Najnowsze artykuły
- ArtykułyAlfabet pisarza: Maciej SiembiedaLubimyCzytać2
- Artykuły„Brama Zdrajców”, czyli przewodnik po świecie Williama Warwicka! Poznajcie cykl Jeffreya ArcheraMarcin Waincetel1
- ArtykułyTokarczuk dla „Guardiana”: Mizoginia tkwi w nas jak jakaś chorobaKonrad Wrzesiński9
- ArtykułyNa Cmentarz zagubionych dusz… Poznaj nową książkę Pauliny Hendel!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Wojciechowski
17
6,7/10
Urodzony: 13.03.1922 (data przybliżona)Zmarły: 20.08.2006 (data przybliżona)
krytyk i historyk sztuki, profesor.
W latach 1950-1991 pracował w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, kierując ośrodkiem badań i dokumentacji plastyki współczesnej. W latach 1979-1998 sprawował funkcję prezesa Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA, a następnie został wybrany honorowym prezesem Sekcji. Od roku 1989 był honorowym prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków. W latach 80. był członkiem Komitetu Kultury Niezależnej podziemnej „Solidarności".
Jest autorem wielu książek i prac naukowych.
W latach 1950-1991 pracował w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, kierując ośrodkiem badań i dokumentacji plastyki współczesnej. W latach 1979-1998 sprawował funkcję prezesa Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA, a następnie został wybrany honorowym prezesem Sekcji. Od roku 1989 był honorowym prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków. W latach 80. był członkiem Komitetu Kultury Niezależnej podziemnej „Solidarności".
Jest autorem wielu książek i prac naukowych.
6,7/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Polskie życie artystyczne w latach 1945-1960
praca zbiorowa, Aleksander Wojciechowski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1992
Polskie życie artystyczne. T. 2. W latach 1915–1939
praca zbiorowa, Aleksander Wojciechowski
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1974
Polskie życie artystyczne. T. 1. W latach 1890–1914
praca zbiorowa, Aleksander Wojciechowski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1967
Z dziejów malarstwa pejzażowego od renesansu do początków XX wieku
Aleksander Wojciechowski
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
1965
O sztuce użytkowej i użytecznej. Zbiór studiów i krytyk z zakresu współpracy plastyki polskiej z rzemiosłem, przemysłem i architekturą w latach 1944-1954
Aleksander Wojciechowski
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1955
Najnowsze opinie o książkach autora
Andrzej Wróblewski Aleksander Wojciechowski
8,5
W albumie napisano, że erotyka Wróblewskiego jest tak dramatyczna jak jego twórczość, cieszę się, bo podzielam to zdanie. Wyziera mi z jego obrazów smutek, przytłaczająca samotność. Te obrazy odbieram erotycznie, nawet, jeśli takie nie są i odbierałam je tak już wcześniej, więc nie ma tu żadnej podświadomej sugestii. Np. taki "Cień Hiroszimy", obraz minimalistyczny, bardzo takie lubię, czuję to, ale ja tu widzę cipki w tych ciosanych pociągnięciach pędzla, potem widzę je już wszędzie, w "Człowieku na wózku", "On i ona". To przytłaczające, ale nie uwierzę, że artysta nie chciał, żebym już zawsze widziała u niego ten kształt, nawet łodzie w "Plaży" są akurat takie muszelkowate, no akurat przypadkiem.
Można się doszukiwać tutaj drugiego dna, czy cipka to tylko miejsce przyjemności, pewnego rodzaju narzędzie, czy też początek stworzenia, tego dobrego, ale i złego. Wszak w Hiroszimie potrzeby ludzkie nie giną, ale poczucie człowieka, że został spłodzony i z łona matki wyszedł też jest wszechobecne, być może to taki moment w życiu człowieka, że ta przyjemność i poczucie bycia dzieckiem stają się ważne, składają się na szczęście i pomagają w poczuciu bezsensu? Potwierdzeniem mojej tezy mógłby być "Człowiek w wózku", ewidentnie już zbyt dorosły, ale jednak wewnątrz wózka, może to żal za utraconym dzieciństwem, beztroską, a może po prostu jakaś miłość do waginy, tej, która jest źródłem uciech teraz i tej, bez której nigdy nie mogłoby to się stać?
Wróblewski uświadomił mi, po raz kolejny, że ludzie są różni, to, że ja jestem prawdopodobnie najszczęśliwszym i najoptymistyczniejszym człowiekiem na ziemi nie oznacza, że w innych nie ma pokładów cierpienia. Mam takiego kolegę, który zdaje się być człowiekiem smutnym i melancholijnym, a jednocześnie opętanym seksem, upatruje w kobietach ucieczkę od melancholii, może to jest to, co przekazuje nam Wróblewski?
Piękny obraz "Rozstrzelanie V" znów zmusza mnie do interpretacji, do wejścia głębiej. Kogo rozstrzelano? Na obrazie trzy postaci, dorosła, dziecko i rozstrzelana, cała w rozsypce. Może tak naprawdę jest ich dwóch, a może nawet jeden. Może obraz należy rozumieć dosłownie, a może to tylko odarcie z dziecięcych marzeń? Pogoń za nieosiągalną beztroską z czasów dzieciństwa? W dorobku malarza tych rozstrzelań jest kilka, np. moje ulubione, wzruszające "Rozstrzelanie VIII".
Nie zawsze zgadzam się z estetyką malarza, "Nagrobek kobieciarza" przedstawiający wielkiego kutasa zupełnie mi się nie podoba, ale to już moje osobiste przekonanie, że w kutasach nie ma niczego ładnego, są zwyczajnie użytkowe.
Wróblewski to mistrz, trzeba znać.
Jerzy Tchórzewski Aleksander Wojciechowski
7,5
Typowy przykład sztuki utrzymanej w nurcie science-fiction. Tak bardzo bardzo nie pałam miłością, ale widzę kilka naprawdę ciekawych koncepcji, pięknych obrazów i wyjątkową wyobraźnię. "Szał" (swoją drogą lubię wiele obrazów zawierających to słowo w tytule, czyżby jakieś nawiązanie do osobowości?) to obraz, który może znaczyć wiele, w zależności od odbiorcy i jego sytuacji mentalnej, trochę kojarzy mi się z kinem drogi, podoba mi się, to zwierzę takie rumakowate, a lubię rumaczki, zwłaszcza ostatnio. Na co dzień wrażliwe, łatwo je zranić, ale temperamentne, charakterne, potrafią wpaść w szał. "Krajobraz z ptakiem" przepiękny, metalowo-żywy, te piękne okrągłe kształty, coś wspaniałego! "Smok i dziewczyna" zaskakuje, że też malarzowi udało się uchwycić i te piękne pośladki i obfite piersi, jakże ta dziewczyna musiała się wygiąć! Trochę zalatuje BDSM, ale i tak bardzo mi się podoba. Czy tylko dla mnie "Sygnał" wygląda jak kogut widziany w podczerwieni? "Pochód" od razu kojarzy mi się ze Starcraftem, ze Kerrigan w swojej mrocznej, zwierzęcej postaci. "Spalona postać" to taka transparentna wizja Diablo, Pana Grozy. "Sacrum II" sprawia, że im dłużej się wpatruję, tym większe mam dreszcze.
Ach Panie Tchórzewski, ja się w Panu zakochałam.