Były momenty w tym komiksie, gdy bardzo się męczyłem, ale były też takie, w których byłem zafascynowany perypetiami członków X-Force...które zostało przemianowane na X-Statix. Historia tej grupy jest bardzo mocno odbiegająca od standardów, do których przyzwyczaiły czytelników serie o drużynach superbohaterów/mutantów w ze stajni Marvela. Mniej tutaj akcji, a więcej takiego 'behind the scene". W związku z tym sporo miejsca jest tutaj poświęconego na interakcje pomiędzy członkami drużyny, dziwnymi pomysłami na zwiększenie zainteresowania działaniami grupy, itp. Dość interesujący jest też dobór postaci, a zwłaszcza ich mutanckie moce, które nie raz zmuszały mnie do zastanowienia - w jaki sposób te moce mają pomóc w starciu z wrogiem? Tutaj dosłownie wszystko odbiega od standardów, i choć momentami wygląda to tak, jakby było robione na siłę, to za chwilę się wyrównuje i fabuła wraca na prawidłowe tory. Graficznie komiks mocno odnosi się do przeszłości, co też uważam za duży plus. Na pewno seria "X-Statix" nie jest dla wszystkich, jeżeli lubicie dużo akcji, to nie znajdziecie tutaj dla siebie zbyt wiele. Natomiast dla czytelników zmęczonych akcją i ciągle takimi samymi przygodami marvelowskich supergrup "X-Statix" może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Proanima.pl - Portal Promocji Kultury:
Czy chirurgia plastyczna może być formą sztuki? I gdzie leży granica między sztuką a szaleństwem? To są pytania, które bez wątpienia będzie musiał zadać sobie każdy, kto zdecyduje się na lekturę. Polskie wydanie tego przeszło trzydziestoletniego wydawnictwa zapewne przypadnie do gustu miłośnikom komiksów grozy.
David to młody chirurg plastyczny. Nieoczekiwanie otrzymuje on nowe, specyficzne zlecenie. Aby je zrealizować, będzie musiał przeprowadzić się na pół roku na prywatną wyspę, należącą do milionera Andrew Sphinxa, który jest zleceniodawcą. Poza tym jest również najsłynniejszym żyjącym artystą na świecie. David decyduje się na podjęcie wyzwania i wraz z żoną przenosi się do rezydencji Sphinxa.
Podjęte wyzwanie okazuje się być czymś znacznie większym niż zwyczajną operacją plastyczną, bo milioner postrzega całość jako projekt artystyczny. W dodatku na wyspie dzieją się dziwne zjawiska, takie jak tańcząca kobieta pojawiająca się w nocy wśród drzew, której obecności David i jego żona nie potrafią wyjaśnić, a nikt inny nie chce w ogóle przyznać, że owa postać w ogóle się w tym miejscu pojawia. Samo zachowanie Sphinxa oraz jego oczekiwania względem pracy, jaką chirurg ma wykonać budzi coraz większe wątpliwości etyczne w Davidzie. Fabuła komiksu gęstnieje wraz z każdą czytaną stroną, by w końcu osiągnąć apogeum.
Ciąg dalszy na: https://proanima.pl/twarz-recenzja-komiksu/