla początkującego (dla którego książka mogłaby być pierwszą w temacie) śmiało można rekomendować Narratologię. A gdy mowa o odbiorcach zorientowanych w literaturze przedmiotu - to strata czasu.
Obowiązkowa pozycja dla osób rozpoczynających przygodę z marketingiem i budowaniem marki.
Domyślam się, że dla osób, które mają już pewien bagaż doświadczeń i wiedzy w tej branży, książka może wydawać się banalna oraz nie spełniać oczekiwań, pomimo, że jest okrzyknięta "kultową".
Jak dla mnie czytało się bardzo lekko i przyjemnie, bo jest napisana bardzo przystępnym językiem i poradzi sobie z nią nawet marketingowy laik jak ja.
Lektura jest kopalnią inspiracji, szczególnie ostatni rozdział i CASE-STUDY, który mógłby być nieco bardziej obszerny.
Myślę, że warto wracać do niej nawet po jakimś czasie, zbierając swoje marketingowe doświadczenie, bo być może coś nam umknęło. Polecam!