Najnowsze artykuły
- ArtykułyZmiana biegu typowego życiaKsiążka_koc_kot0
- ArtykułyNagroda Bookera 2024: Rekordowa liczba kobiet na krótkiej liścieKonrad Wrzesiński8
- ArtykułySą osoby, którym dopiero zbrodnia przynosi ukojenie – Janne Aagaard o „Morderstwach nad Bałtykiem”Anna Sierant1
- ArtykułyPoznańskie święto kryminału. Nadchodzi Festiwal GrandaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wincenty Korab-Brzozowski
11
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Urodzony: 01.01.1877Zmarły: 03.04.1941
Wincenty Korab-Brzozowski, pseud. Vincent de Korab - polski poeta piszący zarówno w języku polskim jak i francuskim, którego postać owiano barwną legendą w stylu Arthura Rimbauda jeszcze za jego życia; również autor niewielkiej ilości prozy poetyckiej oraz tłumacz literatury francuskiej i orientalnej.
Swego czasu poeta kojarzony był głównie z cyganerią krakowską Młodej Polski oraz kręgiem Stanisława Przybyszewskiego. U schyłku XIX wieku dzięki głośnej publikacji Powinowactw cieni i kwiatów o zmierzchu (1899) osoba Wincentego Koraba-Brzozowskiego otoczona została atmosferą obyczajowego skandalu, zdobywając tym samym dość spory rozgłos. Od daty wybuchu I wojny światowej aż do czasów współczesnych jego twórczość popadła jednak w niemal całkowite zapomnienie.
Wincentego Koraba-Brzozowskiego postrzega się zazwyczaj jako przedstawiciela polskiego symbolizmu oraz późnego okresu parnasizmu; w jego synkretycznej technice poetyckiej − odrzucanej niegdyś przez krytykę literacką − współcześni badacze dopatrują się prekursorstwa względem strumienia świadomości.
Bratem i zarazem tłumaczem autora Duszy mówiącej był przedwcześnie zmarły poeta dekadentyzmu, Stanisław Korab-Brzozowski, z którym Wincenty napisał cykl sonetów. Z kolei ojcem obu był poeta romantyczny i powstaniec styczniowy, Karol Brzozowski.
Swego czasu poeta kojarzony był głównie z cyganerią krakowską Młodej Polski oraz kręgiem Stanisława Przybyszewskiego. U schyłku XIX wieku dzięki głośnej publikacji Powinowactw cieni i kwiatów o zmierzchu (1899) osoba Wincentego Koraba-Brzozowskiego otoczona została atmosferą obyczajowego skandalu, zdobywając tym samym dość spory rozgłos. Od daty wybuchu I wojny światowej aż do czasów współczesnych jego twórczość popadła jednak w niemal całkowite zapomnienie.
Wincentego Koraba-Brzozowskiego postrzega się zazwyczaj jako przedstawiciela polskiego symbolizmu oraz późnego okresu parnasizmu; w jego synkretycznej technice poetyckiej − odrzucanej niegdyś przez krytykę literacką − współcześni badacze dopatrują się prekursorstwa względem strumienia świadomości.
Bratem i zarazem tłumaczem autora Duszy mówiącej był przedwcześnie zmarły poeta dekadentyzmu, Stanisław Korab-Brzozowski, z którym Wincenty napisał cykl sonetów. Z kolei ojcem obu był poeta romantyczny i powstaniec styczniowy, Karol Brzozowski.
7,1/10średnia ocena książek autora
99 przeczytało książki autora
259 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Świetlanej pamięci brata mojego Stanisława poświęcam
Wincenty Korab-Brzozowski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Powinowactwo cieni i kwiatów o zmierzchu
Wincenty Korab-Brzozowski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1970
Najnowsze opinie o książkach autora
Symbolizm francuski Charles Baudelaire
7,8
Jeszcze nie ucichł krzyk rozdzierający nocną ciszę paryskich bulwarów. Nadal trwa widowisko w którym bierze udział każda część mnie samego. W mojej głowie wciąż się tli przeświadczenie, że rozpacz zwyciężyła nadzieję. Atakujący istotę człowieczeństwa Maldoror, wcale nie musi być powodem tego niepokoju. Winna jest zatrważająca mnie symbolika. Winowajcami stają się niezliczone symbole, przepływające przez umysł spragniony słów: znam, widziałem, marzyłem. Tak wielu znaczeń chciałbym dotknąć osobiście. Dojrzalej przeżywać niekoniecznie tylko cierpienie. Być dumny i hardy wobec świata pozbawionego wyczucia smaku. Być po prostu w tym ostatnim omnibusie przejeżdżającym nocą pod Bastylią. Niechby ta rozkosz nawet zabijała, byleby trwała przez wieczność.
Nie tylko Comte de Lautréamont jest przyczyną drgań moich emocji. W niesamowicie krwiste zmierzchy i pozbawione złudzeń poranki obfituje poezja symbolizmu. Zwodnicze godziny mijają tak szybko a migotliwa nerwowość jest domeną nie tylko tego francuskiego poety. Nawet pochylając się nad uroczą zgnilizną Charlesa Baudelaire'a nie czuję obrzydliwego smrodu wersów, obrażających moralność ludzi jemu współczesnych. Dostrzegam mgliste obrazy przegniłej miłości, tak jak widzę pocałunki wyżerającego ciało robactwa. Pięknie piszą symboliści a wielu z nich zostało "uhonorowanych" mianem "poety przeklętego". Gdy sięgam do ich wierszy, to za każdym razem czuję się jak odkrywca nowych gwiezdnych konstelacji, tak wiele znaczeń dostrzegam w labiryncie dostępnym dla wtajemniczonych miłośników liryki.
Chaotyczne prowokacje Stephana Mallarmégo nie zbiły mnie zbytnio z tropu a jego uwolnione słowa tylko pozornie wprowadziły dezorientację. Rzutem kości przypadkowo zmusił moje myśli do poczynienia wysiłku aby pozbierać realnie brzmiące wyrazy w nierealne obrazy poetyckie, dostępne do odczuwania przez wszystkie zmysły. Symbole stały się znakami do których interpretacji nie można zaprząc rozumu. Niewypowiedziane i zmysłowe tajemnice to wstrząs, który daje o sobie znać jeszcze przez wiele dni po lekturze. Manifest Jeana Moréasa wcale nie wyprzedził pochodu symbolizmu. On go tylko ubrał w odpowiednie słowa i zdefiniował prąd manifestujący nowe metafizyczne doznania.
Kto wsiądzie na pokład statku Arthura Rimbauda, ten zobaczy "lodowce, słońca srebrne, opal fal, nieb żary, przeokropne mielizny w zatok ciemnych toni, gdzie żarte przez robactwo olbrzymie wężary pieszczą drzewa skręcone jadem czarnych woni". Ten wycyzelowany poemat narracyjny, jest moim zdaniem skonstruowany na wskroś pedantycznie. Dla Rimbauda stanowi pożegnanie z Europą, dla mnie to zaproszenie do przekroczenia wrót największych uniesień literatury pięknej. Wyrażające nieograniczoną wolność człowieka dzieło, wynosi czytelników na wyżyny finezyjnej świadomości. To dowód na to, że symbolizm do dnia dzisiejszego nadal potrafi być wizją pełną bluźnierczych określeń nawet dla najbardziej przesyconych wrażeniami ludzi.
Utwory zebrane Wincenty Korab-Brzozowski
6,0
To tu, to tam natykałam się na nazwisko słynnego tłumacza i poety... aż w końcu wpadły mi w ręce jego poezje.
...i jakoś przykro tak, rozczarowana jestem. Po takiej osobowości oczekiwałam więcej, niż rymów końca-słońca, czaszki-blaszki (te jeszcze nie są takie złe),pani-rani, niezmienny-bezimienny, zrobię-grobie, zrobiłem-straciłem, słyszałem-opustoszałem-usłyszałem czy we śnie-boleśnie-we śnie...