Samotny rejs "Opty" Leonid Teliga 7,3
ocenił(a) na 86 lata temu Leonid Teliga - któż z nas nie słyszał o nim?
Książka powstała na podstawie zapisków pana Leonida z podróży, z rejsu dookoła świata. Pan Leonid marzył o jej napisaniu, niestety, jak wiemy, choroba przeszkodziła mu w tym. Na szczęście książka powstała dzięki pracy jego brata - Stanisława. Bo jak czytamy w książce, kto lepiej niż sam Leonid potrafiłby napisać o tym, co czuł, co przeżywał? A któż znał go lepiej niż jego brat?
Czytając tę książkę, porównywałam w myślach ten rejs z rejsem pana Henryka Jaskuły. Zastanawiałam się, który rejs jest lepszy, która trasa, który żeglarz, który sposób podróżowania.
Ale jak porównać dwie tak różne wyprawy? Pan Henryk podjął się samotnego rejsu dookoła świata, bez zawijania do portów, bardzo oszczędzał wodę, jego kontakt ze światem ograniczał się do kontaktu z przepływającymi statkami czy ptakami, które przyfrunęły od czasu do czasu.
Pan Leonid zaś gdzie tylko mógł, gdzie mu pozwolono, zawijał do portów. Wszędzie spotykał Polaków. Sam czuł się dumny wioząc polską banderę i pokazując ją światu. Poznawał świat, ludzi, bawił się na Karaibach, pił lokalne trunki, spotykał poławiaczy pereł, nawet udało mu się sprzedać swój obraz. Na "Opty" nie musiał oszczędzać tak wody jak pan Henryk, jako że co jakiś czas zawijał do portu. Mógł uzupełnić zapasy jedzenia, wody, czegokolwiek, mógł liczyć na pomoc ludzi choćby przy sprawdzeniu, czy z "Opty" wszystko w porządku. Jednakże cały czas towarzyszyła mu choroba. Więc jak porównać te dwa rejsy?
Mimo bólu, gdy wracał do portu, z którego wypłynął wiele miesięcy wcześniej, widząc inne jachty wyruszające na wielką wodę, z zazdrością i tęsknotą spoglądał w ich stronę. Sam mówił, że nie płynie tylko po to, żeby przepłynąć. Rozmawiając z jedną ze znajomych osób o tej książce, ta powiedziała mi, że taki rejs jest i jej marzeniem. Nie w samotności, ale dookoła świata, z zawijaniem do portów, kosztowaniem lokalnych specjałów, trunków, poznawaniem ludzi i ich zwyczajów, z radością ze spotkania rodaków za granicą.
I dla takich osób jest ta książka. Ale także dla ludzi, pragnących dowiedzieć się czegoś więcej na temat pana Leonida i jego rejsu.